W kończącym 12. kolejkę spotkaniu PKO Ekstraklasy Stal Mielec zmierzyła się na własnym stadionie z Wartą Poznań. Na Solskiego nie rozegrało się dzisiaj żadne “meczycho”, bowiem styl gry obu drużyn nie był zaskakujący. Ostatecznie trzy punkty wywieźli poznaniacy.
Stal Mielec – Warta Poznań 0:1 (0:0)
0:1 Miguel Luis 75′

Pierwsza połowa to słaby i zarazem nudny mecz, o czym świadczyły liczby oddanych strzałów. Stal przeważała, ale tylko w posiadaniu piłki. Nie przenosiło się to na akcje bramkowe. Do 30. minuty na boisku nie działo się zupełnie nic. Dopiero po dwóch kwadransach Stal wykonywała pierwszy rzut rożny. Guillaumier minimalnie się pomylił, ale przynajmniej Stal stworzyła jakiekolwiek zagrożenie pod bramką rywala. Później optyczną przewagę przejęli goście, ale wydawało się tak tylko dlatego, że częściej rozgrywali piłkę w środku i przesunęli zawodników Stali na ich połowę. Kibice zirytowani już stylem gry zaczęli gwizdać w okolicach 40. minuty. Mecz przybrał formę pewnych etapów. Raz Stal częściej miała piłkę, a później zespół Warty. Dopiero w 5. ostatnich minutach pierwszej części gospodarze przenieśli się bliżej bramki przeciwnika, ale na pewno nie w taki sposób, by jeszcze zadowolić kibiców. Co prawda miał okazję Getinger, a właściwie któryś z zawodników do którego próbował dośrodkować. Jednak podanie kapitana nie było skierowane do żadnego z kolegów, który mógłby musnąć futbolówkę. W ostatniej minucie mielczanie wykonali kolejny rzut rożny. Znakomicie uderzył znajdujący się poza polem karnym Getinger. Przetestował Grobelnego, który jednak nie dał się pokonać. Z tej akcji gospodarze wynieśli jeszcze jeden rzut rożny, ale ten też nie przyniósł upragnionego gola. Sporo chęci wykazywali zawodnicy obu drużyn, ale też sporo niedokładności pojawiało się w ich podaniach. Do przerwy pozostał bezbramkowy remis.

Zawodnicy Stali chcieli zacząć drugą partię, tak jak skończyli pierwszą. Nie przyniosło im to pożądanych efektów, bowiem w 52. minucie stracili bramkę. Najpierw spróbował Tiru, a poprawił go Maciej Żurawski. Arbiter skonsultował się jednak z VAR-em i dopatrzył się wcześniejszego faulu na Domańskim. Tak więc bramka nie została uznana. Za to gol Miguela Luisa padł poprawnie. Portugalczyk dwukrotnie był bliski trafienia, ale dopiął swego w 75. minucie. Trafił do bramki tuż przy słupku, nie dając szans Kochalskiemu. Stal zawiodła swoich kibiców. Mieli co prawda kilka (dosłownie można policzyć na palcach u jednej ręki) sytuacji i na prowadzenie i na remis. Pozostali jednak bez argumentów w walce przynajmniej o jeden punkt.

 

Stal: Mateusz Kochalski – Łukasz Gerstenstein (61′ Alvis Jaunzems), Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink, Krystian Getinger (79′ Krzysztof Wołkowicz) – Koki Hinokio (76′ Mateusz Stępień), Michał Trąbka (79′ Łukasz Wolsztyński), Matthew Guillaumier (61′ Piotr Wlazło), Maciej Domański – Ilja Szkurin.

Warta: Jędrzej Grobelny – Jakub Bartkowski, Dimitrios Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Bogdan Tiru (87′ Tomas Prikryl), Konrad Matuszewski – Maciej Żurawski (61′ Filip Borowski), Miguel Luis (79′ Niilo Maenpaa), Mateusz Kupczak, Stefan Savić (61′ Kajetan Szmyt) – Marton Eppel (61′ Dario Vizinger).