Za nami 19. kolejka ORLEN Superligi. Zapraszamy na krótkie podsumowanie wszystkich siedmiu spotkań.
Industria Kielce – Corotop Gwardia Opole 44:31 (24:18)
Spotkanie w Hali Legionów było pierwszą walką w Superlidze w nowym roku.
Chociaż kilka dni wcześniej oba zespoły zmierzyły się ze sobą w ramach Pucharu Polski, w którym Industria pokonała rywali 43:28.
W spotkaniu Superligi gospodarze szybko odskoczyli na trzy trafienia i zaczęli dyktować warunki gry. Chociaż nie można odmówić walki Gwardzistom, którzy aż pięć razy zbliżyli się na kontakt, jednak nie udało im się wyrównać wyniku, a tym bardziej wyjść na prowadzenie.
Bardzo dobry występ zaliczył powracający po kontuzji Szymon Sićko, autor jedenastu bramek i MVP meczu.
Industria Kielce: Wałach 5/22, Cordalija 3/14 – Olejniczak 2, Wiaderny 2, Kounkoud 1, Sićko 11, A. Dujshebaev 5, Maqueda 3, Karacić, D. Dujshebaev 2, Surgiel 4, Kaddah 3, Karalek 5, Rogulski 2, Monar 3, Nahi 1.
Corotop Gwardia Opole: Ałaj 5/33, Malcher 3/19 – Jędraszczyk 5, Wrzesiński 2, Wojdan 3, Łangowski 4, Zawadzki, Hryniewicz 1, Widomski 2, Stempin 2, Luksa 3, Milewski 2, Wandzel 2, Jendryca, Kamiński 5.
Energa Borys MMTS Kwidzyn – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28:27 (14:14)
– Przyjechaliśmy walczyć. Zakończyliśmy pierwszą część sezonu fajnym meczem z Głogowem. Wiadomo, że po przerwie jest ciężko wrócić do gry o ligowe punkty. W poprzednim sezonie, w podobnej sytuacji, Kwidzyn przyjechał do nas i dostaliśmy baty. Teraz zdecydowała jedna bramka. Szkoda, ale wracamy do Piotrkowa z podniesioną głową i walczymy dalej – mówił trener Piotrkowa Michał Matyjasik.
Początkowo mecz był wyrównany, ale z czasem goście zaczęli odskakiwać z wynikiem i po kwadransie prowadzili już czterema trafieniami. Gospodarze odrobili jednak straty i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 14:14.
W drugiej części miejscowi prowadzili czterema bramkami i nie pozwalali rywalom na zbliżenie się z wynikiem. Dopiero na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem kiedy MMTS prowadził 34:28, piotrkowianie zaczęli odrabiać straty i finalnie przegrali tylko jedną bramką.
Energa MMTS: Zakreta 1, Matlęga – Grzenkowicz 4, Łazarczyk 6, Milicević 4, Welcz 2, Potoczny 3, Pilitowski M., Malczak 2, Landzwojczak, Pilitowski K. 3, Chałupka, Jankowski 2, Lewczyk, Czarnecki 1.
Piotrkowianin: Chmurski, Kot – Wawrzyniak 1, Dróżdż, Matyjasik, Szopa 3, Wadowski 1, Żyszkiewicz 3, Mastalerz 3, Filipowicz, Surosz 3, Kowalski 4, Grzesik 1, Makowiejew 3, Jurczenia 2, Rutkowski 3.
Azoty Puławy – ORLEN Wisła Płock 20:34 (11:15)
Nafciarze dwa dni po powrocie z Francji gdzie pokonali PSG udali się do Puław.
Początkowo dość sensacyjnie Puławy prowadziły trzema bramkami, ale płocczanie szybko się obudzili i po pierwszych trzydziestu minutach prowadzili 15:11.
Po przerwie goście nie zwolnili tempa i z każdą kolejną minutą zwiększali swoją przewagę nie pozwalając dość do głosu rywalom. Ostatecznie do Płocka wrócili z trzema punktami.
Azoty Puławy: Borucki – Janikowski 5, Marciniak 4, Gogola 3, Antolak 2, Jarosiewicz 2, Górski 2, Jaworski 1, Urbanek 1, Brzeziński.
ORLEN Wisła Płock: Jastrzębski, Alilović – Piroch 3, Sroczyk 4, Serdio 3, Panić 3, Susnja 1, Zarabec 5, Fazekas 2, Krajewski 5, Terzić, Mihić 1, Michałowicz 6, Zhitnikov 1.
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – WKS Śląsk Wrocław 35:23 (20:10)
Ostrovia od pierwszych minut narzuciła swój styl gry i po 20 minutach prowadziła już 15:6, a na przerwę schodziła przy dziesięciu bramkach zapasu.
Po zmianie stron w bramce gospodarzy zadebiutował wypożyczony z Industrii Kielce – Sandro Mestrić. Niewątpliwą gwiazdą wieczoru był Przemysław Urbaniak, który na siedemnaście prób nie trafił tylko raz.
Ostrovia: Maestrić, Zimny – Urbaniak 16, Kamyszek 6, Adamski 2, Łyżwa 2, Marciniak 2, Reznicky 2, Smolikau 2, Rybarczyk 1, Szpera 1, Wychowaniec 1, Misiejuk.
Śląsk: Dudek, Małecki, Młoczyński – Adamski 5, Majewski 4, Kornecki 3, Czerkaszczenko 2, Gądek 2, Jankowski 2, Ramiączek 2, Salacz 2, Burtan, Cepielik, Kołodziejczyk, Wielgucki.
Górnik Zabrze – Energa MKS Kalisz 33:29 (17:13)
W Zabrzu kaliszanie szybko wyszli na prowadzenie, jednak gospodarzom udało się w jedenastej minucie wyrównać na 7:7, a potem zaczęli uciekać rywalom z wynikiem. Ucieczka szła im na tyle skutecznie, że na przerwę schodzili mając o cztery bramki więcej.
Po powrocie na boisko niewiele się zmieniło i chociaż w 45 minucie gościom udało się zniwelować straty do dwóch trafień, nie byli w stanie wygrać tego spotkania.
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 4, Racotea 4, Morkovsky 10, Krępa, Artemenko 2, Krawczyk 1, Ivanović 6, Bogacz, Działakiewicz 2, Minotskyi 2, Komarzewski, Wąsowski 2.
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Starcevic 5, Moryń 1, Kowalczyk 5, Kus, Kucharzyk 1, Wróbel 2, Dontsov 3, Molski 4, Bekisz 1, Ribeiro 5, Fedeńczak 2.
MKS Zagłębie Lubin – Zepter KPR Legionowo 29:27 (15:14)
W Lubinie na pierwsze trafienie trzeba było poczekać aż do szóstej minuty. Od tego momentu bramki padały już w normalnym tempie. Początkowo gospodarze prowadzili czterema „oczkami” ale w końcówce pierwszej połowy goście zbliżyli się na kontakt.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony był bardziej wyrównany i oba zespoły grały równy handball. Dopiero w 48 minucie gospodarze zaczęli uciekać z wynikiem jednak zespół z Legionowa na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem najpierw wykorzystał rzut z linii siódmego metra, a potem dołożył dwa celne trafienia. Gdyby mieli jeszcze trochę więcej czasu kto wie czy nie zdołaliby wygrać tego spotkania.
Zagłębie: Schodowski, Byczek, Krukiewicz – Pedryc 2, Gębala 3, Krupa 2, Krysiak 6, Czuwara 1, Michalak, Drozdalski 8, Pulit, Iskra 3, Dudkowski 3, Kałużny, Kozłowski.
Zepter: Pieńkowski, Liljestrand, Balcerek – Maksymczuk 1, Słupski 3, Fąfara 8, Lewandowski 2, Adamczyk 2, Tylutki, Wołowiec, Chabior 9, Laskowski, Ciok 2.
KGHM Chrobry Głogów – PGE Wybrzeże Gdańsk 34:34 k. 4:5 (16:14)
W Głogowie obie połowy meczu były równą walką między tamtejszym Chrobrym, a przyjezdnym Wybrzeżem Gdańsk.
Po przerwie to głogowianie prowadzili kilkoma bramkami, ale drużyna Patryka Rombla nie dawała za wygraną i siedziała rywalom „na ogonie”.
Gdańszczanie deptali im po piętach na tyle skutecznie, że doprowadzili do remisu i o wygranej zdecydować musiały rzuty karne, które w piątej serii dały zwycięstwo przyjezdnym.
KGHM Chrobry: Stachera (9/32 – 28%), Derewiankin (1/12 – 8%) – Mosiołek 5, Jamioł 5, Styrcz 5, Skiba 4, Adamski 3, Zieniewicz 3, Grabowski 2, Paterek 2, Kosznik 2, Dadej 2, Matuszak 1 oraz Orpik, Strelnikow.
PGE Wybrzeże: Zembrzycki (11/41 – 27%), Poźniak (0/4 – 0%) – Czapliński 13, Będzikowski 6, Papina 6, Peret 2, Prociuk 2, Niedzielenko 2, Domagała 1, Pepliński 1, Góralski 1 oraz Stanescu, Zmavc, Siekierka.
Zostaw komentarz