W czwartkowy wieczór w ramach 8. kolejki Ligi Mistrzów, Industria Kielce podjęła we własnej hali OTP Bank-Pick Szeged.

Trzy zwycięstwa i cztery porażki – tak do dzisiaj wyglądał bilans spotkań Industrii Kielce w tym sezonie Ligi Mistrzów.

Trzy tygodnie temu kiedy Industria po wyrównanym wyjazdowym meczu przegrała z Pickiem 27:28, dzisiaj przystąpiła do spotkania z jasnym celem.

– W pełnej koncentracji, z jedna myślą – tylko zwycięstwo przystępujemy do tego spotkania. Nic innego się nie liczy. Takie trudne spotkania wygrywa się tylko obroną. Piękną zagrywką, wrzutką porwiesz kibiców, ale tylko na chwilę. Wierzę, że z naszymi wspaniałymi fanami, którzy będą nas nieść przez 60 minut poradzimy sobie z drużyna Pick. Szeged jest silny pod względem fizycznym. Zawodnicy mają solidne gabaryty. Każdy z obrony ma ponad dwa metry. Ich trener ma duże pole manewru. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest to spotkanie i tak jak już powiedziałem. Cel jest jeden: zwycięstwo – mówił drugi trener Kielc, Krzysztof Lijewski.

– Nasza grupa jest niezwykle wyrównana. Zostajemy w grze o ćwierćfinał. Tylko Barcelona ma duży bufor bezpieczeństwa. Pozostałe ekipy muszą walczyć. Powtarzamy to, co kolejkę, ale taka jest prawda. Wygrywasz, jesteś w czubie. Przegrywasz, możesz być siódmym miejscu. Każda akcja, każde posiadanie piłki będzie bardzo ważne. Nie możemy sobie pozwolić na błędy, organizacja gry po bramce, czy straconej piłce musi być szybka, bo Szeged też szybko biega do kontrataków – dodał.

Przed spotkaniem miała miejsce mała uroczystość. Kibice swoją oprawą podziękowali byłemu zawodnikowi Julenowi Aginagalde, który wraz z Vive Kielce w 2016 roku wygrał Ligę Mistrzów i skutecznie wykonał ostatni, decydujący rzut karny w wielkim finale z Veszprem.
Dostał on pamiątkową koszulkę z numerem “13” (w takiej grał) i owacje na stojąco. Kiedy “Julek” odchodził z Kielc nie było możliwości pożegnania go na hali, ponieważ był to czas pandemii. Teraz Hiszpan przyjechał specjalnie, żeby pożegnać się z kibicami.

– Przyjechać tutaj to jak być w domu – powiedział po polsku do kibiców wzruszony.

W drugiej minucie wynik otworzyli goście ale kilka sekund później odpowiedział Igor Karacić. Po jedenastu minutach gry gospodarze odskoczyli na 8:5. W dwudziestej minucie przy stanie 12:11 Sandro Mestrić obronił rzut karny. Kilkadziesiąt sekund później po rzucie z koła Artioma Karalioka, kielczanie prowadzili 13:11. Goście zdołali wyrównać na 16:16. W kolejnych minutach wicemistrz pokazał pazur i na przerwę zespoły schodziły przy dwóch bramkach przewagi Kielc.

Drugą połowę otworzył Arek Moryto, ale w tej samej minucie z siódmego metra skutecznie odpowiedział Benjamin Szilagyi i zbliżył swój zespół na 18:20. Rzut karny wykorzystał bezbłędny dzisiaj Arek Moryto, a kolejną dołożył Jorge Maqueda co dało kielczanom trzy bramki przewagi. W kolejnych minutach trzy trafienia z rzędu zaliczył Tomasz Gębala. Swoje kilka groszy dołożył również powracający po kontuzji Alex Dujshebaev.
Wydawało się, że wygrana zespołu z Kielc jest już blisko, jednak w końcówce popełnili kilka błędów w ataku, które odbiły się na skuteczności i ostatecznie to Pick Szeged wyszedł z tej potyczki zwycięsko.

Industria wylądowała na piątym miejscu tabeli grupy B z sześcioma punktami na koncie. Tuż za nią znajduje się Kolstad, a siódmą pozycję zajmuje Magdeburg, który ma na koncie pięć “oczek” i może zagrozić Polakom. Pick po dzisiejszym meczu awansował na drugą pozycję.

Przed kielczanami jeszcze sześć spotkań, najbliższe odbędzie się 27 listopada w Danii z Aalborgiem.

Do ćwierćfinału awansują dwie pierwsze drużyny, a miejsca 3-6 zagrają w 1/8 finału.

 

Industria Kielce – OTP Bank-Pick Szeged 31:35 (19:17)

Industria: Wałach, Cordalija, Mestrić- Olejniczak, Kounkoud 1, A. Dujszebajew 6, D. Dujszebajew, Maqueda 2, Karacić 2, Moryto 7, Surgiel, Gębala 4, Karaliok 4, Rogulski, Monar 2, Nahi 3.

Pick: Thulin, Mikler, Smarason, Bodo, Jelinić, Sostarić, Frimmel, Banhidi, Kalarash, Toto, Kukić, Garciandia, Mackovsek, Rod, Szilagyi.