W pierwszym niedzielnym spotkaniu 8. kolejki PKO Ekstraklasy zmierzyły się ze sobą Jagiellonia Białystok i Radomiak Radom. Kibice, którzy oglądali mecz na żywo, na pewno nie żałowali. Po kwadransie było 0:2, a po końcowym gwizdku 3:2 na korzyść gospodarzy. Tym samym Jagiellonia zwyciężyła po raz czwarty w czwartym meczu na swoim terenie.
Pięć goli, zwroty akcji – tak w skrócie można opisać dzisiejsze spotkanie między Jagiellonią, a Radomiakiem. Pierwszy kwadrans należał do Radomia – tylko tyle im wystarczyło żeby prowadzić 2:0. Po równych dwóch minutach gry goście z rzutu rożnego otworzyli wynik spotkania. Dośrodkowanie Castanedy zakończył strzałem główką Pedro Henrique. Na tym nie powiedział stop – jego znakomitą formę podsumował drugi strzał, tym razem po stracie piłki przez gospodarzy. Brazylijczyk popisał się znakomitym lobem prawie z połowy boiska. Drużyna z Radomia miała jeszcze jedną kontrę, ale tę spalił po całości Henrique. Na tym przyjezdni zatrzymali się i przenieśli się bardziej w defensywę. Jagiellonia małymi krokami zaczęła przejmować inicjatywę. Większy krok zrobił Dominik Marczuk podając do Jezusa Imaza, który strzałem z kilkunastu metrów pokonał golkipera gości. Po złapaniu kontaktu z rywalem, Hiszpan miał szansę trafić jeszcze raz, jednak piłka walnęła w poprzeczkę. Mogłoby się wydawać, że do szatni to goście zejdą z jednobramkowym prowadzeniem, ale doliczony czas gry pozwolił Jadze na wyrównanie. Arbiter doliczył aż 8 minut do podstawowego czasu. I właśnie w 8. minucie Dominik Marczuk zaliczył drugą asystę, co wykorzystał niepilnowany Jose Naranjo, posyłając piłkę do siatki głową.
Goście stracili bramkę pod sam koniec pierwszej połowy i jak się okazało na sam początek drugiej. Gol na 3:2 dla gospodarzy padł już w 17. sekundzie po rozpoczęciu drugiej odsłony. Hat-trick asyst zaliczył Dominik Marczuk, tym razem podając do Afimico Pululu. Nieco z przypadku, bo w kontakcie z rywalem dograł piłkę w pole karne rywala, którą do siatki wpakował Francuz Pululu. Po chwili mogło być już 4:2, niestety Jose Naranjo chybił z okolic 3. metra. Od tej pory Jaga nieco zwolniła. Za to rywale mieli szansę w 60. minucie – po raz trzeci bramkarza gospodarzy pokonał Pedro Henrique. Radość nie trwała jednak zbyt długo – arbiter anulował bramkę. Po analizie VAR dopatrzył się wcześniejszego zagrania ręką. Na nic więcej nie było już stać przyjezdnych – liczyli na jakiś stały fragment gry, jednak ani sędzia, ani VAR nigdzie nie dopatrzyli się faulu.
Jagiellonia Białystok – Radomiak Radom 3:2 (2:2)
0:1 Pedro Henrique 3′
0:2 Pedro Henrique 12′
1:2 Jesus Imaz 27′
2:2 Jose Naranjo 45+8′
3:2 Afimico Pululu 46′
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović – 16. Michal Sáček, 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik – 7. Dominik Marczuk (65, 99. Kristoffer Hansen), 6. Taras Romanczuk, 8. Nené (83, 3. Dušan Stojinović), 11. Jesús Imaz (90, 77. Wojciech Łaski), 28. José Naranjo (82, 18. Tomasz Kupisz) – 10. Afimico Pululu (65, 14. Jarosław Kubicki).
Radomiak: 12. Albert Posiadała – 14. Damian Jakubik, 29. Raphael Rossi (45, 16. Mateusz Cichocki), 92. Mike Cestor, 33. Dawid Abramowicz – 7. Lisandro Semedo (62, 6. Michał Kaput), 8. Luizão, 77. Chrístos Dónis (62, 27. Rafał Wolski), 70. Frank Castañeda (72, 99. Edi Semedo), 20. Luís Machado – 96. Pedro Henrique (72, 17. Leonardo Rocha).
Zostaw komentarz