Reprezentacji Polski pokonała 3:0 Japonię w ostatnim meczu fazy grupowej siatkarskiej Ligi Narodów. Tym samym podopieczni Nikoli Grbicia zakończyli zmagania na Filipinach z kompletem zwycięstw w czterech spotkaniach. Teraz czas na turniej finałowy w Gdańsku!

Polacy przystępowali do meczu w dobrych nastrojach po wczorajszym zwycięstwie nad Kanadą. Z kolei rywale z Azji spisują się w tegorocznej edycji turnieju nadspodziewanie dobrze, a smaku porażki doznali jedynie z mistrzami świata, Włochami.

Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry, ale przy stanie po 10 skuteczny blok wyprowadził nasz zespół po raz pierwszy na prowadzenie. Japończycy nie ustępowali (15:15), ale końcówka seta zdecydowanie należała do Biało-Czerwonych. Najpierw trzy punkty z rzędu zdobył Łukasz Kaczmarek, a kiedy było już 19:17 nasi siatkarze zdobyli aż sześć punktów z rzędu. As serwisowy Kaczmarka wyprowadził Polaków na prowadzenie.

Drugą partię lepiej zaczęli rywale za sprawą Yuji Nishidy (6:8), ale wtedy Norbert Hubert odpowiedział czterema trafieniami pod rząd. W zespole Japończyków było widać wolę walki i działanie wsparcia z trybun, ale doświadczenie zdecydowanie przeważało na naszą korzyść. Po skutecznym uderzeniu Olka Śliwki zrobiło się już 19:12. Polacy bez problemów dowieźli przewagę do końca seta, a zepsuty atak Nishidy ustalił wynik seta na 25:19.

W kolejnym secie tempo gry wyraźnie osłabło. Polacy z każdym punktem się rozkręcali, natomiast Japonia była bezradna. Minęło kilka minut, a było już 10:5. Chwilę później nasza przewaga wzrosła do 8 punktów za sprawą Wilfredo Leona (16:8). Po długiej akcji Shoma Tomita zmniejszył straty do 13:19, ale niewiele to zmieniło. Niecelna zagrywka Miyury dałą Polakom pierwszą piłkę meczową, którą za drugim razem udało się wykorzystać.

Biało-Czerwoni kończą zmagania w fazie grupowej Ligi Narodów z jedynie dwoma porażkami na koncie. Po dzisiejszym meczu Polacy podtrzymują passę już pięciu zwycięstw z rzędu co dobrze wróży przed finałami w Gdańsku. Rywalem w ćwierćfinale będą najprawdopodobniej Brazylijczycy.

 

Polska – Japonia 3:0 (25:17, 25:19 )