Aż pięciu setów potrzebowali zawodnicy PGE Projektu Warszawa żeby odnieść zwycięstwo nad Indykpolem AZS-em Olsztyn, który wraca do formy.

Mimo problemów lepszy Projekt po tie-breaku

Początek meczu był bardzo wyrównany, a przez długi czas wynik oscylował wokół remisu. Po zagrywce punktowej Nicolasa Szerszenia gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie 8:6. Jednak po chwili po skutecznym bloku Projektu znowu mieliśmy remis (9:9). Akademicy nie poddawali się i po ataku hadravy wyszli na trzypunktowe prowadzenie (17:14). Tym razem również stołeczni odrobili straty (19:19). Końcówka należała już do podopiecznych Marcina Mierzejewskiego, którzy po grze na przewagi wygrali 26:24.

Druga odsłona meczu lepiej zaczęła się dla przyjezdnych, którzy błyskawicznie wyszli na prowadzenie 4:1. Siatkarze Projektu utrzymywali bezpieczną przewagę, a nawet zdołali ją powiększyć do różnicy sześciu “oczek” (5:11). Od tego momentu gospodarze zaczęli odrabiać straty jednak to dalej goście prowadzili (12:16, 16:18). Drużyna ze stolicy powróciła do swojej dobrej gry z początku seta dzięki czemu wygrali drugą partię 25:22.

Zawodnicy Indykpolu bardzo dobrze zaczęli trzecią partię szybko zyskując kilka punktów przewagi nad faworyzowanymi rywalami (6:3). Dobrze w ataku prezentowali się Hadrava oraz Szerszeń dzięki czemu przewaga wzrosła do sześciu “oczek (10:4)! W szeregach gości zaszły zmiany dzięki, którym przewaga Akademików zaczęła niebezpiecznie maleć (11:7, 13:10). Finalnie po bloku Kevian Tillie siatkarze ze stolicy doprowadzili do remisu 18:18. Jednak w decydujących akcjach górą byli gospodarze, którzy ponownie po grze na przewagi wygrali 28:26.

Od pierwszych piłek czwartej partii na parkiecie oglądaliśmy Linusa Webera oraz Andrzeja Wronę. Zawodnicy Projektu już na początku czwartej partii przejęli inicjatywę zyskując przewagę nad rywalami z Olsztyna (8:4). Cierpliwa gra olsztynian pozwoliła im odrobić straty (12:12), a nawet objąć prowadzenie (14:12). Radość z przewagi nad rywalami nie trwała długo, bo chwilę później na tablicy wyników widniał już wynik 17:15 dla drużyny z Warszawy. Nie obyło się także bez kontrowersji sędziowskich dotyczących kiwek. K0ńcówka jednak należała już do przyjezdnych, którzy po ataku Bartłomieja Bołądzia wygrali 25:23.

Decydująca odsłona meczu lepiej zaczęła się dla Projektu, który szybko wyszedł na prowadzenie (3:1). Jednak po chwili mieliśmy remis 4:4 i od tego momentu oglądaliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt. Zatem o zwycięstwie w tym meczu musiała zadecydować gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy po ataku Webera wygrali 16:14 przypieczętowując zwycięstwo w całym meczu.

Indykpol AZS Olsztyn – PGE Projekt Warszawa 2:3
(26:24, 22:25, 28:26, 23:25, 14:16)

MVP: Bartłomiej Bołądź