Sobotni hit w Hali Stulecia dla Trefla! Sopocianie w spotkaniu na szczycie trzeciej kolejki Orlen Basket Ligi pokonali WKS Śląsk 87:72. Dzięki temu podopieczni Żana Tabaka utrzymują status niepokonanych w rozgrywkach OBL.
Jedyne sobotnie spotkanie na parkietach OBL rozgrzewało kibiców polskiej koszykówki do granic możliwości i nic w tym dziwnego. Starcie brązowych medalistów z mistrzami kraju zwyczajnie nie mogło przejść bez echa. Obie ekipy, choć ponownie mierzą wysoko, rozpoczynają nową kampanię w mieszanych nastrojach. Na polskich parkietach idzie im co prawda całkiem nieźle (Śląsk z wpadką w 1 kolejce, ale z Superpucharem; Trefl bez porażki w lidze), jednakże wiele zmienia sytuacja w europejskich pucharach. Zarówno Śląsk, jak i Trefl nie odniosły jeszcze zwycięstwa, a ich postawa w decydujących momentach pojedynków z silniejszymi rywalami pozostawia wiele do życzenia.
Dziś w Hali Stulecia humor mogła sobie poprawić tylko jedna drużyna i była to ta prowadzona przez Żana Tabaka. Sopocianie dzięki wygranej zachowują status niepokonanych, zaliczając bezbłędny start na krajowym podwórku.
Dobra skuteczność trzymała przy życiu
Od samego początku spotkanie przebiegało zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami. Wynik dość długo oscylował w okolicach remisu, a przewaga zbudowana przez jeden z zespołów w pierwszej kwarcie osiągnęła maksymalnie 6 punktów. Drużyną, która minimalnie przewodziła w tym pojedynku był jednak WKS Śląsk.
Gospodarze wyglądali zdecydowanie lepiej statystycznie pod względem skuteczności z gry (Śląsk ponad 60% Trefl niecałe 40%), dzięki czemu to przyjezdni musieli odrabiać straty. Ta sztuka w sporej części udała im się w drugich 10 minutach, kiedy to zniwelowali dystans do miejscowych do zaledwie jednego oczka. Zawodnicy Żana Tabaka schodzili zatem na przerwę w lepszych nastrojach, przegrywając tylko 42:43.
Mistrzowski pokaz siły
Po przerwie mogliśmy zobaczyć zupełnie “inną” ekipę Śląska, niż miało to miejsce przed nią. Podopieczni Miodraga Rajkovicia z minuty na minutę prezentowali się coraz gorzej, a świetnie odzwierciedlała to także tablica wyników. Wrocławianie po trzeciej kwarcie tracili do rywali 3 punkty, zaś w połowie czwartej już 10. WKS nie miał w tym meczu wyraźnego lidera, który mógłby wziąć odpowiedzialność na swoje barki.
Zupełnie inaczej sytuacja miała się w Treflu, gdzie grą kierował niezawodny Jakub Schenk. Poza nim, reszta zespołu spisywała się przyzwoicie, co pozwoliło sopocianom na zbudowanie bezpiecznej, dwucyfrowej przewagi. W efekcie Mistrzowie Polski kontrolowali decydujący moment tego spotkania, ostatecznie triumfując w Hali Stulecia 87:72.
Po zmaganiach ligowych ponownie zbliża się czas starć z europejskimi “gigantami”. Trefl po dzisiejszej wygranej wróci na domowy obiekt, gdzie 22 października zmierzy się z litewskim BC Wolves. Wrocławianie natomiast zaliczą drobną przerwę od rywalizacji w BCL, ponieważ następna rundę zaplanowano na za 10 dni. W międzyczasie WKS kolejny raz we własnej hali stoczy walkę z innym medalistą OBL – Kingiem Szczecin. Ten mecz odbędzie się w nadchodzący piątek o godzinie 20:00.
WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 72:87 (23:17, 20:25, 13:17, 16:28)
Śląsk: Kulikowski 11, Gołębiowski 10, Nuñez 10, Whitehead 10, Bogucki 9, Ponitka 9, Lynch 6, Senglin 5, Penava 2, Blascshear 0
Trefl: Schenk 15, Zyskowski 15, Best 13, Phillip 9, Groselle 8, Van Vliet 8, Witliński 8, Weathers 7, Jankowski 2, McGowens 0
Zostaw komentarz