Polacy kończą ten długi, wykańczający sezon kompletem zwycięstw w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich 2024. Niesamowite pięć miesięcy w wykonaniu naszej drużyny. Wszystko zaczęło się od złota Ligi Narodów, a następnie złota w Mistrzostwach Europy. Zwieńczeniem tych dokonań był awans do Paryża. Mimo że już wczoraj zapewniliśmy sobie przepustkę, dziś musieliśmy rozegrać jeszcze jedno, ostatnie spotkanie z reprezentacją Chin. Nie było łatwo, ale ostatecznie zwyciężyliśmy po tie-breaku 3:2. Dziś na boisku Nikola Grbic postawił na rezerwowych zawodników:

Grzegorz Łomacz, Bartłomiej Bołądź, Tomasz Fornal, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (L)

 

Bez większych problemów wygraliśmy pierwszego seta, schody zaczęły się dopiero w drugim i trzecim, kiedy musieliśmy gonić wynik. Intensywne poprzednie tygodnie dały o sobie znać. Zgubienie koncentracji, kilka błędów w ataku.

W końcówkach rywale odskoczyli nam na parę punktów i nie zdołaliśmy już odrobić tych strat, przez co przegraliśmy sety kolejno 23:25, 22:25.

 

Czwarta partia stała pod znakiem dominacji drużyny z Polski. Nie pozostawialiśmy złudzeń kto jest lepszym zespołem i pokazaliśmy to, czego brakowało przez poprzednie dwa sety. Chińczycy nie mieli żadnych argumentów, aby przeciwstawić się tak grającym siatkarzom. Wygrali zaledwie 9 punktów. Do przedłużenia pasma zwycięstw do liczby 26 pozostał nam już ostatni krok.

W tie-breaku nie było już tak łatwo. Graliśmy punkt za punkt, o wygranej decydowały detale. Mieliśmy już jedną piłkę meczową, ale świetna obrona Chińczyków przedłużyła ich szanse na zwycięstwo. Nie na długo, bo już chwilę potem, po bloku Kamila Semeniuka, mieliśmy drugą szansę na zakończenie spotkania i tak też się stało. Emocjonalna końcówka z happy endem dla Polaków.