Przyszedł czas na kolejny wywiad z uczestnikiem Igrzysk Paralimpijskich. Jest to osoba cały czas stosunkowo młoda, ambitna i waleczna. Tak naprawdę jeszcze jako nastolatka zdobyła medal na Paraolimpiadzie. Przed Wami Karolina Pęk, czyli jak spędzić ponad połowę życia z paletką w ręce.

Osiągnęłaś już teoretycznie sportowy szczyt. Jesteś dwukrotną mistrzynią paraolimpijską w drużynie, masz też medale w rywalizacji indywidualnej. To wszystko w wieku zaledwie 26 lat. Czy są u Ciebie jeszcze ambicje i chęci, aby mierzyć wyżej?

Jeśli chodzi o ambicje i chęci to są u mnie zawsze, jak na razie indywidualnie wygrałam tylko mistrzostwa Europy oraz zajmowałam miejsca na podium na mistrzostwach Świata i Igrzyskach. Do wygrania mam jeszcze dwa mistrzostwa, najbardziej zależy mi na Igrzyskach Paralimpijskich. W wieku 26 lat zdobyłam trochę medali ale myślę, że jestem dopiero w połowie mojej kariery.

 

Masz brązowy medal w singlu z Rio oraz Tokio. W kolekcji brakuje Ci zatem złotego krążka w rywalizacji indywidualnej. Jak oceniasz swoje szanse na triumf w tym roku?

W Paryżu chciałabym wygrać turniej indywidualny. Będę rozstawiona z numerem 2 ale wiem, że na takim turnieju jak igrzyska rankingi nie grają roli. Chciałabym zagrać jak najlepiej, ze spokojną głową, bo wtedy wiem, że mogę wiele wygrać. Na tych Igrzyskach zamiast konkurencji drużynowej po raz pierwszy będziemy startować w grze deblowej i mikstowej. W deblu z Natalią Partyką oraz w mikście z Piotrem Grudniem także możemy być na podium.

 

Zdobyłaś brąz w drużynie jeszcze jako 14-latka, co było naprawdę wielkim sukcesem, ale jednocześnie ogromnym zaskoczeniem. Dla tak młodej osoby musiało to być niesamowite przeżycie. Jak z Twojej perspektywy wyglądały tamte Igrzyska?

Tak naprawdę z igrzysk z 2012 roku w Londynie niewiele pamiętam. Udało mi się wygrać tylko jeden mecz, więc te Igrzyska były takim przetarciem przed kolejnymi. Nie oczekiwałam także, że do Londynu zdobędę kwalifikację. Było to dla mnie super przeżycie uczestniczyć w tak dużej imprezie sportowej.

 

Karolina Pęk w 2012, a Karolina Pęk w 2024. Jak wiele sportowo zmieniło się u Ciebie w tym czasie?

Przede wszystkim zdecydowanie lepiej gram. Po igrzyskach w 2012 obrałam sobie cel, aby kiedyś wygrać złoty medal indywidualnie i przez te wszystkie lata staram się tego dokonać. Przez minione 12 lat mój poziom sportowy na pewno wzrósł, jestem także zawodniczką bardziej doświadczoną.

Fot. Karolina Pęk (FB)

Widziałabyś się w innej dyscyplinie na Igrzyskach Paralimpijskich niż tenis stołowy?

Jeśli chodzi o inne dyscypliny paralimpijskie to prawdopodobnie najbliżej by mi było do badmintona, bo jest to także sport rakietowy. Kiedyś do głowy wpadł mi pomysł o grze w Amp futbol jako bramkarka, ale na razie nie jest to dyscyplina paralimpijska .

 

Jesteś w tym sporcie już od dziewiątego roku życia. Spędziłaś tu naprawdę sporo czasu i oczywiste jest, że zdarzają się też sytuacje frustrujące. Miałaś kiedyś ochotę rzucić to i zająć się czymś innym?

Takich sytuacji na pewno było kilka przez te wszystkie lata. Zazwyczaj pojawiały się one po przegranych meczach. Gorsze momenty się zdarzają, więc wiem, że trzeba je przetrwać i dalej ciężko trenować.

 

Gdyby nie sport i tenis stołowy to zostałabym…

Nie wyobrażam sobie swojego życia bez sportu, a jeśli nie tenis stołowy, to na pewno byłaby to piłka nożna. Jest to dyscyplina, którą uprawiałam przed tenisem, więc jest ona mi bardzo bliska.