W ramach ćwierćfinału ORLEN Superligi, Industria Kielce rozgromiła dzisiaj MMTS Kwidzyn 43:28 (23:12).

 

W drużynie Kielc zabrakło dzisiaj Sandro Mestricia, Artsioma Karalioka, Hassana Kaddaha oraz Szymona Sićki. Od pierwszej minuty w bramce wystąpił świetnie dysponowany Andreas Wolff, w drugiej odsłonie trener Dujshebaev wystawił Miłosza Wałacha.

– Wiemy kto jest faworytem tego dwumeczu. Jednak chcemy zaprezentować się dobrze i maksymalnie utrudnić kielczanom zadanie. A jednocześnie wynieść z tego pojedynku jak najwięcej dla siebie na przyszłość – mówił w przedmeczowym wywiadzie telewizyjnym trener MMTS Kwidzyn Bartłomiej Jaszka.

Na początku meczu kwidzynianom udało się prowadzić 2:1. Szybko na to bramkami odpowiedzieli bracia Dujeshebaev i wysunęli swój zespół na prowadzenie. Od tej pory gospodarze mieli problemy w ofensywie i w popełniali dużo błędów w ataku, a kielczanie skutecznie to wykorzystywali zdobywając bramki z kontrataku. W 15 minucie swoją trzecią bramkę dodał Nahi i na tablicy widniał wynik 11:7. Jarosz zdobył punkt z rzutu karnego, a w bramce Kwidzyna stanął Zakreta, który wybronił strzał Gębali. W 24 minucie było już 15:10 dla Industrii. Pierwszą część spotaknia bramką dla gości zakończył Paczkowski.

W drugiej odsłonie w bramce Kielc pojawił się Wałach. Piątego gola w tym meczu zdobył Czerkaszczenko, który po sezonie opuści szeregi MMTSu. Ale drużyna z Kielc sukcesywnie powiększała swoją przewagę. Gospodarzom udało się zmniejszyć straty do ośmiu goli, jednak popełnili pierwsze przewinienie. Skutecznie wykorzystał to Nahi trafiając dwa razy z rzędu do pustej bramki. W 52 minucie było już 39:24 dla gości. Dwie minuty później biegnący do kontry Moryto, upadł na parkiet zwijając się z bólu. Na boisku pojawił się sztab medyczny, ale skrzydłowy wstał o własnych siłach i został w grze. Na ławkę kar powędrował Czerkaszenko, a ostatnią bramkę w meczu zdobył Malczuk.

 

– W fazie play off już nie ma żartów i każde spotkanie jest bardzo ważne. Nie chodzi nawet o to, żeby pięknie grać, liczy się tylko wynik. Dziś wynik jest dla nas korzystny. Od początku narzuciliśmy rywalom nasz styl gry. Przede wszystkim w obronie robiliśmy dużo fajnych, pozytywnych rzeczy. Przechwycone piłki i straty przeciwnika zamienialiśmy na bramki. Dzięki temu mogliśmy odskoczyć na bezpieczną przewagę i kontrolować sytuację na parkiecie. W ataku pozycyjnym byłoby już trudniej, bo wśród gospodarzy na środku obrony jest kilka metrów ściany. Prowadzimy 1:0 po pierwszym meczu i czekamy na rewanż za tydzień w Hali Legionów –  powiedział po meczu drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.

 

MMTS Kwidzyn: Zakreta 11/40, Matlęga 2/13 – Czerkaszczenko 6, Malczak 6, Kamyszek 4, Potoczny 3, Jarosz 2, Welcz 2, Chałupka 2, Grzenkowicz 1, Landzwojczak 1, Jankowski 1, Guziewicz

Industria Kielce: Wałach, Wolff 6/18- Olejniczak 4, Wiaderny 6, Kounkoud 4, A.Dujshebaev 8, Tournat 4, Moryto 2, D. Dujshebaev 4, Thrastarson, 2, Surgiel 1, Paczkowski 1, Gębala, Nahi 7

 

Rewanż zostanie rozegrany za tydzień w sobotę 13 kwietnia w Kielcach. Jeśli będzie potrzebny trzeci mecz – on też odbędzie się w Hali Legionów.