W poniedziałek odbyły się dwa spotkania PlusLigi. W pierwszym z nich Trefl Gdańsk podejmował u siebie Projekt Warszawa, a w drugim Norwid Częstochowa pojechał do Gorzowa, aby zmierzyć się z tamtejszym Cuprumem.

Trefl postawił się tylko w pierwszym secie Projektowi!

Projekt Warszawa, który do tej pory zanotował zaledwie 2 porażki (z Norwidem oraz Jastrzebskim), pojechał na stadion Trefla, by zagrać tam mecz z przeciętną w tym sezonie drużyną z Gdańska.

Na początku spotkania obie drużyny szły łeb w łeb i przez długi czas mieliśmy stan remisowy, który skutecznym atakiem przerwał Nasevich – 13:11 dla Trefla. Atakujący z Gdańska chwilę później dorzucił dwa bloki na Bołądziu, a gdy asem serwisowym popisał się Pietraszko i mieliśmy już 18:13. Projekt błyskawicznie wrócił do gry, dzięki dobrej grze na zagrywce Szalpuka, który nie dość, że odrzucił od siatki za jednym razem, pozwalając na wyprowadzenie skutecznej kontry Bołądzia, to za drugim dorzucił asa, a po dwóch przestrzelonych uderzeniach Nasevicha mieliśmy z powrotem remis po 19, więc ten set rozstrzygnęła sama końcówka. W niej lepsi okazali sam gospodarze. Tillie popełnił błąd w ataku, a set zakończył skuteczny blok Pietraszki na Szalpuku – 25:23.

Od 2 partii zespół z Warszawy jednak zaczął dominować w tym spotkaniu. Od stanu po 2 w drugiej odsłonie rywalizacji bowiem w kolejnych 10 akcjach goście wygrali aż ośmiokrotnie. W tym czasie skutecznym atakiem popisali się trzykrotnie Szalpuk, Tillie oraz Bołądź, blokiem zapunktowali Artur oraz Firlej, a Kevin dorzucił do tego skuteczną zagrywkę – 10:4. Projekt nie tylko kontrolował wydarzenia na boisku, ale po asie Semeniuka powiększyli prowadzenie do 8 oczek – 17:9. Wynik tego seta na 25:18, skutecznym atakiem ustalił Wrona.

Widok tego, co działo się na boisku, w 2 kolejnych partiach był podobny. W trzeciej bardzo długo Trefl się opierał, aby na samej końcówce polec. Od stanu 20:19 bowiem, Projekt zdobył aż 4 punkty z rzędu, czym zapewnił sobie zwycięstwo w tej części gry – 25:20. Warto podkreślić, że trzy z tych akcji zostały wygrane, dzięki Bołądziowi, ponieważ zdobył on 2 punkty atakiem oraz jeden zagrywką.

W 4 i ostatniej odsłonie przy wyniku 14:13 Warszawa zrobiła dokładnie to samo co w poprzedniej, czyli zdobyła 4 punkty z rzędu. Tym razem dwie akcję zakończył skutecznym uderzeniem Szalpuk, punkt w tym elemencie dorzucił również Bołądź, a Wrona zatrzymał Czerwińskiego blokiem. Wkrótce później set i mecz zakończył atakiem środkowy Projektu – 25:21.

Trefl Gdańsk vs PGE Projekt Warszawa 3:1 (25:23, 18:25, 20:25, 21:25) 

Niespodzianka w Gorzowie!

Norwid Częstochowa, który w tym sezonie zaskakuje formą w szczególności z zespołami z czołówki tabeli PlusLigi (Biorąc pod uwagę spotkania z ekipami znajdującymi się wyżej na chwilę obecną od nich, przegrał tylko z Aluronem, mimo że grał z wszystkimi takimi zespołami) tym razem udał się do Gorzowa, aby zmierzyć się z ekipą ze środka stawki.

Lepiej w to spotkanie weszli gospodarze. Najpierw Indra nie trafił, a po chwili Kwasowski zablokował Popiele – 4:1. Goście wkrótce później dojechali na stadion i jak najpierw zaczęli grać punkt za punkt, to wchodząc w środkową część seta, zdobyli 7 punktów z rzędu, nie tylko doprowadzając do remisu, ale wychodząc na czteropunktowe prowadzenie – 14:10. W tym czasie punkty zdobyli Adamczyk, B. Lipiński oraz Indra, a na zagrywce był Ebadipour. Ta seria ustawiła całą tę partię, którą zakończył skutecznym uderzeniem Patrick – 25:21.

Początek drugiej partii wyglądał bardzo podobnie do pierwszej. Tutaj również to Gorzów wyszedł jako pierwszy na prowadzenie po bloku S. Lipińskiego na B. Lipińskim oraz kontrze zakończonej przez Nevesa Atu. Ponownie wchodząc w środkową część tej odsłony, Częstochowa nie tylko doprowadziła do remisu po ataku Indry, ale też to ona przejęła inicjatywę, po tym jak pomylił się atakujący Cuprumu, jak i skutecznej zagrywce Patricka – 14:11. Po krótkiej chwili było już 17:12, kiedy atakujący Norwidu zaatakował skutecznie oraz Ebadipour zakończył z przechodzącej. Gdy już się wydawało, że ten set zmierza pewnie ku zwycięstwu Częstochowy, siatkówka po raz kolejny pokazała nam swoje piękno. Od stanu 18:13 dla gości Stilon zdobył 5 punktów z rzędu, doprowadzając do remisu – po 18, od którego trwała zażarta walka punkt za punkt. Ostatecznie musieliśmy wkroczyć w grę na przewagi, gdzie lepsi okazali się gospodarze, którzy skorzystali z błędu Ebadipoura – 27:25.

3 set wywrócił wygląd początków setów do góry nogami. Tutaj bowiem to goście doszli pierwsi do głosu po kontratakach Ebadipoura oraz Indry, jak i bloku Adamczyka na Strulaku – 10:6. Następnie jednak to gospodarze zaczęli przejmować kontrolę nad tą częścią gry i po błędzie irańskiego przyjmującego Norwidu oraz dwóch punktach Lorenca mieliśmy remis po 12, lecz prawdziwy szok nastał trzy akcję później. Wtedy bowiem siatkarze z Gorzowa zdobyli aż 9 punktów z rzędu. Podczas tej niesamowitej serii punkty zdobywali: Strulak trzykrotnie blokując gości, Lorenc w ataku oraz dwukrotnie zdobył asa S. Lipiński – 22:14. Wynik na 25:16 chwilę później ustalił skutecznym blokiem Lorenc.

Norwid w 4 partii od początku próbował wyszarpać prowadzenie, lecz za prawie każdym razem Cuprum wracał. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce na samym początku, kiedy to Schmidt zatrzymał S. Lipińskiego, lecz natychmiast asa posłał Lorenc – po 2. Druga taka sytuacja miała miejsce, gdy zaatakował Indra, lecz i tu, sam Patrick popełnił błąd, niejako doprowadzając z powrotem do remisu. Trzecia najbardziej obiecująca próba przed końcówką miała miejsce po błędach Lorenca oraz skutecznej zagrywce Ebadipoura, ale i tę stratę udało się nadrobić gorzowianom – po 16. Niedługo później jednak Indra zakończył długą akcję – 21:19 i to prowadzenie udało się już siatkarzom z Częstochowy utrzymać do końca – 25:23, a to oznaczało Tie-break.

W decydującym secie prym wiodła jedna drużyna. Była to ekipa Cuprumu Gorzów, która błyskawicznie po błędzie B. Lipińskiego oraz podwójnym zablokowaniu rywala przez Tähta wyszli na prowadzenie 7:3, którego nie oddali już do końca. Wynik 5 partii na 15:10 ustalił skutecznym atakiem Neves Atu.

Cuprum Stilon Gorzów vs Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:2 (21:25, 27:25, 25:16, 23:25, 15:10)