W środę odbył się hit 4 kolejki PlusLigi. W nim co prawda zmierzyły się niepokonane drużyny w rozgrywkach ligi polskiej, czyli Jastrzębski Węgiel oraz Projekt Warszawa, tak zespół gospodarzy już zdołał przegrać jeden mecz, ale o Superpuchar Polski z Aluronem Wartą Zawiercie.

Jastrzębski Węgiel:
Tomasz Fornal, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Timothée Carle, Anton Brehme, Benjamin Toniutti, Jakub Popiwczak (L)

PGE Projekt Warszawa:
Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Bartłomiej Bołądź, Tobias Brand, Andrzej Wrona, Jan Firlej, Damian Wojtaszek (L)

W ten mecz lepiej weszli goście, którzy po ataku Branda prowadzili 4:2. Gospodarze jednak błyskawicznie to odrobili, a takich sytuacji, gdzie Projekt odskakiwał na 2 punkty, lecz Jastrzębski ich doganiał, było jeszcze dwa razy – po 10. W tym momencie 4 punkty z rzędu zdobył obecny mistrz Polski. Najpierw skutecznym uderzeniem popisał się Brand, później dwukrotnie Kaczmarek, a na końcu Brehme zablokował rywala – 14:10. Od tego stanu już do końca tego seta Jastrzębski kontrolował jego wynik, a ostateczny rezultat na 25:19 ustalił atakiem Żakieta.

Bardzo dobrze przerwę pomiędzy partiami wykorzystał zespół ze stolicy. Po niej na pierwsze 8 akcji wygrali aż 6. Na tym jednak nie zaprzestali i wkrótce później po asie serwisowym Bołądzia prowadzili już różnicą 6 punktów – 11:5. Co prawdy Jastrzębski starał się wrócić do tego seta, ale jedyne, na co było ich stać w środkowej fazie partii to zmniejszenie strat do 3 punktów – 10:13. Jednak od stanu 14:11 dla Warszawy to właśnie oni zdobyli 4 punkty z rzędu. Najpierw Bołądź popisał się dwoma skutecznymi akcjami, jedną w ataku, drugą w bloku, następnie Kaczmarek popełnił błąd, a na końcu Brand również zablokował rywali – 18:11 i już się wydawało, że Projekt powinien na spokojnie dowieźć tę odsłonę rywalizacji do samego końca. Nic bardziej mylnego, gdyż, Jastrzębskiemu udało się te straty odrobić. Odpowiedzieli oni bowiem z Fornalem na zagrywce aż sześcioma punktami z rzędu i doprowadzili do remisu po 21. W tym momencie Projekt otrząsnął się z letargu i nie pozwolił rywalom na wygranie, chociażby jednej akcji – 25:21.

Był to jednak jedyny set wygrany przez stołeczny klub. Jastrzębski Węgiel bowiem w dwóch kolejnych partiach kompletnie zdominował Projekt, jak na mistrza PlusLigi przystało. W 3 partii już na początku zdobyli 6 oczek na 7 akcji i po asie serwisowym Kaczmarka było już 9:4. Na tym klub z województwa śląskiego się nie zatrzymał. W dalszym ciągu tej partii jedynie powiększał on i tak już pokaźną przewagę, a wynik na 25:14 ustalił zepsutym atakiem Bołądź.

Nie lepiej było i w secie kolejnym, patrząc od strony Projektu. Jak jeszcze stratę poniesioną na początku seta, po ataku Fornala i bloku Hubera, udało się odrobić – po 7, tak wchodząc w środkową część tej partii, Jastrzębski wygrał 4 akcję z rzędu. Najpierw zepsuł zagrywkę Bołądź, a później Kaczmarek dwukrotnie popisał się skutecznym blokiem, a jeszcze dołożył w ataku Fornal – 15:11 i tak już tę przewagę Jastrzębski utrzymał do końca ostatniej części gry 25:20.

Jastrzębski Węgiel vs PGE Projekt Warszawa 3:1 (25:19, 21:25, 25:14, 25:20)