W niedzielę zakończyła się 1. kolejka ORLEN Basket Ligi. Najpierw Anwil Włocławek pokonał Trefl Sopot 91:83, a następnie Mistrz Polski — King Szczecin po trudnym i wymagającym starciu rozprawił się z Sokołem Łańcut, którego pokonał 85:79.

 

Anwil Włocławek — Trefl Sopot 91:83 (25:20, 21:23, 23:21, 22:19)

Pojedynek Anwilu z Treflem był niewątpliwym hitem 1. kolejki Orlen Basket Ligi. Sopocianie rozpoczęli od serii 6:0 po trójkach Austona Barnesa oraz Benedeka Varadiego. Jednak już kilka minut później włocławianie prowadzili 11:8. Do końca pierwszej kwarty utrzymywała się przewaga gospodarzy, którzy prowadzili 25:20. W zespole Przemysława Frasunkiewicza aktywny był Luke Petrasek. Po jego indywidualnych akcjach zwycięzca FIBA Europe Cup odskoczył na 10 oczek. Później inicjatywę przejęli goście, zbliżając się do rywala na 2 punkty, a na przerwę zeszli przy stanie 43:46.

Rottweilery bardzo dobrze zaczęli drugą część starcia. Po pewnym etapie ich przewaga wzrosła nawet do dwucyfrówki (69:58). Podopieczni Żanaa Tabaka odpowiedzieli serią 6:0 i przed ostatnimi 10 minutami Sopot przegrywał 64:69. W decydującej kwarcie Trefl zbliżył się na 2 punkty, lecz później Włocławek po bardzo dobrym okresie gry zbudował 15 oczek zaliczki i nie wypuścił prowadzenia do samego końca. Hit 1. kolejki dla Anwilu Włocławek 91:83!

Najlepszym graczem gospodarzy był Victor Sanders z 25 punktami i 7 asystami. Andy Van Vliet zdobył dla gości 23 punkty, 13 zbiórek i 3 asysty.

Włocławek: Victor Sanders 25, Luke Petrasak 21, Janari Joesaar 11, Amir Bell 9, Jakub Garbacz 7, Tanner Groves 7, Jakub Schenk 6, Kalif Young 4, Mateusz Kostrzewski 1, Igor Wadowski 0, Filip Siewruk 0,

Sopot: Andy Van Vliet 23, Benedek Varadi 15, Mikołaj Witliński 15, Paul Scruuggs 11, Jakub Musiał 10, Aaron Best 6, Auston Barnes 3, Jarosław Zyskowski 0

King Szczecin — Sewertronics Sokół Łańcut 85:79 (21:25, 25:24, 21:20, 18:10)

Mistrzowie Polski i zdobywcy Pekao S.A. Superpucharu Polski świetnie weszli w to spotkanie, gdyż już na początku zbudowali 7 oczek przewagi (9:2). Ich straty konsekwentnie zmniejszali jednak łańcucianie, którzy ze stanu 10:14 zrobili 5:22 i wygrali pierwszą kwartę. Szczecinianie krok po kroku starali się odrabiać straty. Pomagali w tym przede wszystkim Udeze oraz Cuthbertson. Wciąż to zespół Sokoła utrzymywał się na prowadzeniu i na przerwę schodzili z 3-punktową przewagą 46:49.

Po zmianie stron szczecinianie robili wszystko, aby dogonić dobrze dysponowany zespół gości. Szło to jednak mozolnie, gdyż na ostatnie 10 minut wyszli z różnicą dwóch oczek 67:69. Swój styl gry narzucili dopiero w IV kwarcie. Spotkanie nadal było wyrównane. W kluczowych momentach King mógł liczyć  na świetnie dysponowanych Cuthbertsona i Woodsona, przez co przechylili szalę zwycięstwa na swoje konto, zwyciężając 85:79.

Świetny mecz rozegrał Zac Cuthbertson, zdobywca 28 punktów i 6 zbiórek. W ekipie gości wyróżniał się Biram Faye z 18 punktami i 3 zbiórkami.

Szczecin: Zac Cuthbertson 28, Morris Udeze 17, Andrzej Mazurczak 8, Darryl Woodson 8, Kacper Borowski 7, Tony Meier 7, Jhonathan Dunn 6, Michał Nowakowski 2, Maciej Żmudzki 2, Artur Łabinowicz 0,

Łańcut: Braim Faye 18, Janis Berzins 13, Corey Sanders 11. Adam Kemp 10, Mateusz Szczypiński 10, Tyler Cheese 8, Filip Struski 7, Kacper Młynarski 2