12 sierpnia rozpoczęła się 81. edycja Tour de Pologne. Na starcie naszego narodowego touru stanęli utytułowani zawodnicy. Byli to między innymi: Rafał Majka (UAE Team Emirates), dwukrotny zwycięzca Tour de France – Jonas Vingegaard (Team Visma Lease a Bike), czy Matej Mohorič (Bahrain – Victorious) – ubiegłoroczny zwycięzca.

Pierwszy etap rozpoczął się we Wrocławiu, a zakończył w Karpaczu. Długość trasy wynosiła 156,1 km.

Start ostry nastąpił o godzinie 12:57, a zaraz po nim rozpoczęły się pierwsze ataki, które rozciągnęły peleton. Od samego początku na czele znajdowali się reprezentanci Polski, którzy chcieli znaleźć się w ucieczce. Po kilku kilometrach przed peletonem znalazł się Michał Paluta (Reprezentacja Polski), a chwilę później dołączyli do niego kolejni trzej kolarze. Od tego momentu w ucieczce, oprócz Michała, znaleźli się: Norbert Banaszek (Reprezentacja Polski), Szymon Sajnok (Q36.5 Pro Cycling Team) oraz Jan Maas (Team Jayco AlUla). Ucieczka stopniowo powiększała swoją przewagę, natomiast sytuację w peletonie kontrolowały ekipy Visma Lease a Bike oraz UAE Team Emirates.

Po 15 kilometrach przewaga ucieczki nad peletonem wynosiła już 2 minuty i zatrzymała się na tym poziomie.

Po przejechaniu 43 kilometrów kolarze z ucieczki dojechali do premii lotnej w Sobótce. Wygrał ją Szymon Sajnok i zdobył 3 punkty do klasyfikacji punktowej. Drugi był Norbert Banaszek, natomiast trzeci – Jan Maas.

Niedługo później, po 53 kilometrach rywalizacji umiejscowiona była premia górska. Atak na tą premię przeprowadził Jan Maas, a zaraz za nim ruszył Michał Paluta. Chwilę później Polak poprawił atak i znalazł się wyraźnie z przodu, wygrywając premię górską.

Przez wiele kilometrów sytuacja była bez żadnych zmian. 4-osobowa ucieczka w takim samym stanie jechała około 2 minut przed peletonem. W grupie zasadniczej sytuację kontrolowały drużyny UAE Team Emirates oraz Visma Lease a Bike.

Uciekający kolarze zbliżali się do kolejnej lotnej premii w Czarnym Borze. Norbert Banaszek mocno zaatakował przed premią, jego koło złapał Szymon Sajnok. Zaraz przed kreską to Szymon wyjechał przed Norberta i zdobył kolejne punkty. Po walce na premii lotnej dwójka Polaków została za ucieczą. Od tego momentu z przodu jechało już tylko dwóch zawodników.

Na 45 kilometrów przed metą odpadająca od ucieczki grupa powróciła do peletonu. Przewaga uciekającej dwójki wynosiła półtorej minuty. Uciekająca dwójka zbliżała się do kolejnej premii górskiej zlokalizowanej na Przełęczy Kowarskiej. Jako pierwszy zdobył ją Michał Paluta i tym samym zapewnił sobie prowadzenie w klasyfikacji najlepszego górala.

Peleton, w którym prowadzenie przejęła drużyna Red Bull – BORA – hansgrohe zaczął szybko pomniejszać stratę do ucieczki. 10 kilometrów przed metą stopniała ona do zaledwie 10 sekund, a chwilę później uciekający kolarze zostali wchłonięci przez grupę zasadniczą. Na czele peletonu zaczęły pracować inne drużyny niż dotychczas. 5,5 kilometra przed metą zaatakował Pepijn Reinderink (Soudal Quick-Step), który zbudował kilkusekundową przewagę. Peleton szybko skasował tę akcję, a na czele pojawił się jeden z faworytów – Jonas Vingegaard, a na jego kole Rafał Majka.

Na 500 metrów przed metą cała grupa bardzo przyspieszyła, a swoją sytuację w tym zamieszaniu wykorzystał Thibau Nys (Lidl – Trek). Belg szybko zbudował przewagę nad pozostałymi kolarzami i pewnie wjechał na metę jako pierwszy. Jonas Vingegaard zakończył pierwszy etap na 4. miejscu, natomiast Rafał Majka dojechał do mety na 9. pozycji ze stratą 9 sekund do zwycięzcy.