XVII Letnie Igrzyska Paralimpijskie Paryż 2024 rozpoczną się w środę 28 sierpnia, a zakończą w niedzielę 8 września.

W zmaganiach w Paryżu weźmie udział ponad cztery tysiące sportowców z całego świata.
Będą rywalizować w 22 dyscyplinach sportu, m.in. w lekkoatletyce, rugby na wózkach, koszykówce na wózkach, szermierce sportowej, piłce nożnej pięcioosobowej, siatkówce na siedząco, podnoszeniu ciężarów, kajakarstwie, pływaniu. kolarstwie oraz badmintonie i taekwondo.

Jedną z polskich uczestniczek zawodów w Paryżu jest lekkoatletka – Karolina Kucharczyk.

Karolina Kucharczyk jest dwukrotną medalistką paralimpijską specjalizującą się w skoku w dal. Złoty medal zdobyła w Londynie, a srebrny w Rio de Janeiro.

Ta utalentowana lekkoatletka ma na swoim koncie również trzy złote medale Mistrzostw Świata (Lyon 2013, Doha 2015, Dubaj 2019) oraz srebro (Christchurch 2011). Jest potrójną Mistrzynią Europy.

Jest również wielokrotną rekordzistką Świata jak i Europy: mistrzostwa świata (6,21 – Dubaj 2019), rekord paralimpijski (6,00, Londyn 2012) i rekord mistrzostw Europy (6,14, Berlin 2018) w skoku w dal w kategorii T-20.

 

Na wstępie chcielibyśmy bardzo podziękować za znalezienie dla nas wolnej chwili pomimo przygotowań do igrzysk.

W szkole byłaś małą łobuziarą. Twoją energię i sportowy potencjał dostrzegł nauczyciel wychowania fizycznego. Trudno było mu okiełznać taki wulkan energii?

W szkole miałam buntowne zachowania, bo nie miałam kolorowo… Trafiłam do szkoły specjalnej gdzie co drugie dziecko było z patologicznej rodziny. Wzięłam z nich wzór i wpadłam w taką dziurę, że z czasem moją jedyną deską ratunku był sport. Pan od WF-u zauważył we mnie potencjał i zaprowadził mnie w wieku 13 lat do mojego obecnego trenera – Bogusława Jusiaka.

Jako dziecko nie miałaś łatwo. Rówieśnicy wytykali Cię palcami ze względu na Twoją niepełnosprawność. Czy te trudne przejścia zahartowały Karolinę? Czy dzisiaj możesz powiedzieć, że tamte wydarzenia zrobiły z Ciebie wojowniczkę?

Tak, strasznie mi było przykro, że mnie tak okropnie przezywali (Tik tak, 7days, Dżojstik, Głupia, Pusta itp…) Po ukończeniu tej szkoły przestałam się przejmować takimi słowami. Znam swoją wartość i wiem co osiągnęłam. Zrobiłam się twarda jak skała i teraz śpię spokojnie.

Jesteś dwukrotną mistrzynią paralimpijską (Londyn i Tokio). Czy taka weteranka jak Ty czuje tremę przed kolejnymi igrzyskami czy raczej podchodzisz do tego na chłodno, ze spokojem?

W tym momencie skupiam się na treningach i na tym, żeby wszystko było dobrze. Mówię o zdrowiu, bo jestem po dwóch poważnych urazach w tym roku gdzie poszedł mi prawy i lewy dwugłowy. Na razie czuje się niepewnie ponieważ miałam tylko jeden start w Szwecji i zero przetarć w Polsce przez kontuzje na mojej drodze. Nie wiem czego mogę się spodziewać ale będę się ratować doświadczeniem.

W tamtym roku przywiozłaś już jedno złoto ze stolicy Francji – dokładnie z mistrzostw świata. Jak myślisz tym razem Paryż też poniesie Cię na najwyższy stopień podium?

Wmawiam sobie, że już nic nie muszę, bo swoje w życiu już osiągnęłam. Owszem bardzo bym chciała stanąć na najwyższym stopniu podium i wygrać, ale to jest rok Igrzysk Paralimpijskich i każdy tam pojedzie będąc w najwyższej formie. Wszystko na starcie może się zdarzyć. Mam nadzieję że moja intuicja mnie nie zawiedzie. Na pewno będę walczyć jak lwica.

Od 20 lat Twoim trenerem jest Bogusław Jusiak. Po takim czasie Waszej współpracy nadeszła przyjaźń czy jest to jednak bardziej układ typu: major – starszy szeregowy?

Między nami nie ma aż takiej przyjaźni. To jest trener i on ma obowiązek przygotować mnie perfekcyjnie do zawodów. Jak by on się nade mną litował to na pewno bym nie miała takich osiągnięć. Różnimy się charakterami, on jest spokojny z natury a ja jestem wulkanem – jak to kobieta. Są takie momenty kiedy nie możemy na siebie patrzeć, ale jesteśmy jednym teamem i musimy wykonać swoją pracę.

Jakiś czas temu w rozmowie z portalem Niepełnosprawni powiedziałaś, że chcesz startować przynajmniej do igrzysk paraolimpijskich w Paryżu i, że wisisz komuś medal… możesz rozwinąć te dwie myśli?

Zmarła mi moja chrześnica Alunia. Miała zaledwie 7 lat i to właśnie jej chcę zadedykować ten medal. Była wojownikiem i zmagała się z różnymi chorobami. Miała przeszczep wątroby i nerek. Operacja trwała aż 17 godzin, a ona dzielnie to zniosła. Niestety Bóg chciał i ją zabrał do siebie…

W czerwcu tego roku podczas Otwartych Mistrzostw Europy Virtus w Szwecji, wywalczyłaś trzy złote medale – w trójskoku, skoku w dal i biegu na 100 metrów przez płotki, który doprawiłaś rekordem świata. Jakby tego było mało zostałaś wybrana najlepszą zawodniczką tej imprezy. Powiesz jak to się robi? Tym bardziej, że dopiero co wyleczyłaś kontuzję…

W Szwecji byłam po wyleczeniu dwugłowego uda lewego. To co wytrenowałam to pokazałam. Pomimo kontuzji zdublowałam rywalki na nowo. I pokazałam, że się szybko nie poddaje. Miałam depresję, w momencie kiedy mi prawy dwugłowy poszedł schudłam 3 kilogramy, bo to było dla mnie za dużo. Ten rok to mam pechowy. Mój organizm woła: Stop! Przestań mnie męczyć! Po urodzeniu dziecka jestem 7 lat na szczycie i nie wiem kto tak długo by wytrzymał.  Moje przerwy trwały 3 miesiące i potem dawaj dalej. Czasami zadaję sobie pytanie czy nie zakończyć już tej kariery? Powoli się sypię i jestem naprawdę zmęczona. Czasem już nie odczuwam tej radości co kiedyś. Ten sezon jest długi a ja mam rollercoaster w tym roku. Czasami czuje tą prawą nogę i wtedy musimy trenować z głową. I to jest największy problem… Mam nadzieję że dotrwam do tych Igrzysk w zdrowiu.

Czego można Ci życzyć na dalsze lata? Jest coś czego byś najbardziej pragnęła?

Czego życzyć? Zdrowia. Bo jak jest zdrowie to wszystko inne też będzie. Pragnę odpocząć i zająć się synkiem. Po igrzyskach czeka mnie kolejne wyzwanie – wychodzę za mąż i muszę dopiąć wszystkie przygotowania do wesela na ostatni guzik.

W takim razie życzymy dużo zdrowia i trzymamy kciuki za Twój start w Paryżu, oraz życzymy wszystkiego najlepszego z okazji ślubu.