Jedna z najbardziej zasłużonych zawodniczek w kraju ogłosiła zakończenie kariery sportowej.

Urodzona w styczniu 1989 roku, swoją przygodę ze szczypiorniakiem zaczęła dość szybko (w wieku 7 lat w klubie JKS Jarosław), ale raczej mało kogo to dziwi ponieważ jest córką byłej zawodniczki Montexu Lublin i Zagłębia Lubin – Małgorzaty Byzdry oraz byłego szczypiornisty puławskiej Wisły – Jacka Byzdry.

– Rodzice nigdy nie cisnęli mnie, bym poszła w ich ślady. To był zdecydowanie mój świadomy wybór. Jeden z pierwszych w życiu, jak śmiesznie miałoby to nie zabrzmieć. Prawdą jest jednak to, że byłam „dzieckiem hali”. Tak samo, jak mój syn Antek, czy inne pociechy trenujących zawodniczek. Od maleńkości było to dla mnie naturalne środowisko. Szatnia, hala, siłownia, ten zapach – przyznaje zawodniczka. – Pierwsze lata mojej przygody z piłką ręczną to Jarosław, gdzie grała moja mama. Kiedy wróciłam do Puław, nie było tam żadnej drużyny dziewczyn. Najprościej byłoby się poddać, zrezygnować, natomiast moja determinacja kazała mi dołączyć do ekipy trenera Jerzego Witaszka i trenować z chłopakami. Nie było łatwo, bo nikt nie dawał mi przecież taryfy ulgowej, ale dzięki temu wiele się nauczyłam – mówiła w rozmowie dla superligakobiet.pl w lutym bieżącego roku.

Kinga Achruk dla narodowej kadry zdobyła 569 goli w 209 meczach.  Wyniki te czynią ją czwartą zawodniczką w historii żeńskiej piłki ręcznej pod względem występów w reprezentacji Polski oraz piątą w ilości zdobytych bramek. Pięciokrotnie była reprezentantką naszego kraju w MŚ.  W 146 ligowych spotkaniach zdobyła dla biało-zielonych 414 goli. Łącznie ma na swoim koncie 12 medali ligowych, w tym cztery złote. 6 lutego bieżącego roku zdobyła tysięczną bramkę w polskiej Superlidze.

SUKCESY:

  • Mistrzostwa Polski:
    • złoto (3x) (2011, 2018, 2019)
    • srebro (4x) (2009, 2010, 2012, 2013)
  • Puchar Polski:
    • złoto (4x) (2009, 2011, 2013, 2018)
  • Mistrzostwo Czarnogóry:
    • złoto (2x) (2014, 2015)
  • Puchar Czarnogóry:
    • złoto (2x) (2014, 2015)
  • Liga Regionalna:
    • złoto (3x) (2014, 2015, 2018)
  • Liga Mistrzyń:
    • złoto (1x) (2015)
    • srebro (1x) (2014)

SKĄD DECYZJA O ZAKOŃCZENIU KARIERY?

– Nigdy nie ma dobrego momentu na taką decyzję. Nie chcę już odrywać kuponów z samej swojej obecności w klubie. Czuję, że nie mogę dać drużynie tyle, ile bym chciała. Czuję, że nadszedł ten czas. Zawszę chciałam grać na maksimum swoich możliwości i dawać drużynie najlepszą część siebie. Teraz widzę, że chciałabym dać więcej, a po prostu nie mogę. To trudny moment i trudna decyzja. Dziękuję ze wsparcie przez te wszystkie lata. Szczególnie tym, którzy wspierali mnie i cały zespół w ciężkich chwilach. Nie wtedy, gdy odnosiliśmy zwycięstwa, lecz wtedy, gdy było ciężko. Moim zdaniem to definiuje prawdziwego kibica. Takie wsparcie w trudnych chwilach potrafi ponieść i dać wiatr w żagle. Jestem bardzo wdzięczna za te wszystkie lata gry. Za to, że mogłam wrócić w pewnym momencie do Lublina i reprezentować barwy tego klubu. Czułam się tu zawsze, jak w domu – powiedziała Kinga Achruk.

PODZIĘKOWANIA:

– Tak naprawdę to nie wiem, co się mówi w tych momentach. Pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl to wdzięczność. Dziękuję wszystkim, których spotkałam na swojej drodze. Nie tylko w Lublinie, ale też w gliwickim SMS, który otworzył mi wiele drzwi. W Lubinie i Podgoricy. Od każdego trenera i z każdego z tych doświadczeń wyciągnęłam coś dla siebie. To dzięki tym wszystkim osobom moja kariera była taka, jaka była. Dziękuję trenerom, asystentom, wszystkim tym, którzy pomagali, będąc nieco w cieniu. Dziękuję fizjoterapeutom i psychologom, bo z nimi też pracowałam. Choć odkryłam to stosunkowo późno, to wiem, jak ważny jest to element. Przede wszystkim dziękuję moim koleżankom z wszystkich drużyn, czy reprezentacji. Zawsze czułam się w ich towarzystwie bardzo dobrze. Oczywiście nie zawsze wszystkie się kochałyśmy, ale zawsze był ten szacunek na boisku, na treningu. Za to jestem bardzo wdzięczna. Nie jestem w stanie wszystkich wymienić. Mam nadzieję, że teraz będę miała więcej czasu dla rodziny. Sport wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, przez co bardzo dużo nas omijało. Liczę na to, że teraz będę mogła więcej czasu spędzać z najbliższymi. 

Była już szczypiornistka nie rozstaje się jednak całkowicie z piłką ręczna. W MKS będzie zajmować się sprawami związanymi ze sponsoringiem i marketingiem.

– Trudno byłoby mi zupełnie oderwać się od lubelskiej piłki ręcznej. Będę miała okazję, by sprawdzić się w nowej roli. Nie boję się wyzwań na boisku i poza nim – zakończyła.

Dziękujemy za wszystkie lata i życzymy sukcesów na dalszej drodze życia.

Oficjalne podziękowania i pożegnanie zawodniczki odbędzie się podczas pierwszego domowego meczu MKS FunFloor Lublin w sezonie 2024/2025.