W sobotnim spotkaniu siatkarskiej PlusLigi mierzyły się Indykpol AZS Olsztyn i Asseco Resovia Rzeszów. W roli faworyta stawiany był drugi z tych zespołów. Olsztynianie jednak niejednokrotnie udowadniali, że potrafią wygrywać z trudnymi rywalami. Podobnie było dziś. Gospodarze zwyciężyli 3:1 i zainkasowali niezwykle cenne trzy punkty.

Otwarcie dla Olsztyna

Siatkarze z Olsztyna pomimo poważnego osłabienia (kontuzji doznał Nicolas Szerszeń, co wyeliminowało go z gry do końca sezonu) wyszli na boisko niezwykle zmotywowani. Już na początku partii otwarcia zbudowali kilka punktów przewagi nad rzeszowianami (5:2). Podopieczni Giampoalo Medeiego (Włochy) doprowadzili do remisu przy stanie 6:6, a następnie 13:13 i 15:15, jednak w końcówce musieli uznać wyższość gospodarzy. W kluczowych momentach to siatkarze z województwa warmińsko-mazurskiego wiedli prym na parkiecie. Najpierw odskoczyli na trzy oczka (19:16), a następnie utrzymali dystans by zwyciężyć w pierwszym secie 25:21.

 

Przebudzenie rzeszowian

W drugiej odsłonie od samego początku do ataku przystąpili rzeszowianie. Już po kilku akcjach na tablicy wyników widniał rezultat 5:2 na ich korzyść. Olsztynianie zdołali wyrównać (15:15), jednak w końcówce okazali się słabsi od drużyny z Podkarpacia. Dobra gra Asseco i problemy w przyjęciu AZS sprawiły, że to Resovia cieszyła się z pewnego zwycięstwa 25:18 i remisu w całym spotkaniu 1:1. Warto odnotować, że w drugim secie AZS Olsztyn miał tylko 24% pozytywnego przyjęcia.

 

Zacięta walka w trzeciej partii

Trzeci set okazał się najbardziej wyrównany w całym meczu choć w początkowej fazie nic na to nie wskazywało. Ekipa z Olsztyna prowadziła już 12:7 i wydawało się, że ma tę partię pod kontrolą. Jednak rzeszowianie nie tylko zniwelowali straty (15:15), lecz długimi fragmentami utrzymywali świetną grę, co doprowadziło do wyrównanej końcówki. Ostatecznie o losach tej odsłony zadecydowała gra na przewagi, w której lepsi okazali się zawodnicy Javiera Webera (Argentyna). Pierwszej piłki setowej nie udało się wykorzystać. Jednak już druga padła łupem olsztynian po autowym zagraniu Karola Kłosa. Wynik 26:24 dał Indykpolowi prowadzenie 2:1 i pewny jeden punkt do ligowej tabeli.

 

Touniga show i trzy punkty AZS-u

W czwartej partii oba zespoły wymieniały się na prowadzeniu aż do stanu 17:17. W końcowych fragmentach różnicę w polu serwisowym zrobił Joshua Tuaniga (Stany Zjednoczone). Amerykański rozgrywający najpierw swoimi zagrywkami odrzucił rywali od siatki utrudniając im wyprowadzenie skutecznej akcji, a następnie posłał asa serwisowego. Wysoka przewaga i wykorzystana już pierwsza piłka meczowa sprawiła, że hala Urania eksplodowała radością. Trzy punkty zdobyte z wymagającym rywalem są niezwykle cenne, ponieważ przybliżyły AZS do gry w play-offach.

MVP Spotkania został wybrany Jakub Hawryluk.

 

Asseco Resovia Rzeszów: Kozub, Boyer, Defalco, Cebulj, Kłos, Mordyl, Potera (libero) oraz Drzyzga, Bucki, Staszewski, Louati

Indykpol AZS Olsztyn: Jankiewicz, Souza, Armoa, Karlitzek, Jakubiszak, Sapiński, Hawryluk (libero) oraz Tuaniga, Siwczyk, Szymendera