W 2. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Raków podjął u siebie Qarabag (Karabach Agdam). Gospodarze po wielu trudach stanęli na wysokości zadania i pokonali przyjezdnych 3:2.

W pierwszej połowie spotkania działo się stosunkowo niewiele. Obie drużyny miały okresy swojej dominacji na boisku, ale nie były w stanie przekuć ich w dobre sytuacje do zdobycia bramki. Qarabag, tak jak wszyscy się spodziewali, grał agresywnie, momentami w bardzo wysokim pressingu z niedającymi rozegrać piłki napastnikami. Raków natomiast bardzo bezpiecznie, bez podejmowania większego ryzyka i solidnie w defensywie. Łącznie w pierwszej odsłonie spotkania oglądaliśmy 3 strzały celne, z czego 2 gospodarzy. Dobrą okazją do zdobycia bramki do szatni był rzut wolny, który miał Raków w ostatniej minucie pierwszej połowy. Niestety, wszyscy zawodnicy w polu karnym minęli się z piłką i nie zdołali umieścić jej w siatce. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0.

Druga część gry natomiast była prawdziwym emocjonalnym rollercoasterem. Wszystko zaczęło się świetnie już w 55 minucie, gdy po małym zamieszaniu w polu karnym gości, piłkę do siatki przez przypadek posłał obrońca Qarabagu – Elvin Cafarquliyev. Po niecałych 16. minutach kibice Rakowa ponownie mieli powody do radości, bo wynik na 2:0 podwyższył Fabian Piasecki. Oddał on strzał prosto w środek bramki, ale bramkarz gości popełnił fatalny błąd, po którym piłka wylądowała w bramce. Od tego momentu dla kibiców gospodarzy zaczął się prawdziwy koszmar, w którym główną rolę grał napastnik gości – Redon Xhixha. Najpierw w 75. minucie strzałem głową pokonał Kovacevicia i tym samym zdobył bramkę kontaktową, a chwilę później (niecałe 2 minuty), świętował zdobycie bramki wyrównującej. Natomiast nie był to koniec bramek na dziś. Bohaterem całego zespołu gospodarzy, jak i kibiców okazał się debiutujący w barwach Rakowa – Sonny Kittel. W 91 minucie spotkania, dostał on podanie od Deiana Sorescu i z okolic 25. metra oddał niesamowity strzał, który okazał się być uderzeniem dającym zwycięstwo. Z pewnością nie był to mecz dla kibiców o słabych nerwach.

 

W środowy wieczór na stadionie w Częstochowie oglądaliśmy prawdziwy spektakl, który miał wielu aktorów. Ostatecznie zakończył się on dobrze, bo Raków odniósł zwycięstwo, ale końcówka na pewno pozostawiła gorycz w ustach wielu kibiców. Za tydzień obie drużyny zmierzą się ponownie, jednak tym razem na terenie rywala. Raków jedzie tam z zapasem jednej bramki i miejmy nadzieję, że tę przewagę utrzyma, a nawet podwyższy. Oczywiście nie będzie łatwo, bo piłkarze Qarabagu pokazali dzisiaj, że nawet 2. minuty dekoncentracji potrafią zamienić w dwie bramki.

 

RAKÓW 3:2 QARABAG 

Bramki: Cafarquliyev (sam.) (55’), Piasecki (71’), Kittel (90+1’) / Xhixha (73’, 75’)

Żółte kartki: Cebula / Benzia, Xhixha, Almeyda

 

Składy:

Raków Częstochowa: Kovačević – Svarnas, Arsenić, Rundić, Lederman, Papanikolaou, Tudor, Jean Silva, Cebula, Kochergin, Zwoliński

Qarabag: Mahammadaliyev – Bayramov, Mustafazada, Medina, Cafarquliyev, Romao, Jankovic, Andrade, Benzia, Zoubir, Xhixha