W 2. kolejce grupy A Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock podjęli u siebie Dinamo Bukareszt.
Oba zespoły mierzyły się ze sobą dotychczas siedem razy. Nafciarzom udało się z tej batalii wyjść zwycięsko tylko jeden raz i jeden raz zremisować.
– Gramy przeciwko drużynie, która bardzo się wzmocniła. W tym sezonie mają 3 lub 4 zawodników z dużą jakością na niektórych pozycjach. To bardzo silny i szybki zespół. To nasz pierwszy mecz u siebie i musimy zapełnić Orlen Arenę, aby nasza hala stała się twierdzą trudną do zdobycia – mówił przed meczem trener Płocka Xavi Sabate.
Zespół z Rumunii zgarnął w tym roku Superpuchar kraju natomiast w Liga Nationala po trzech kolejkach znajdują się na szczycie stawki z kompletem punktów.
Rozgrywki w Champions League również zaczęli dobrze, bowiem pokonali Fredericia HK 37:28. A najskuteczniejszym graczem Dinama był Haukur Thrastarson, który jeszcze do niedawna grał w Industrii Kielce.
Wisła Płock bardzo dobrze rozpoczęła nasz domowy sezon ligowy jednak znacznie gorzej weszła w Ligę Mistrzów, gdzie na swoim koncie ma dwa rozegrane mecze i w obu poniosła porażkę.
Wynik meczu w drugiej minucie otworzył Frederik Ladefoged Blazejewicz, a zaraz potem z karnego wyrównał Przemek Krajewski. Przez kilkanaście minut pierwszej połowy walka obu zespołów była wyrównana. Dopiero w czternastej minucie goście odskoczyli na trzy bramki. Wiślacy próbowali gonić rywali, ale zbliżyli się tylko jedną bramką. W dziewiętnastej minucie Branko Vujović zwiększył przewagę swojego zespołu na 10:6. Na trzy minuty przed gwizdkiem bramkarz Dinamo powstrzymał Przemka Krajewskiego, ale chwilę później Wisła przebiła się przez obronę, a na kilka sekund przed przerwą Leon Sunsja trafił na kontakt.
Po powrocie na boisko do remisu doprowadził Zoltan Szita. Nafciarze mieli szansę na pierwsze prowadzenie w tym meczu jednak jej nie wykorzystali. Goście w dalszej części gry powoli lecz skutecznie zwiększali swoją przewagę. Po kwadransie sędziowie odgwizdali faul w ataku Tomasa Pirocha. Rywale wykorzystali błąd Wisły i po rzucie Andre Gomesa powiększyli różnicę o cztery trafienia. Płocczanom trudno było dogonić rywali, nie wykorzystali aż czterech rzutów karnych. Dopiero w 57 minucie Michał Daszek przełamał złą passę i z siódmego metra pokonał Vlada Cuparę. Jednak to było za mało przy pięciobramkowej przewadze rywali i trzech minutach do końca spotkania.
Ostatecznie mistrz Polski swój drugi występ w Lidze Mistrzów zakończył przegraną 28:26.
Dinamo Bukareszt – Orlen Wisła Płock 28:26 (12:11)
Dinamo: Cupara, Iancu – Vujović 1, Djukić 1, Blazejewicz 3, Thrastarson 4, Langaro 3, Gomes 2, Garcia 3, Kasparek 5, Rosta 1, Akimienko 1, Lumbroso 1, Zein 3
Wisła: Hallgrimsson, Alilović – Daszek 6, Piroch, Janc 2, Sunja 2, Zarabec 2, Fazekas 2, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik 4, Mihić 2, Szita 4
Zostaw komentarz