Sensacji nie było. Polscy koszykarze przegrywają z Hiszpanią 80:107. Pomimo kilku niespodzianek z naszej strony kończymy turniej na ósmym miejscu. Co prawda rozczarowania tym wynikiem nie ma, ale pozostaje niedosyt po  niewykorzystanych szansach.

Faworyt zrobił swoje. Tak w skrócie możemy opisać to, co wydarzyło się dzisiaj w Polsat Plus Arenie w Gdyni. Polacy tym razem niespodzianki nie sprawili i kończą tegoroczny EuroBasket na ósmej pozycji. Patrząc na przekrój całej imprezy Biało-Czerwoni nie przynieśli wstydu, a nawet wręcz przeciwnie. Kilka miłych zaskoczeń i miejsce w najlepszej ósemce w Europie jest czymś czego nikt tutaj nie oczekiwał. Mimo wszystko była jednak szansa na o wiele więcej i to pozostawia pewien niedosyt.

Mizerny początek

Hiszpanie już od pierwszej sekundy spotkania rozpoczęli swoją dominację. Wystarczyło kilka akcji, aby wyszli na 9-punktowe prowadzenie i poczuli się w stu procentach pewnie. Polacy przez długi czas nie byli w stanie złapać dobrego rytmu. Dobre akcje rywala nie pomagały wzbudzić w naszym zespole pewności siebie, przez co piłka nie wpadała do kosza po rzutach podopiecznych Arkadiusza Miłoszewskiego. Mimo wszystko Polacy nie poddawali się i próbowali dalej. W końcu w drugiej części kwarty zaczęliśmy trafiać i momentalnie zbliżyliśmy się na pięć oczek. Hiszpania jednak nie pozwoliła nam na więcej i po chwili zwiększyła dystans, kończąc pierwsze 10 minut z wynikiem 28:19 na swoją korzyść.

Pełna kontrola

Druga część meczu niezmiennie była pod dyktando reprezentacji Hiszpanii. Różnica między ekipami oscylowała w okolicach dziesięciu oczek i długo nie następowała zmiana rezultatu. Nastąpiła ona później, bo na około 3 minuty do końca pierwszej połowy. Niestety była to zmiana znacząco na naszą niekorzyść. Hiszpanie włączyli wyższy bieg i rzucili aż 14 punktów z rzędu, przez co na przerwę schodziliśmy z wynikiem 37:60.

Jak równy z równym

Po przerwie nie wydarzyło się nic zaskakującego. Hiszpania zdobywała kolejne punkty, a Polacy dalej borykali się z problemami. Całe szczęście trwało to tylko przez pierwsze chwile drugiej połowy. Później Biało-Czerwoni dotrzymywali kroku Hiszpanom i wyglądali nieco lepiej niż do tej pory. Wymiana punkt za punkt oczywiście nie pomagała nam w odrabianiu strat, które były dość pokaźne, ale przynajmniej nie traciliśmy już dystansu. W taki sposób udało się zwyciężyć w trzeciej kwarcie 24:22, jednakże spotkanie wydawało się być rozstrzygnięte.

Walczyć do końca

Czwarta część meczu przez cały jej przebieg nadal była pod kontrolą Hiszpanii, która momentami zwiększała przewagę do blisko 30 punktów. Polacy dzielnie walczyli do samego końca i nie chcieli schodzić z parkietu z porażką przypominającą rozmiary tej z Francuzami (56:110). Nie udało się jednak uchronić od utraty trzycyfrowej liczby punktów i minimalnej przegranej w tej kwarcie (19:25). Ostatecznie Hiszpania pokonuje Biało-Czerwonych 80:107 i zajmuje siódmą pozycję na koniec turnieju. Polacy ze względu na dzisiejszą porażkę uplasowali się na miejscu ósmym.

To koniec tegorocznego EuroBasketu U20. Nasi reprezentanci sprawili kilka niespodzianek i cieszyli kibiców swoją waleczną grą. Niestety zdarzały się też porażki, które mogły, a może nawet powinny być zwycięstwami. Momentami zdecydowanie brakowało nam zimnej krwi. Nie zmienia to faktu, że zagraliśmy przed własną publicznością ponad miarę oczekiwań i z podniesioną głową kończymy ten turniej.

Polska – Hiszpania 80:107 (19:28, 18:32, 24:22, 19:25)