Maks Kaśnikowski i Kacper Żuk dotarli do ćwierćfinału challengera 100 w Grodzisku Mazowieckim. Polacy osiągnęli dzięki temu swój największy sukces w tym roku.

Maks Kaśnikowski prezentował świetną formę w Kozerkach i w bardzo dobrym stylu awansował do najlepszej ósemki. W dwóch meczach stracił zaledwie dziewięć gemów. Polak grał ofensywnie i często chodził do siatki. W drugiej rundzie wyeliminował Petera Gojowczyka, który był klasyfikowany w czołowej czterdziestce rankingu ATP.

W ćwierćfinale rywalem 20-letniego Polaka był Jesper De Jong. Holenderski tensisista zagrał bardzo dobrze, świetnie kontrował ataki Maksa i znalazł na niego sposób. Dla Kaśnikowskiego nie był to najlepszy dzień. Polak nie grał już tak skutecznie, wyglądał jakby nie miał pomysłu na grę i przegrał 0:6, 2:6.

Następnie na kort wyszedł Kacper Żuk, któremu również nie powiodło się najlepiej. Mimo, że Polak podjął walkę z Eliasem Ymerem to jednak nie wykorzystał swoich szans. 24-latek przegrał 3:6, 4:6. Tym samym na pierwszy od ośmiu lat polski półfinał w turnieju ATP Challenger Tour będziemy musieli jeszcze poczekać.

Pierwszym półfinalistą tegorocznej edycji został Denis Jewsiejew z Kazachstanu, po wygranej 6:3, 3:6, 7:6(5) z Francuzem Maximem Janvierem. Jutro Jewsiejew, który rundę wcześniej wyeliminował broniącego tytułu Czecha Tomasa Machaca (był najwyżej rozstawiony) spotka się z Benjaminem Hassanem. Tenisista z Libanu po południu okazał się lepszy od Rumuna Mariusa Copila 7:5, 6:1.

W drugiej edycji challengera ATP w Kozerkach wystartowało w singlu pięciu polskich tenisistów, a trzech z nich przegrało pierwsze swoje mecze: Filip Peliwo oraz posiadacze „dzikich kart” 17-letni Tomasz Berkieta i Martyn Pawelski.

W imprezie nie powiodło się Polakom w grze podwójnej – wszyscy odpadli w pierwszej rundzie: duet Łukasz Kubot i Kacper Żuk, Maks Kaśnikowski w parze z Szymonem Kielanem oraz Szymon Walków z Rumunem Mariusem Copilem.