W sobotę w Ekstraklasie rozpoczęliśmy 14 kolejkę. Odbyły się trzy mecze – Rakowa Częstochowa ze Stalą Mielec, Motora Lublin z Pogonią Szczecin, oraz Puszcza Niepołomice z Lechem Poznań.

Późny gol w Częstochowie zadecydował o zwycięstwie!

Na inaugurację 14 kolejki Ekstraklasy trzeci Raków Częstochowa podejmował na własnym stadionie 14 ekipę Stali Mielec.

W 1 połowie mieliśmy, chociażby strzał z dystansu Guillaumiera, czy składną akcję Rakowa, która zakończyła się ostatecznie spalonym Amorima. Najgroźniejsza sytuacja jednak przyszła w samej końcówce tej części gry, kiedy to Krykun po rajdzie w bocznym sektorze boiska, podał w stronę Wolsztyńskiego. On próbował wykorzystać nieporadność obrońcy Częstochowy, lecz strzelił tylko w słupek.

W 2 połowie najpierw próbował Amorim, a dosłownie chwilę później z drugiej strony boiska Dadok. Obie te sytuacje zostały zmarnowane. Na pierwszą bramkę musieliśmy jednak poczekać do w zasadzie jednej z ostatnich akcji meczu. Wtedy we własnym polu karnym nieodpowiedzialnie zachował się Bagalianis, kopiąc rywala, zamiast wybijając piłkę. Sędzia podyktował więc rzut karny, którego nie zmarnował Brunes (1:0)

Raków Częstochowa vs Stal Mielec 1:0

Grad bramek w Szczecinie!

W 2 sobotnim spotkaniu Motor Lublin, który plasuje się w środku stawki, podejmował 6 – Pogoń Szczecin.

Tu w przeciwieństwie do 1 meczu działo się o wiele więcej. Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła już w 8 minucie, kiedy to Motor odebrał piłkę na własnej połowie i dwoma podaniami znalazł się pod polem karnym rywala. Tam znalazł się niepilnowany Król, który umieścił futbolówkę w siatce (1:0), a asystował mu Mraz. Drugi cios gospodarze mogli wyprowadzić dosłownie kilka minut później. Król otrzymał podanie prostopadłe, po którym mógł się zrewanżować Mrazowi. Ten jednak w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 28 minucie po koronkowej grze Lublina Stolarski posłał płaskie dośrodkowanie do Samuela, który tym razem się nie pomylił (2:0). Następnie 10 minut później przyszła w końcu odpowiedź Pogoni. Leo Borges otrzymał piłkę w bocznym sektorze boiska i wycofał do lepiej ustawionego Grosickiego, który umieścił futbolówkę w dolnym rogu bramki (2:1 dla Lublina). Szczęście drużyny ze Szczecina nie trwało długo. W jednej z następnych akcji Motor podwyższył prowadzenie. Asystent przy bramce Pogoni popełnił błąd, nie poradnie próbując wybić lecącą w jego stronę piłkę. To wyśmienicie wykorzystał Król, zdobywając swojego 2 gola w tym spotkaniu (3:1). Na tym zakończyła się 1 połowa tego meczu.

W 2 odsłonie rywalizacji pierwsza strzeliła Pogoń, a tak dokładniej cudownym uderzeniem z rzutu wolnego zrobił to Bichakhchyan (3:2 dla Motoru). Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do Motoru. Scalet zagrał idealną piłkę między obrońców do Ndiaye, który zdążył zmienić odpowiednio kierunek lotu piłki przed bramkarzem gości w taki sposób, że futbolówka go minęła i wpadła do jego bramki (4:2).

Motor Lublin vs Pogoń Szczecin 4:2

Sensacja w Krakowie!

Lider Ekstraklasy – Lech Poznań pojechał do Krakowa, aby zagrać z ekipą ze strefy spadkowej, czyli Puszczą Niepołomice.

W 22 minucie miała miejsce najważniejsza dla późniejszych losów sytuacja w tym meczu. Gurgul bowiem według interpretacji sędziego wjechał korkami w stopę Abramowicza i pokazał obrońcy Lecha czerwoną kartkę. Po tej sytuacji Lee próbował swojego szczęścia z rzutu wolnego, ale bramkarz gości był na posterunku. 10 minut później mogliśmy oglądać rzut rożny w wykonaniu Puszczy. Wykonywał go Serafin i wrzucił on piłkę wprost na głowę Szymanowicza, który umieścił futbolówkę w siatce (1:0). Pod koniec pierwszej połowy jeszcze Kosidis po wygranej przebitce z obrońcą Lecha, znalazł się w sytuacji sam na sam z Mrożkiem i napastnik Niepołomic pewnym uderzeniem, pokonał bramkarza gości (2:0).

Na początku 2 połowy mimo gry w 10 zawodników, piłkarze z Poznania umieścili futbolówkę w bramce gospodarzy, z tym że był jeden mały problem. Wcześniej na pozycji spalonej znalazł się Sousa. Puszcza również jeszcze próbowała wykorzystać grę w przewadze jednego zawodnika. Chociażby gdy dwukrotnie szły dośrodkowania na pole karne Poznania. W obydwu sytuacjach dochodziło do strzału, lecz w każdej z nich górą był Mrożek. Ostatecznie więc wynik już się nie zmienił.

Puszcza Niepołomice vs Lech Poznań 2:0