W niedzielne popołudnie zmierzyły się dwie drużyny wyjątkowo potrzebujące zwycięstwa: Śląsk Wrocław, będący na dnie tabeli Ekstraklasy i Lech Poznań, chcący zmazać plamę po porażce w Lidze Konferencji.
Już w 4. minucie meczu pojawiła się szansa, by jeden z zespołów otworzył wynik. Nowy nabytek ekipy ze stolicy Dolnego Śląska – Petr Pokorny – dotknął piłki ręką tuż przed polem karnym. Rzut wolny wykonywał Elias Andersson. Jego strzał został zablokowany przez mur, a konkretniej – przez twarz Aleksa Petkova. W kolejnych minutach “Kolejorz” zaczął oblężenie bramki gospodarzy. W 10. minucie Alan Czerwiński został ukarany żółtą kartą, za niesportowe przytrzymywanie Żukowskiego. Chwilę później Szymon Marciniak znów pokazał żółty kartonik – tym razem Petrowi Pokornemu. Śląsk z wielkim trudem wyprowadzał piłkę ze swojej połowy. Po drugiej stronie boiska szybko ją tracił. Lech Poznań zdecydowanie dominował Śląsk w pierwszych dwóch kwadransach gry. Gospodarzom udało się przeprowadzić kontratak, po którym powinien paść gol, lecz Mathias Nahuel źle zachował się w polu karnym i wynik wciąż wynosił 0:0. Lech stwarzał zagrożenie głównie dośrodkowaniami, jednak brakowało mu skuteczności. Bramkarz wojskowych Rafał Leszczyński spisywał się znakomicie broniąc groźny strzał Adriela Ba Loua i wyłapując piłkę spod nóg Szymczakowi. Nagle wywiązała się szybka kontra Śląska i kapitan trójkolorowych zdobył gola główką, po dośrodkowaniu Janasika. Pierwsza połowa mogła skończyć się wynikiem 1:1, lecz Alan Czerwiński przebywał na spalonym. Po 15 minutach Jacek Magiera dokonał pierwszej zmiany. Za słabego Pokornego wszedł Paluszek. W 45. minucie Żukowski bezsensownie faulował Szymczaka. Sędzia podyktował rzut karny. Velde mocno strzelił w prawy róg, doprowadzając do remisu. Stracony gol ożywił gospodarzy. Exposito wywalczył nawet rzut wolny. Lech znów naciskał Śląsk, ale i sam popełniał błędy. Piłkę w polu karnym gości przechwycił Nahuel stwarzając zamieszanie. Nie przyniosło ono jednak niczego oprócz dodatkowego niecelnego strzału. W 62. minucie trenerzy obu zespołów dokonali zmian. Za Olsena i Nahuela weszli Jastrzembski i Rzuchowski, a za Szymczaka i Ba Louę weszli Ishak oraz Hotić. Marchwiński i Velde wykreowali ciekawą akcję, ale znów zabrakło wykończenia. Umiejętnościami dryblingu i szybkością popisał się Dennis Jastrzembski, lecz i on miał problem z umieszczeniem piłki w bramce rywali. Kilka minut później z rzutu rożnego wrzucił piłkę na głowę Erica Exposito, który efektownie strzelił swoją drugą bramkę. Przegrywający poznaniacy próbowali atakować. Śląsk się bronił, lecz nie zamykał się w swoim polu karnym. Wykorzystywał błędy w defensywie przyjezdnych. W doliczonym czasie gry Patryk Szwedzik ustalił końcowy wynik strzelając gola na 3:1.
Po prawie miesiącu od rozpoczęcia sezonu wrocławianie odnieśli upragnione pierwsze zwycięstwo. Lech wszedł w fazę stagnacji. Przegrana ze Spartakiem Trnawa oraz dzisiejsze spotkanie nie wróżą dobrze zespołowi Johna Van Den Broma.
PKO BP Ekstraklasa, 5. kolejka: Śląsk Wrocław – Lech Poznań 3:1 (37′ E. Exposito, 51′ K. Velde (K), 73′ E. Exposito, 90+2′ P. Szwedzik)
Żółte kartki: 11′ Alan Czerwiński, 14′ Peter Pokorny, 16′ Filip Szymczak, 46′ Martin Konczkowski, 50′ Mateusz Żukowski, 90+7′ Jesper Karlstrom
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński, Martin Konczkowski, Alex Petkov, Łukasz Bejger, Patryk Janasik (89′ Yegor Matsenko), Peter Pokorny (46′ Aleksander Paluszek), Matias Nahuel (62′ Michał Rzuchowski), Petr Schwarz, Patrick Olsen (62′ Dennis Jastrzembski), Mateusz Żukowski (87′ Patryk Szwedzik), Erik Exposito
Lech Poznań: Bartosz Mrozek, Elias Andersson, Antonio Milic, Miha Blazic (46′ Filip Dagerstal), Filip Marchwiński, Afonso Sousa, Nika Kvekveskiri (76′ Jesper Karlstrom), Alan Czerwiński, Kristoffer Velde (76′ Artur Sobiech), Adriel Ba Loua (63′ Dino Hotić), Filip Szymczak (63′ Mikael Ishak)
Autor: Tomasz Podlasiński
Zostaw komentarz