W ćwierćfinałach Ligi Konferencji Europy polskie drużyny nie miały szczęścia w losowaniu. We wcześniejszym dzisiejszym meczu Legia Warszawa przegrała z Chelsea. Teraz Jagiellonia Białystok chciała zrobić wszystko, aby nie powtórzyć tego wyniku z Realem Betis.
Real Betis:
Fran Vieites – Youssouf Sabaly, Diego Llorente (46′ Bartra), Natan, Ricardo Rodriguez – Antony (76′ Avila), Johnny Cardoso, Pablo Fornals (84′ Altimira), Isco (46′ Lo Celso), Jesus Rodriguez (56′ Ruibal) – Cedric Bakambu
Jagiellonia Białystok:
Sławomir Abramowicz – Dusan Stojinović (61′ Wojtuszek), Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Joao Moutinho – Miki Villar (61′ Hansen), Leon Flach (82′ Costa), Taras Romanczuk, Jesus Imaz (74′ Kubicki), Darko Curlinov – Afimico Pululu (74′ Diaby – Fatiga)
Real zgodnie z przewidywaniami już od samego początku chciał narzucić ofensywny styl gry, co zaowocowało już w 10 minucie. Bakambo otrzymał podanie prostopadłe, pomknął bocznym sektorem boiska oraz dośrodkował piłkę do Isco. Ten wyłożył jak na tacy piłkę do Rodrigueza, który przestrzelił nad bramką. 4 min później swojego szczęścia próbował Natan, ale wynik był podobny, czyli uderzenie poszybowało nad poprzeczką Jagielloni.
W 24 minucie Białostoczanie, chcieli wyprowadzić jednego ze swoich piłkarzy na sytuację sam na sam. Hiszpanów jednak uratowała ich ostatni obrońca – Cardoso i automatycznie zagrał do Fornalsa, omijając całe pierwsze dwie linię Jagielloni. Pablo zagrał prostopadłą piłkę za linię obrońców do Bakambu, wyprowadzając go na sytuację sam na sam, którą napastnik Betisu wykorzystał z zimną krwią – 1:0.
W odpowiedzi Curlinov próbował uderzyć z przewrotki, jednak nieczysto trafił w futbolówkę i bramkarz nie miał żadnych problemów z wyłapaniem tego strzału. W 32 minucie Anthony dośrodkował piłkę z fałsza do Isco, który przestrzelił. Do doliczonych minut pierwszej połowy tempo się uspokoiło. Wtedy w ostatniej akcji tej części gry w polu karnym białostoczan piłkę otrzymał Bakambu, lecz uprzedził go Moutinho. Do futbolówki, po tej niefortunnej interwencji, dopadł Rodriguez, który umieścił ją w siatce – 2:0 dla Realem Betis.
Początek drugiej połowy był prawie wymarzony. Piłka bowiem po strzale Imaza trafiła do bramki Betisu. Niestety wcześniej był wyraźny spalony, więc ta bramka została anulowana. Po tej sytuacji wszystko wróciło do normy i kontrolę nad meczem ponownie zaczął powoli przejmować klub z Hiszpanii.
W 54 minucie Rodriguez strzelił z ostrzejszego kąta przy bliskim słupku, ale trafił tylko w słupek. 10 min później po błędzie Romanczuka, objechał bramkarza Ruibal i odegrał do Lo Celso. Ten nie zdołał umieścić piłki w siatce. Ta sztuka również nie udała się graczom Betisu, gdy po rzucie różnym w okolicach 16 metra znalazł się R. Rodriguez, który próbował swego szczęścia, na posterunku stanął jednak Abramowicz. W 74 minucie po kolejnym rzucie rożnym do główki doszedł Natan, lecz tylko strzelił w słupek. 4 minuty później sytuację sam na sam wypracował sobie Lo Celso, lecz górą był bramkarz Jagiellonii. Jeszcze na sam koniec Altimira próbował z dystansu. Ponownie jednak czujny w bramce był Abramowicz. Nic już się nie zmieniło i to spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Realu Betis.
Zostaw komentarz