W niedzielę odbyły się trzy ostatnie spotkania 3. kolejki Orlen Basket Ligi. Na początek Polski Cukier Start Lublin pokonał drużynę z Łańcuta i pozostał niepokonany. Swojego pogromcy dotychczas nie znalazł również Anwil Włocławek, który pokonał MKS Dąbrowę Górniczą. Ponadto zwycięstwo odniósł także wicemistrz kraju, Śląsk Wrocław.

Polski Cukier Start Lublin — Sewertronics Sokół Łańcut 99:83 (19:20, 26:23, 31:20, 23:20)

Rewelacyjnie w spotkanie weszli przyjezdni, którzy po serii 10:0 wyszli na prowadzenie 10:2. Ich dość bezpieczna przewaga nie utrzymała się jednak długo, bowiem po I kwarcie prowadzili już tylko różnicą 20:19. Łańcucianie byli stroną dominującą do połowy drugiej części spotkania. Wtedy gospodarze ze stanu 31:34, zaaplikowali serię 9:0, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddali już do przerwy, mimo że goście doprowadzili jeszcze do wyrównania 43:43, po serii 7:0. Decydujący głos należał do Filipa Puty, który dobił rzut spod kosza.

Ekipa trenera Artura Gronka sprawę końcowego triumfu rozstrzygnęła w III kwarcie. Bardzo szybko odskoczyli na dziesięć oczek 58:48, a ich przewaga przed decydującą kwartą wzrosła do jedenastu. Duża w tym zasługa bardzo ofensywnych dziesięciu minut, gdzie zaaplikowali rywalom 31 oczek, tracąc przy tym 20.  Drużyna trenera Marka Łukomskiego starała się nawiązać rywalizację, lecz nie udało im się odnieść pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Z kolei lublinianie są na chwilę obecną jednym z czterech zespołów niepokonanych.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Liam O’Reilly z 18 punktami i 6 asystami. Adam Kemp zdobył dla gości 17 punktów i 8 zbiórek, a jego kolega z drużyny — Berzins zakończył spotkanie z double-double (13 oczek i 10 zbiórek).

Lublin: O’Reilly 18, Durham 17, Wade 17, Put 16, Benson 13, Pelczar 8, Krasucki 5, Gabrić, Karolak 2

Łańcut: Kemp 17, Cheese 16, Młynarski 14, Berzins 13 (Double-double), Sanders 12, Szczypiński 7, Faye 4, Płowy 0, Czerwonka 0

WKS Śląsk Wrocław — Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 88:79 (20:23, 21:12, 19:27, 28:17)

Początkowo gra odbywała się “kosz za kosz”, punkt za punkt i żadna ze stron nie mogła uzyskać bezpiecznej przewagi, a gdy już dochodziło do takiej sytuacji, to bardzo szybko rywale się zbliżali. Stąd też pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:20 dla Arki. Wicemistrz kraju wrzucił wyższy bieg w II kwarcie. Ten fragment wygrali 21:12, co dało prowadzenie do przerwy 41:35.

Po zmianie stron podopieczni Wojciecha Bychawskiego przegrywali już 39:50, lecz wtedy częściowo zaczynali odrabiać straty. Najpierw zbliżyli się na siedem oczek (53:60), a III kwartę zakończyli serią 9:0, zwyciężając ten fragment 28:19, prowadząc w spotkaniu – 62:60. Tym samym wrocławianie odpowiedzieli w decydujących dziesięciu minutach. Po serii 8:0 ponownie odzyskali prowadzenie. Arka jednak się nie poddawała i ponownie zbliżyła się na jedno posiadanie (73:74). Końcówka należała do gospodarzy, którzy wygrali ostatecznie różnicą 9 oczek (88:79), zapisując na swoje konto drugie zwycięstwo w sezonie.

Po stronie Śląska szalał Dusan Miletić, kończąc spotkanie  z 31 punktami i 6 zbiórkami. Z kolei po drugiej stronie Adrian Bogucki zdobył 26 punktów i 9 zbiórek.

Wrocław: Miletić 31, Nizioł 15, Gołębiowski 12, Kulvietis 11, Evans 9, Gravett 8, Parakhouski 2, Zębski 0, Adamczak 0, Piśla 0

Gdynia: Bogucki 26, Pluta Jr 18, Gordon 10, Żołnierewicz 9, Kamiński 7, Wilczek 5, Kenić 2, Szumert 2, Hrynaciuk 0, Marchewka 0

Anwil Włocławek — MKS Dąbrowa Górnicza 97:91 (32:19, 26:17, 26:26, 13:29)

Włocławianie bardzo szybko odskoczyli rywalowi. Po trójce Jakuba Garbacza i zagraniu Amira Bella mieli 10 oczek przewagi. I kwarta w ich wykonaniu była bardzo ofensywna, bowiem zaaplikowali przeciwnikowi aż 32 oczka, tracąc przy tym zaledwie dziewiętnaście. W pewnym momencie drugiej części rywalizacji ich przewaga zbliżała się do 25 punktów! Tę część zakończyli wynikiem 27:17, co dało bardzo wysokie prowadzenie do przerwy – 58:36.

Po zmianie stron zdobywcy FIBA Europe Cup nie zwalniali tempa i konsekwentnie nie pozwalali zbliżyć się Dąbrowie Górniczej na mniej niż 15 punktów. Przed ostatnimi dziesięcioma minutami w dalszym ciągu ich przewaga wynosiła 22 oczka (84:62). W ostatniej części spotkania niewiele się zmieniło, chociaż zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza nie grał już tak ofensywnie. MKS wygrał IV kwartę 29:13, lecz zabrakło czasu, aby odrobić poniesione wcześniej straty. Tym samym ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie. Anwil pozostał z kolei niepokonany.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Victor Sanders z 23 punktami i 8 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Marc Garcia z 24 punktami i 2 asystami oraz Persons, zdobywca double-double (17 punktów i 10 asyst).

Włocławek: Sanders 23, Garbacz 19, Petrasek 14, Young 11, Bell 8, Kostrzewski 8, Groves 7, Joesaar 5, Schenk 2, Łączyński 0, Wadowski 0

Dąbrowa Górnicza: Garcia 24, Persons 17 (double-double), Carvacho 11, Wilczek 9, Horne 8, Słupiński 8, Cabbil Jr 7, Piechowicz 5, Kucharek 2, Ryżek 0