Sporo działo się w sobotę na parkietach Orlen Basket Ligi. Najpierw warszawskie Dziki po kapitalnej czwartej kwarcie pokonały Stal Ostrów. Następnie zwycięstwo w derbach odniósł Trefl Sopot, a na sam koniec Twarde Pierniki po ofensywnym spotkaniu uległym Startowi Lublin. W piątek natomiast waleczna Zielona Góra ostatecznie dość wysoko uległa Anwilowi.

Podsumowanie dnia zaczynamy nietypowo, bo od wczorajszego spotkania. Grająca na własnym parkiecie Zastal Zielona Góra mierzyła się z Anwilem Włocławek. Dzielna postawa, skazywanych na pożarcie gospodarzy przyniosła nam niesamowite widowisko aż do końca trzeciej kwarty. Zielonogórzanie mogli jeszcze wtedy liczyć na sprawienie niespodzianki, bowiem ich strata wynosiła 13 oczek. Doświadczona ekipa z Włocławka wzięła sprawy w swoje ręce i ostatecznie zaaplikowała rywalowi blisko 100 oczek, zwyciężają różnicą aż 27 punktów.

Tak na dobrą sprawę o wyniki przesądziła polska część składu. W drużynie z województwa lubelskiego jedynie Michał Pluta był w stanie zdobyć jakiekolwiek punkty – 5. Po stronie gości natomiast punktowało pięciu Biało-Czerwonych, którzy rzucili łącznie o 34 oczka więcej.

ZASTAL ZIELONA GÓRA — ANWIL WŁOCŁAWEK 70:97 (21:25, 18:25, 21:23, 10:24)

Zielona Góra: Harris 17, Browning 14, Saulys 13, Thornwell 13, Murphy 8, Pluta 5, Góreńczyk 0, Kołodziej 0, Sitnik 0, Żmudzki 0

Włocławek: Nelson 20, Michalak 17, Taylor 13, Funderburk 11, Łączyński 10, Turner 9, Petrasek 6, Ongendangenda 4, Gruszecki 3, Akot 2, Łazarski 2, Sulima 0


Sobotnie granie rozpoczęło się w wypełnionej po brzegi hali Koło, gdzie warszawskie Dziki podobnie, jak przed rokiem na inaugurację podejmowali Stal Ostrów. Spotkanie te było arcyciekawe, bowiem przebudowany zespół gości postawił bardzo trudną poprzeczkę faworyzowanym Dzikom. Po III kwartach gospodarzy prowadzili zaledwie różnicą jednego oczka. Podopieczni Krzysztofa Szablowskiego pozbawili złudzeń rywala w ostatniej, decydującej części widowiska. W niej w ekspresowym tempie odskakiwali, triumfując ostatecznie 88:63, rzucając w ostatecznie kwarcie aż 35 oczek, a przeciwnicy o dwadzieścia cztery mniej. Tercet Joessar, McGill oraz Andersson zebrał łącznie aż 23 piłki

DZIKI WARSZAWA — TASOMIX ROSIEK STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI 88:63 (23:14, 17:17, 13:21, 35:11)

Warszawa: Joessar 19, McGill 16, Szlachetka 16, Mcglynn 9, Mokros 9, Wesson 7, Pamuła 6, Andersson 2, Bender 2, Grochowski 2, Aleksandrowicz 0, Bartosz 0

Ostrów Wielkopolski: Rolon 12, Lambrecht 11, Wójcik 10, Rosenthal 9, Vene 9, Wójcik 6, Egner 4, Zębski 2


44. derby Trójmiasta zakończyły się zdecydowanym zwycięstwem aktualnego Mistrza Polski — Trefla Sopot (97:89). Więcej o spotkaniu przeczytacie w osobnym artykule na naszej stronie.

AMW ARKA GDYNIA — TREFL SOPOT 89:97 (14:34, 24:27, 23:21, 28:15)

Gdynia: Kolenda 32, Durham 14, Garbacz 14, Djordjević 13, Kamiński 7, Hrycaniuk 5, Szymkiewicz 4, Sewioł 0

Sopot: Best 20, Schenk 16, Jankowski 13, Weathers 12, Witliński 12, Philip 11, McGowens 8, Groselle 3, Zyskowski 2


Na koniec dnia doszło do najbardziej wyrównanego spotkania, tak zwanym derbów “Polskiego Cukru”, gdzie Arriva Polski Cukier Toruń podejmował Polski Cukier Start Lublin. Mecz ten był bardzo podobny do tego na inaugurację ligi w Wałbrzychu. Ton rywalizacji nadawali lublinianie, którzy byli niesamowicie dysponowani zza łuku (10/17 w pierwszej połowie). Mimo to nie potrafili zbudować przewagę, przez co torunianie cały czas byli w kontakcie. Ostatecznie Start dowiózł zwycięstwo, wygrywając po bardzo ofensywnym starciu 96:90.

Na pochwałę zasługuje Michael Ertel zdobywaca 29 punktów i 9 asyst dla Torunia oraz Divine Myles (23). Po stronie gości natomiast Lecomte rzucił 23, a Ousmane Drame do 14 oczek dorzucił również 14 zbiórek.

ARRIVA POLSKI CUKIER TORUŃ — POLSKI CUKIER START LUBLIN 90:96 (21:22, 23:26, 21:24, 25:24)

Toruń: Ertel 29, Myles 23, Gaddafors 14, Abu 12, Wilczek 7, Ryuny 5, Sowiński 0, Tomaszewski 0

Lublin: Lecomte 23, Drame 14 (14 zbiórek), De Lattibeaudiere 12, Karolak 12, Williams 12, Put 9, Ramsey 8, Krasuski 3, Pelczar 3, Szymański 0