Po porażce na własnym stadionie w pierwszym spotkaniu z dwumeczu, Legia pojechała do Wiednia na rewanż, walczyć o awans do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Legionistom udało się pokonać gospodarzy 5:3, dzięki czemu zagrają w finale eliminacji.

Pierwsza połowa spotkania zaczęła się dosyć spokojnie. Gospodarze starali się dłużej utrzymywać przy piłce i powoli stwarzać sobie okazje do zdobycia bramki. W odwrotnej sytuacji była Legia, która musiała grać bardziej agresywnie, żeby mieć szansę na odrobienie strat z pierwszego meczu. Pierwszą bramkę oglądaliśmy dopiero pod koniec pierwszej części spotkania, a wszystko za sprawą Kolumbijczyka – Juergena Elitima. Zebrał on odbitą piłkę po dośrodkowaniu i popisał się świetnym strzałem zza pola karnego. Uderzył piłkę z woleja i posłał ją prosto w prawy dolny róg bramki, nie pozostawiając żadnych szans bramkarzowi. Po tej bramce Legia wyrównała stan dwumeczu, co oznaczało, że jeśli taki wynik się utrzyma, będziemy oglądać dogrywkę. To jednak nie zadowalało Legionistów i chwilę później udało im się podwyższyć prowadzenie. Niecałe 6 minut po bramce Elitima, piłkę w siatce umieścił Marc Gual. Hiszpan wykorzystał dobre dośrodkowanie Bartosza Slisza i strzałem z głowy pokonał bramkarza rywali. Drugi szybki cios zadany gospodarzom był ostatnim akcentem pierwszej połowy spotkania. Legioniści schodzili do szatni z dwubramkową przewagą, która na tamten moment dawała im awans do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.

Na bramkę w drugiej połowie spotkania nie czekaliśmy długo, bo już w 59. minucie zdobytego gola świętował Tomas Pekhart. Zawodnicy Legii popisali się świetną akcją, w której największy udział miała ofensywna trójka drużyny z Warszawy. Najpierw Josue podał do Marca Guala, a ten wyłożył piłkę Pekhartowi, któremu pozostało tylko umieścić ją w bramce. Austria Wiedeń mimo trzybramkowej straty nie złożyła broni i starała się odpowiedzieć, co udało się niecałe 10. minut później. Świetnym podaniem popisał się Dominik Fitz, który znalazł w polu karnym Andreasa Grubera, a ten świetnym strzałem w prawy górny róg bramki pokonał Kacpra Tobiasza. Zdobyta bramka tylko napędziła gospodarzy. Chwilę później oglądaliśmy drugie trafienie, w którym udział brał ten sam duet zawodników Austrii Wiedeń. Fitz podał do Grubera, a ten z bardzo bliskiej odległości ponownie pokonał Tobiasza. Dwie szybkie bramki sprawiły, że gospodarze wrócili do gry o następną rundę, bo taki wynik dawał im dogrywkę. Słabszy moment gry Legii udało się przełamać świeżo wprowadzonemu Maciejowi Rosołkowi, który wykorzystał podanie Pawła Wszołka i bardzo ładnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza gospodarzy. Bardzo nerwowa końcówka dała się we znaki nie tylko kibicom, ale też zawodnikom. Nerwy ewidentnie puściły Aleksandarowi Jukiciowi, który postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość na boisku i uderzył z głowy Bartosza Slisza, za co obejrzał czerwony kartonik, a następnie opuścił boisko. Gra w dziesiątkę nie przeszkodziła gospodarzom w zdobyciu kolejnej bramki i ponownym doprowadzeniu do dogrywki. Tym razem bramkę zdobył Reinhold Ranftl, który wykorzystał świetne podanie Johannesa Handla i umieścił piłkę w siatce. To jednak nie był koniec emocji w tym spotkaniu. W ostatniej akcji do sytuacji bramkowej doprowadziła Legia. Świetnym panowaniem nad piłką popisał się Ernest Muci, który przełożył sobie rywala i umieścił piłkę w siatce, tym samym podwyższając prowadzenie na 5:3. Austria Wiedeń tym razem nie miała już czasu na odrobienie strat i musiała uznać wyższość Legii w dwumeczu.

Po niesamowitym thrillerze Legii udaje się awansować do 4. rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. W 4, a zarazem finałowej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą pary Omonia – Midtjylland. Pierwsze spotkanie z dwumeczu zostanie rozegrane już za tydzień.

LEGIA WARSZAWA 5:3 AUSTRIA WIEDEŃ (6:5)

Bramki: Elitim (39′), Gual (45+1′), Pekhart (59′), Rosołek (87′), Muci (90+ 10′) / Gruber (69′, 83′), Ranftl (90+7′)