Quo vadis MKS-ie? Dąbrowianie ponownie nie zdołali poprawić swojego położenia w tabeli OBL, ulegając w czwartkowe popołudnie Legii Warszawa 79:97. W związku z tym ekipa z Górnego Śląska znajduje się w coraz trudniejszym położeniu w Orlen Basket Lidze, zajmując w niej ostatnie, 16 miejsce, legitymując się bilansem 3-13.

MKS-owi coraz wyraźniej zagląda w oczy widmo spadku! Dąbrowanie w ostatnim czasie chwytają się różnorodnych rozwiązań i próbują wszystkimi siłami pozostać na poziomie ekstraklasy. W obecnych rozgrywkach w Dąbrowie Górniczej przewinęło się już około 20 (!) graczy, teraz przyszedł czas na zmianę trenera, a niebawem prawdopodobnie na Górnym Śląsku pojawi się nowy zawodnik.

Roszady trwają, starania i chęci są, jednak wyników, jak nie było, tak też nie ma. W czwartkowe popołudnie rywalami zespołu tymczasowo prowadzonego przez Michała Dukowicza była warszawska Legia, która po chwili słabości w pierwszej kwarcie wrzuciła wyższy bieg i w imponującym stylu zrewanżowała się MKS-owi za porażkę w 1.kolejce Orlen Basket Ligi.

Fot. MKS Dąbrowa Górnicza

Początek zapowiadał natomiast dużo większą dawkę sportowych emocji, ponieważ to nie faworyt ze stolicy, a miejscowi koszykarze kontrolowali sytuację na boisku. Gospodarze rozpoczęli odważnie i skutecznie, konsekwentnie powiększając swój dorobek. Na tym pozytywne wieści się nie kończyły, kiedy to w samej końcówce otwierającej części meczu po celnym rzucie dystansowym MKS objął nawet 11-punktowe prowadzenie (28:17), którego nie oddał jeszcze przez kilka dobrych minut.

Fot. MKS Dąbrowa Górnicza

Zmiany, i to naprawdę znaczące, oglądaliśmy właśnie po kilku wspomnianych minutach gry, gdy do bólu skuteczna Legia dobijała bezradnych rywali raz za razem. Legioniści w drugiej części spotkania prezentowali się wyśmienicie, szczególnie po atakowanej stronie boiska. Dobrze odzwierciedlają to dokonania statystyczne stołecznej drużyny, która rzuciła wówczas 35 oczek na genialnej skuteczności z pola. W efekcie warszawianie schodzili na przerwę w dużo lepszych nastrojach, niż miało to miejsce po I kwarcie, prowadząc z miejscowymi 52:45.

Fot. Orlen Basket Liga

Druga połowa nie przyniosła dobrych wiadomości dla kibiców drużyny prowadzonej przez Michała Dukowicza. MKS po przerwie zupełnie stracił dystans do przyjezdnych, a ich szanse na wygraną topniały w oczach. Jedynym pozytywem była świetna dyspozycja Marcina Piechowicza. Doświadczony skrzydłowy zakończył cały pojedynek z 83% skutecznością (5/6) rzutów za trzy, będąc jednocześnie liderem punktowym swojego zespołu.

Pomimo wybitnej strzeleckiej formy Piechowicza, zawodnicy Ivicy Skelina nie przebierali w środkach i zaprezentowali pokaz siły, który przeobraził się w 19 oczek przewagi po 30 minutach rywalizacji. Jednym z ojców sukcesu legionistów ponownie okazał się Andrzej Pluta jr. Rozgrywający zaliczył kolejne świetne zawody, dokładając od siebie 23 oczka i 8 asyst.

Ostatnie 10 minut gry nie zmieniło już obrazu sytuacji. Finalnie warszawianie sięgnęli po pewny triumf w pojedynku otwierającym 16 kolejkę Orlen Basket Ligi, pokonując MKS Dąbrowa Górnicza 97:79.

Fot. Orlen Basket Liga

MKS Dąbrowa Górnicza – Legia Warszawa 79:97 (28:17, 17:35, 14:26, 20:19)

MKS: Piechowicz 21, Cowels III 19, Cheese 14, Markusson 10, Myers 8, Höök 2, Łapeta 2, Wójcik 2, Ryżek 1, Rajewicz 0, Szefler 0

Legia: Pluta 23, McGusty 21, Grudziński 15, Onu 13, Wilczek 7, Kolenda 6, Sessoms 6, Silins 6,Niedziałkowski 0