Emocjonujący wieczór dla polskich drużyn w rozgrywkach FIBA Europe Cup. PGE Spójnia Stargard po zaciętym pojedynku pokonała trzema punktami rumuńskie Arges Pitesti, natomiast Anwil Włocławek taką samą różnicą poległ w starciu z ekipą z Sassari.

PGE Spójnia Stargard – Arges Pitesti 65:62 (19:15, 13:10, 19:19, 14:18)

Stargardzianie podchodzili do meczu z Arges Pitesti jako zdecydowany faworyt, choć jak się później okazało, wcale nie zauważyliśmy ogromnej różnicy między obiema ekipami. Podopieczni Andreja Urlepa po przyzwoitym starcie w OBL, wyglądali na pewnych siebie i opanowanych, a ich styl gry pozwalał na walkę z najlepszymi (m.in. z Treflem Sopot, występującym w rozgrywkach EuroCup). Postawa Spójni w lidze oraz prezencja Spójni w FIBA Europe Cup to jednak dwie różne historie.

Fot. PGE Spójnia Stargard

W środowy wieczór polski zespół dość długo męczył się z Rumunami, pozostawiając im otwartą furtkę do wygranej. Goście po przeciętnej pierwszej połowie (32:25 dla PGE Spójni) w nieco powolnym tempie, jednakże coraz śmielej, zabierali się do odrabiania strat. Najwięcej udało im się ugrać w decydującej części meczu, natomiast to również nie wystarczyło, aby wyjechać z Polski z meczowym triumfem. Miejscowi, w głównej mierze dzięki Lutharowi Muhammadowi, utrzymywali się na prowadzeniu, co pozwoliło im w kluczowych momentach przechylić szalę na swoją korzyść. Ostatecznie PGE Spójnia Stargard pokonała Arges Pitesti 65:62, odnosząc tym samym premierowe zwycięstwo w FIBA Europe Cup.

Spójnia: Muhammad 20, Cooper 14, Langović 13, Yam 7, Kowalczyk 5, Martinez 4, Krużyński 2, Kikowski 0, Gordon 0, Słupiński 0

Arges: Djoković 15, Jones 13, Smith 11, Allen-Williams 10, Price 9, Odomes 4, Hill 0, Fometescu 0, Antonescu 0 , Tibima 0


Dinamo Sassari – Anwil Włocławek 69:66 (22:22, 16:17, 21:13, 10:14)

Po emocjach związanych ze spotkaniem PGE Spójni, przyszedł czas na starcie gigantów. Naprzeciw siebie stanęli faworyci tej grupy, w szeregach których mogliśmy oglądać pojedynki polskich kadrowiczów. Barwy Dinama w tym sezonie reprezentuje jeden z liderów KoszKadry – Michał Sokołowski, zaś grą włocławian dyryguje inny etatowy reprezentant Polski  – Michał Michalak.

Pojedynek na włoskiej ziemi od początku zapowiadał nam ogromne emocje. Po pierwszych 20 minutach z korzystnym wynikiem (39:38) do szatni schodził Anwil, a przewodził im skuteczny wówczas Luke Nelson (11 oczek).

Fot. Anwil Włocławek

Włosi, pomimo kryzysu w lidze oraz na europejskich parkietach, nadal są uznaną marką, potrafiącą zdziałać naprawdę wiele. Doskonale przekonali się o tym podopieczni Selcuka Ernaka, którzy tuż po przerwie zostali zdystansowani przez rywala na aż 8 oczek. Postaciami wiodącymi w ekipie miejscowych byli dobrze znani na polskich boiskach: Litwin Bendzius, Amerykanin Bibbins oraz Michał Sokołowski. Pomimo nacisku przyjezdnych w ostatniej kwarcie tego meczu, wcześniej wymieniona trójka liderów zdołała utrzymać prowadzenie swojego zespołu już do końca. W efekcie “Rottweilery” musiały obejść się smakiem, przegrywając 66:69.

Dinamo: Bendzius 13, Bibbins 13, Sokołowski 12, Fobbs 9, Cappelletti 7, Halilović 5, Tambone 4, Udom 4, Renfro 2

Anwil: Nelson 17, Petrasek 13, Michalak 9, Ongenda 7, Taylor 7, Funderburk 4, Turner 4, Gruszecki 3, Sulima 2, Łazarski 0, Łączyński 0