Biało-Czerwoni rozpoczynają rywalizację na piłkarskich Mistrzostwach Europy! W pierwszym spotkaniu fazy grupowej już za kilka godzin zmierzą się w Hamburgu z reprezentacją Holandii.

Na początku przypomnijmy, że Polacy trafili do grupy D wraz z Francją, Austrią i właśnie Holandią. W dzisiejszym starciu nie obejdzie się, jak to zazwyczaj bywa w przypadku naszej reprezentacji podczas wielkich imprez, bez problemów kadrowych. Czy Biało-Czerwoni powalczą chociażby o wyjście z grupy? Łatwo nie będzie, ale “nadzieja umiera ostatnia”. Pierwszy gwizdek w spotkaniu z Holandią już o 15:00.

Historia bezlitosna dla Biało-Czerwonych

Do tej pory reprezentacja Polski mierzyła się z Holandią 19 razy. Tylko trzy spotkania udało się wygrać, aż dziewięć zakończyło się zwycięstwami rywali. W siedmiu meczach natomiast padł remis. Bilans bramkowy wynosi 28-19 na korzyść Holendrów. Po raz ostatni te drużyny mierzyły się ze sobą niemalże 2 lata temu (22.09.2022 r.) podczas Ligi Narodów na PGE Narodowym w Warszawie. Wtedy to Biało-Czerwoni ulegli rywalom 0:2. Trzy miesiące wcześniej w tych samych rozgrywkach zremisowaliśmy z nimi 2:2. Ostatnie zwycięstwo nad reprezentacją Holandii nasza kadra odniosła podczas eliminacji do Mistrzostw Europy w 1979 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie, kiedy to po bramkach Zbigniewa Bońka i Włodzimierza Mazura wygraliśmy 2:0.

Droga do Mistrzostw Europy

Jak dobrze pamiętamy, eliminacje do trwających w Niemczech Mistrzostw Europy nie poszły po myśli polskich piłkarzy oraz kibiców. Mimo względnie łatwej grupy, Polakom nie udało się bezpośrednio awansować na Euro. Po zajęciu w niej trzeciego miejsca (za Albanią i Czechami) pozostała nam walka w barażach. Tam nasza kadra najpierw zmierzyła się z Estonią, którą pewnie pokonała 5:1, a następnie w decydującym starciu po bezbramkowym remisie wygrała z Walią po karnych 5:4, awansując tym samym na Mistrzostwa Europy. Szybciej ze sztuką awansu uporali się Holendrzy, którzy wywalczyli go bezpośrednio w eliminacjach. Zajęli wtedy drugie miejsce w swojej grupie, tuż za reprezentacją Francji.

Poprzednie Mistrzostwa Europy

Euro 2020 nie było udane dla Polaków. Biało-Czerwoni rozpoczęli je od porażki 1:2 ze Słowacją. Następnie po dobrym spotkaniu zremisowali 1:1 z Hiszpanią, by ostatecznie przegrać 2:3 ze Szwecją i pożegnać się z fazą pucharową ostatnim miejscem w grupie E. Zdecydowanie lepiej poszło Holandii, która skończyła fazę grupową z kompletem zwycięstw. Nasi rywale odpadli za to już w fazie 1/8 finału, sensacyjnie przegrywając z Czechami 0:2.

Forma przed Mistrzostwami Europy

W meczach towarzyskich odbywających się tuż przed startem Mistrzostw Europy reprezentacja Polski na PGE Narodowym w Warszawie mierzyła się z Ukrainą i Turcją. Tych pierwszych pokonali 3:1, natomiast w spotkaniu z Turcją bohaterem został Nicola Zalewski, dając kolejne zwycięstwo Biało-Czerwonym po bramce w 90. minucie na 2:1. Mimo problemów w postaci kontuzji, cieszyć mogła na pewno dobrze wyglądająca gra naszych młodych zawodników, jak Kacper Urbański czy wspomniany wcześniej Nicola Zalewski. Holendrzy natomiast rozegrali cztery spotkania towarzyskie. W marcu pokonali Szkocję 4:0 oraz ulegli Niemcom 1:2. W czerwcu wygrali z Kanadą 4:0 i takim samym rezultatem pokonali cztery dni później Islandię.

Problemy kadrowe w obu drużynach

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, nie obędzie się dziś bez problemów kadrowych zarówno w naszej, jak i holenderskiej kadrze. Już po spotkaniu towarzyskim z reprezentacją Turcji wiedzieliśmy, że dziś na murawie nie zobaczymy kontuzjowanego kapitana naszej drużyny – Roberta Lewandowskiego (co wbrew pozorom może przynieść więcej korzyści niż negatywów). Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zastąpienie go w dzisiejszym spotkaniu Krzysztofem Piątkiem. Wiemy też, że razem z drużyną nie trenował również Paweł Dawidowicz. Z kolei do treningów wrócił Karol Świderski, który doznał urazu w meczu przeciwko Turcji. Problemów nie brakuje też w kadrze Holendrów. Kłopoty zdrowotne wykluczyły ze starcia Briana Brobbeya oraz Teuna Koopmeinersa. Kontuzja stawu skokowego wykluczyła z kolei z całych mistrzostw Frenkiego de Jonga, który w ogóle nie udał się do Niemiec podobnie jak Arkadiusz Milik.

Przewidywany skład reprezentacji Polski: Szczęsny – Bednarek, Salamon, Kiwior – Frankowski, Slisz, Moder (ew. Piotrowski), Zalewski – Zieliński, S. Szymański – Piątek