Kolejna niespodzianka w 20. kolejce PKO BP EKstraklasy! Raków Częstochowa przegrał 1:2 z GKS-em Katowice przed własną publicznością! Gospodarze nie wykorzystali wczorajszej wpadki Jagielloni w Mielcu, aby wskoczyć na pozycję wicelidera i przegrali na własnym stadionie po raz pierwszy od sierpnia!

W pierwszym sobotnim meczu Radomiak Radom zremisował 1:1 z Śląskiem Wrocław po wyrównującym golu Michała Kaputa w 94. minucie. Kolejne spotkanie obyło się w Częstochowie, gdzie Raków podejmował beniaminka z Katowic.

Niespodziewanie to goście lepiej weszli w to spotkanie wychodząc już w 19. minucie na prowadzenie. Po podaniu Wasielewskiego Sebastian Wergier strzałem z ostrego kąta otworzył wynik spotkania (0:1). Goście skutecznie utrzymywali zagrożenie od własnej bramki i do przerwy wynik się nie zmienił

Po zmianie stron wreszcie przebudzili się gospodarze. W 54. minucie Dawid Kudła źle podał do obrońców i piłkę przechwycił Bruno Larsen, a akcję Rakowa bramką wyrównującą wykończył Ivi Lopez (1:1). Osiem minut później Galan był faulowany w polu karnym, a po analizie VAR sędzia wskazał na jedenasty metr. Kacper Trelowski popisał się jednak znakomitą paradą przy uderzeniu Arka Jędrycha. Mimo nietrafionego karnego, zaledwie kilka minut później GieKSa dopięła swego. Mateusz Kowalczyk poradził sobie z obrońcami rywali i nie dał szans Trelowskiemu ponownie wyprowadzając Katowiczan na prowadzenie! (1:2). Medaliki do końca walczyły przynajmniej o jeden punkt, ale między słupkami dobrze spisywał się Dawid Kudła wspierany przez cały zespół. Goście się skutecznie bronili, a doliczonym czasie sytuację sam na sam zmarnował Sebastian Milewski.  Ostatecznie wynik już się nie zmienił i trzy punkty pojechały do Katowic. Z kolei podopieczni Marka Papszuna nie wygrali już trzeciego spotkania z rzędu, ponownie tracąc cenne punkty w walce o czołowe pozycje.

Raków Częstochowa – GKS Katowice 1:2 (0:1)

Bramki: Lopez 54 – Bergier 19, Kowalczyk 65