Pierwsza połowa upłynęła dość przewrotnie i do tego niespodziewanie. Początkowa defensywna gra oraz brak wysokiego pressingu Puszczy nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Czwarta minuta przyniosła pierwszy rzut wolny dla Wisły, z kolei trzy minuty później dobrą próbę mieli zawodnicy Puszczy, a dokładnie Siemaszko. Wisła stopniowo przesuwała się na połowę przeciwnika, cierpliwie czekali na momenty skonstruowania kontry. Gra toczyła się dużo w środku boiska, poważniejsze zagrożenie dla bramki Komara stworzyli w 18. minucie podopieczni Sobolewskiego. Rywale nie zostawali dłużni, zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę w kierunku bramki Brodziński, ale futbolówkę wybił Biegański. Po szybkim kontrataku Krakowian, po strzale Fernandeza piłka wylądowała na bocznej siatce. Jeszcze przed 30. minutą z boiska zszedł Thiakane, z trudem godząc się, że zakończy rywalizację w tym meczu. Zrozumiała decyzja Tułacza — jego podopieczny grał dość nieodpowiedzialnie, co mogłoby poskutkować czerwoną kartką.

W 33. minucie na prowadzenie wyszli goście — po dośrodkowaniu Pięczka, główka piłkę posłał do bramki Zapalnik, który wszedł na boisko za Thiakane. Niewiele później drugi raz próbował Zapalnik, ale nie dał się pokonać Biegański. Gra przeniosła się na pole karne Wisły, dopiero 5 minut przed końcem pierwszej partii zaczęli budzić się piłkarze Sobolewskiego. W doliczonym czasie rzut rożny wykonywali goście, akcje bez większego utrudnienia ze strony krakowian celnym strzałem skończył Solowiej. Główką z 11. metra ustalił wynik na 2:0.

   Drugą połowę zdecydowanie lepiej, z takim impulsem rozpoczęli piłkarze Wisły. W 50. minucie próbował strzelać Jaroch, ale z jego strzału wyszło bardziej podanie, którego nie wykorzystał żaden z kolegów. Trzy minuty później było blisko bramki kontaktowej, jednak piłka obiła słupek. Druga partia spotkania to bardziej odważna gra Krakowian, którzy starali się dać sobie nadzieje na powrót do Ekstraklasy, jednak nieskutecznie. Więcej błędów w obronie zaczęli popełniać Niepołomiczanie, ale nie potrafili wykorzystać tego gospodarze. Próbowali stworzyć wielopodaniowe akcje, dośrodkowania z bocznych stron z boiska, cały czas brakowało jednak celnego wykończenia. Przed rozpoczęciem ostatniego kwadransu meczu, Mula ostro zagrał w pole karne, wyglądało to obiecująco, ale nie zmieniło wyniku gry. Z dalekich strzałów i niekoniecznie z dobrych pozycji do ich oddawania próbowali zawodnicy Wisły, ale nadal nic nie wpadało. W 84. minucie w końcu kontaktową bramkę zdobyli gospodarze, wszystko za sprawą Muli, który spoza pola karnego oddał strzał, piłkę podbił jeszcze po drodze zawodnik Puszczy, ta zmieniła lot i wylądowała za bramką Komara. Kolejny niebezpieczny strzał z daleka oddali gospodarze, ale tym razem nie dał się pokonać golkiper Puszczy. W doliczonym czasie, w sytuacji sam na sam z Biegańskim znalazł się Klisiewicz, który bez problemu pokonał go i praktycznie ustalił już wynik spotkania. Niewiele czasu minęło i kolejny raz Klisiewicz pokonał Biegańskiego, niemalże w sytuacji sam na sam. Tym samym upokorzył Wisłę, a swojej drużynie zapewnił pewne zwycięstwo 4-1.
Wisła Kraków: Biegański, Tachi, Colley, Łasicki (C), Szot, Moltenis, Duda, Junca, Fernandez, Rodado, Miki
Puszcza Niepołomice: Komar, Wojcinowicz, Yakuba, Pięczek, Mroziński, Serafin (C), Hajda, Solowiej, Kidric, Thiakane, Siemaszko