W niedzielne południe na Tarczyński Arena rozegrała się batalia na szczycie tabeli PKO Ekstraklasy. Jagiellonia Białystok podjęła próbę przerwania passy zwycięstw Śląska Wrocław.

Początek meczu charakteryzował się wyrównaną grą. Oba zespoły przeprowadzały akcje, jednak miały problem z wykończeniem. Janasik dośrodkował, lecz piłka spadła na głowę gracza Jagielloni. Chwilę później Żukowski próbował strzelać, lecz obrona Jagi oraz Zlatan Alomerović stanęli na wysokości zadania. Białostoczanie utrzymywali posiadanie piłki i również próbowali atakować bramkę Śląska. Marczuk miał okazję, lecz jej nie wykorzystał. Petr Pokorny popełniał błędy m.in. źle podając. Jesus Imaz dostał kartkę za faul na Petkovie. Gracze Śląska również nie grali czysto – wcześniej sędzia pokazał Olsenowi i Żukowskiemu po kartoniku. Około 38. minuty pełną parą rozpoczęło się oblężenie twierdzy Wrocław. Kilka rzutów rożnych nie wpłynęło jednak na wynik. W 40. minucie Nene wystrzelił piłkę niczym z armaty, ale znakomitą interwencją popisał się Rafał Leszczyński. Końcówka 1. połowy pachniała bramką dla przyjezdnych. Gospodarze bez powodzenia próbowali wyprowadzać kontry.

W 47. minucie Erik Exposito wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji strzelców strzelając gola tuż po przerwie. Gracze w czerwono – żółtych strojach nie pozostawali bierni. Jesus Imaz niecelnie przymierzył. Szansę na podwyższenie prowadzenia z rzutu wolnego mieli zaś trójkolorowi. Sędzia Malec podyktował go również rywalom wojskowych. 10 minut później Pokorny trafił Imaza w nogę w polu karnym, co skutkowało rzutem karnym. Wyegzekwował go Wdowik, pewnie kierując piłkę w lewy dolny róg. Remis rozdrażnił piłkarzy Jacka Magiery. Romańczuk musiał uciekać się do faulowania Petra Schwarza, by powstrzymać jego szarżę. Podczas rzutu rożnego Petkov nadział się na bramkarza ekipy z Podlasia. Arbiter rozwiał widmo karnego dla Śląska i Alomerović rozpoczął od bramki. Akcja szybko przeniosła się na połowę wrocławian. Jose Naranjo kopnął piłkę, by pokonać Rafała Leszczyńskiego. Ten, choć na raty, złapał piłkę w rękawice. Naranjo oprócz strzału zapisał się niechlubną interwencją. W zamieszaniu po rzucie rożnym dla miejscowych sprokurował drugą jedenastkę w tym meczu. Erik Exposito bez skrupułów pokonał golkipera gości. W ostatnich minutach mieli oni do wykorzystania stałe fragmenty, mogące doprowadzić do wyrównania, ale wynik się nie zmienił.

Wrocławscy kibice mają się z czego cieszyć. To już czwarte zwycięstwo z rzędu ich klubu. Jagiellonia tym razem musi znieść gorycz porażki.

PKO BP Ekstraklasa, 7. kolejka: Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 2:1

47’ Exposito, 81’ Exposito (Rzut karny) – 61’ Wdowik (Rzut karny)

Żółte kartki: 8’ Olsen, 26’ Żukowski, 29’ Imaz, 63’ Romanczuk, 87’ Dieguez, 87’ Exposito, 90+2’ Pokorny, 90+5’ Matsenko, 90+5’ Łaski.

Śląsk Wrocław: Leszczyński, Konczkowski, Janasik (89’ Matsenko), Bejger, Petkov, Janasik, Olsen (68’ Rzuchowski), Pokorny, Samiec – Talar (76’ Borys), Schwarz, Żukowski, Exposito

Jagiellonia Białystok: Alomerović, Wdowik, Dieguez, Matysik, Sacek (83’ Olszewski), Nene, Romanczuk, Naranjo (83’ Łaski), Kubicki (69’ Pululu), Marczuk (69’ Lewicki), Imaz