Za nami wtorkowe spotkania 4. kolejki Ligi Europy, w których na parkiet wyszli Chrobry Głogów i Górnik Zabrze.

 

O poprzednich meczach można przeczytać tutaj:

 

Nieudany rewanż w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Ryszarda Matuszaka w Głogowie

Chrobry Głogów rozegrał w swojej hali rewanżowe spotkanie ze szwedzkim Ystads IF HF.

Niestety nie poszło ono po myśli gospodarzy. Drugi raz musieli uznać wyższość rywali. W ubiegły wtorek wicemistrz Szwecji wygrał we własnej hali sześcioma trafieniami, a dzisiaj jedenastoma.

W mecz lepiej weszli przyjezdni i szybko odskoczyli na dwie bramki. Głogowianie zaczęli popełniać błędy co skutecznie wykorzystywali rywale zwiększając swoją przewagę. Ystads bardzo dobrze grało w obronie i nie pozwalało gospodarzom na przebicie się do swojej bramki.

Po przerwie niewiele zmieniło się w grze obu drużyn. Chrobry nadal miał problemy ze skutecznością, a rywale konsekwentnie dokładali kolejne bramki. W 34. minucie odskoczyli na sześć trafień, a ostatecznie wygrali 38:27.

Zespół z Głogowa czekają jeszcze dwa grupowe spotkania – w domu z Bidasoa Irun i wyjazdowe z CSM Constanta.

 

KGHM Chrobry Głogów – Ystads IF HF 27:38 (12:18)

KGHM Chrobry: Dereviankin, Stachera, Lobchuk – Grabowski 4, Strelnikov 3, Zieniewicz 6, Kosznik, Jamioł, Dadej 2, Adamski 3, Matuszak 4, Styrcz, Mosiołek, Paterek 3, Hajnos, Skiba 2

Ystads: Linden, Hvenfelt – Wilthorn 4, Joelsson 7, Stenmalm 1, Tonnesen, Nygren 4, Fernebrand, Olsen 3, Nilsson 1, Ekberg 3, Persson 2, Landin, Hultberg 6, Lindskog 7, Seifert

 

Montpellier Handball za mocny dla Górnika

W drugim rewanżowym spotkaniu tego wieczoru, Górnik Zabrze zmierzył się na wyjeździe z Montpellier Handball.

W poprzednim tygodniu w Dąbrowie Górniczej „Trójkolorowi” ulegli francuskiemu gigantowi 23:27.

Pierwsze minuty spotkania były widowiskową walką bramkarzy obu drużyn. Byli na tyle skuteczni, że po sześciu minutach gry tablica wyników pokazywała zaledwie 2:2. Francuski zespół popełniał błędy, które wykorzystali goście i wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Szybko jednak z letargu przebudzili się gospodarze i zaczęli uciekać z wynikiem. W zabrzan natomiast wstąpiła niemoc, która trwała aż dziesięć minut. Na przerwę zespoły schodziły przy sześciu bramkach przewagi Francuzów.

Po powrocie na boisko Górnik zdołał odrobić trzy punkty, a kolejne minuty upłynęły na wyrównanej walce bramka za bramkę.
Na dwanaście minut przed końcem zabrzanie nie mogli pokonać bramkarza gospodarzy i przegrywali 19:25, a w ich bramce pomagał jak mógł Ligarzewski. To jednak było za mało, żeby pokonać francuski Montpellier, który ostatecznie zwyciężył różnicą pięciu trafień.

 

Montpellier Handball – Górnik Zabrze 30:25 (15:9)