Dwa punkty zostają w Słupsku! Energa Icon Sea Czarni Słupsk po świetnej drugiej połowie pokonali MKS Dąbrowa Górnicza 86:72. Dzięki temu podopieczni Robertsa Stelmahersa odnieśli już piąte zwycięstwo w tym sezonie OBL.

Fot. MKS Dąbrowa Górnicza

To miał być pierwszy test dla odmienionej drużyny z Dąbrowy Górniczej. MKS w ostatnim czasie bardzo aktywnie poruszał się na rynku transferowym, sprowadzając z francuskiego Stade de Rochelais Tylera Cheese’a czy występującego do niedawna w Kingu Szczecin Teyvona Myersa. Obaj zawodnicy indywidualnie spisali się dziś znakomicie, jednakże cała drużyna ostatecznie uległa ekipie Energa Icon Sea Czarnych Słupsk 72:86.

Powiew świeżości w Dąbrowie Górniczej

Fenomenalny początek w wykonaniu dwóch nowych nabytków MKS-u Dąbrowa Górnicza! Tyler Cheese wraz z Teyvonem Myersem prowadzili grę przyjezdnych, dając im wyraźne prowadzenie w stosunku 12:3. Czarni przez kilka dobrych minut nie byli w stanie radzić sobie z fenomenalną dyspozycją liderów gości samemu mając spore problemy ze skutecznością po atakowanej stronie boiska.

Podopieczni Robertsa Stelmahersa nieustannie szukali jednak odpowiedniego rytmu, z każdą kolejną chwilą konsekwentnie zbliżając się do dąbrowian. Pozytywny impuls ekipie miejscowych dało wejście Bośniaka Mangjaficia, dzięki któremu słupszczanie doprowadzili do remisu (18:18). Około 40 sekund później za trzy trafił Alex Stein, co pozwoliło Czarnym na pierwsze tego dnia prowadzenie. MKS miał w swoich szeregach świetnego wówczas Teyvona Myersa. Amerykanin wykonał akcję 2+1, dzięki czemu ostatecznie po pierwszych 10 minutach na tablicy wyników widniał remis 21:21.

Fot. Orlen Basket Liga

Druga część spotkania nieco lepiej rozpoczęła się dla zawodników Borisa Balibrei. Pełną odpowiedzialność za ofensywę MKS-u brał wyżej wspomniany Myers, a swoje warunki fizyczne (220 cm wzrostu) dobrze wykorzystywał Mattias Markusson. Szwed podczas obrony zespołowej był jednak ustawiony pod samą obręczą, dając tym samym dużo wolnej przestrzeni Quincy’emu Fordowi na obwodzie. Ford, choć do najlepszych strzelców nie należy, skorzystał z okazji, trafiając aż dwa rzuty dystansowe z rzędu.

Gospodarze po dwóch trójkach swojego skrzydłowego postanowili pójść za ciosem. Kolejne punkty z gry dodał od siebie Michał Nowakowski, zaś skuteczny na linii rzutów wolnych był Justice Sueing. Dzięki temu Czarni odrobili 4 oczka straty z początku tej kwarty, obejmując prowadzenie 31:27.

Czy to początek końca MKS-u? Nic z tych rzeczy! Liderzy klubu z Dąbrowy Górniczej nie pozwalali rywalom na skuteczny odjazd, praktycznie we dwójkę utrzymując swój zespół w kontakcie. Popisowa gra Teyvona Myersa (18 pkt), a także Tylera Cheese’a (12 pkt) pozwalała im na zbliżenie się do Energa Icon Sea Czarnych na 2 punkty, później doprowadzenie do remisu, a z pomocą Raymonda Cowelsa III nawet na wyjście na prowadzenie (40:37). Nie trwało ono jednak zbyt długo, ponieważ sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Stein (13 pkt), dzięki czemu gospodarze schodzili na przerwę z przewagą jednego oczka (41:40).

Fot. Czarni to Wy

Przebudzenie gospodarzy

Tuż po przerwie swoją dobrą formę rzutową kontynuował Stein, dwukrotnie trafiając trudne rzuty z półdystansu. MKS nie radził sobie natomiast w ofensywie, nie zwiększając swojego dorobku punktowego przez pierwsze 3 minuty. Przełamanie przyszło dopiero w 4 minucie gry, kiedy to świetnym wjazdem pod kosz popisał się Myers. Długo na odpowiedź Czarnych nie trzeba było jednak czekać, a główną rolę ponownie odegrał Alex Stein, wykorzystując próbę 3-punktową z lewego narożnika boiska.

Słupszczanie pomimo składnych akcji w ataku, a także aż 4 celnych “trójek”, nie mogli odjechać przyjezdnym, ponieważ świetną pracę na zbiórce wykonywał Markusson. Reprezentant Szwecji stanowił poważne zagrożenie dla gospodarzy, dodając od siebie aż 8 z 10 oczek swojego zespołu. W głównej mierze dzięki mierzącemu 220 cm środkowemu czy Raymondowi Cowelsowi III, goście trzymali się stosunkowo blisko rywali, tracąc po trzeciej kwarcie zaledwie 5 punktów (63:58).

Fot. Czarni to Wy

Ostatnią część pojedynku w Hali Gryfia otworzył nieco mniej aktywny po przerwie Teyvon Myers. Czarni prezentowali się natomiast o wiele lepiej, wykorzystując błędy w ustawieniu defensywnym drużyny z Dąbrowy Górniczej. Dzięki temu rzuty osobiste wykorzystali Jakub Musiał i Justice Sueing, odpowiednio czwarty oraz piąty rzut dystansowy trafił Quincy Ford, a świetnymi wjazdami pod kosz wykazywał się Alex Stein.

Dąbrowianie poza Cheesem i Myersem, którzy także przechodzili słabsze momenty, nie stwarzali wówczas realnego zagrożenia w ataku. W efekcie podopieczni trenera Stelmahersa zdystansowali w pewnym momencie MKS nawet na 14 oczek (78:64). To nie był jednak koniec emocji w Słupsku, ponieważ MKS za sprawą trójek Myersa i Załuckiego na 2 minuty przed końcem czwartej kwarty postraszył miejscowych, w mgnieniu oka zmniejszając dystans o połowę (70:78).

Na więcej drużyny prowadzonej przez Borisa Balibreę nie było już stać. Pewność siebie i kontrola wydarzeń Alexa Steina pozwoliła gospodarzom na powrót do dwucyfrowej przewagi i koniec końców odniesienie piątego zwycięstwa w obecnym sezonie Orlen Basket Ligi.

Fot. Orlen Basket Liga

Energa Icon Sea Czarni Słupsk – MKS Dąbrowa Górnicza 86:72 (21:21, 20:19, 22:18, 23:14)

Czarni: Stein 28, Ford 20, Sueing 10, Dziemba 8, Nowakowski 7, Musiał 6, Mangjafić 4, Tomczak 3

MKS: Myers 27, Cheese 17, Markusson 15, Cowels III 8, Załucki 3, Łapeta 2, Hook 0, Kucharek 0, Ryżek 0