Właśnie zakończyły się przejazdy polskich kajakarzy górskich w konkurencji kayak cross. W niej Mateusz Polaczyk uzyskał awans do kolejnej rundy, a Grzegorz Hedwig będzie musiał powalczyć jeszcze w repasażu. Polacy ukończyli swoje wyścigi odpowiednio na drugim oraz czwartym miejscu.

Kayak cross jest całkiem nową konkurencją w świecie sportu, a przede wszystkim w historii Igrzysk Olimpijskich. Mianowicie jest to pierwszy raz kiedy to ta odmiana kajakarstwa górskiego znajduje się na tak ważnej imprezie. W wyścigu kayak cross, czterech zawodników równocześnie spada w dół z wysokiej rampy wprost do wody. Podczas rywalizacji zawodnicy mogą używać swoich wioseł, aby ułatwić sobie drogę do mety jednocześnie utrudniając ją przeciwnikowi. Co więcej, kajakarze muszą wykonać “eskimoskę” przed przekroczeniem linii mety, czyli obrót dookoła osi podłużnej kajaka.

Połowiczny sukces

Jako pierwszy do boju ruszył Mateusz Polaczyk. Polak startował w biegu z trzema innymi rywalami – Australijczykiem Andersonem, Słoweńcem Savsekiem oraz reprezentantem Chińskiego Tajpej Wu Shao-Hsuanem. Na szczęście nasz zawodnik poradził sobie na tej wymagającej trasie i zakwalifikował się do kolejnego etapu, zajmując w tym wyścigu drugie miejsce.

Już w kolejnym wyścigu na starcie mogliśmy oglądać Grzegorza Hedwiga. Reprezentant Polski również mierzył się z trzema przeciwnikami – Czechem Prskavcem, Hiszpanem Ochoą, a także z Kanadyjczykiem Baldoni. Niestety Hedwig popełnił w trakcie przejazdu błąd i nie zdołał wyprzedzić żadnego oponenta. Czwarte miejsce nie dało zatem awansu i zepchnęło Biało-Czerwonego do walki w repasażu.

 

Polaczyk z awansem, Hedwig musi jeszcze powalczyć. Polacy nie byli zgodni, co do rezultatu i obecnie to jeden z nich na pewno wystąpi w kolejnym przejeździe. Grzegorz nie kończy jednak rywalizacji i wystąpi jeszcze dziś w repasażu, który pozwala naszemu kajakarzowi górskiemu pozostać dalej w grze. Mateusz za to może pozwolić sobie na odpoczynek i przygotowywać się do jutrzejszego startu.