Spotkaniem z Holandią nasi siatkarze mogli sobie już dziś zapewnić awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Mecz nie należał do najłatwiejszych, ale zwycięsko wyszli z niego Biało-Czerwoni!

Wyjściowa “szóstka”: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Wilfredo Leon, Bartosz Bednorz, Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Jakub Popiwczak (libero)

Spotkanie udanym atakiem rozpoczęli Holendrzy, jako pierwsi obejmując prowadzenie. Chwilę później było już 3:0. Początek był dość spokojny w naszym wykonaniu, a rywale utrzymywali kilkupunktową przewagę. Wreszcie asem serwisowym do wyrównania doprowadził Wilfredo Leon (5:5), jednak po chwili ponownie na dwa punkty odskoczyli Holendrzy (8:6). Przy stanie 8:11 o czas poprosił Nikola Grbić. Przewaga rywali rosła. Na boisku w miejsce Leona pojawił się Tomasz Fornal. Holendrzy cały czas utrzymywali prowadzenie. Na pole gry wrócił Wilfredo Leon i od razu zdobył punkt atakiem. Pod koniec seta pojawili się również Bołądź i Łomacz. Pierwszy z nich już chwilę później popisał się udanym atakiem. Pięć piłek setowych mieli do dyspozycji nasi rywale. Ostatecznie wygrali premierową odsłonę 25:21.

Druga partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt, głównie za sprawą błędów z obu stron. Po dłuższej chwili w końcu na dwa punkty odskoczyli Polacy (8:6). Przy stanie 10:7 o przerwę poprosił trener rywali. Biało-Czerwoni powiększali przewagę – po udanym serwisie Kaczmarka było już 14:9. Wydawało się, że gra naszych siatkarzy wróciła do normy. Polacy mieli pod kontrolą przebieg seta i utrzymywali spokojne prowadzenie. Drugi set zakończył się nieudaną zagrywką rywali, dzięki czemu Biało-Czerwoni wyszli z niego zwycięsko 25:17 i wyrównali stan rywalizacji.

Trzecia odsłona również rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Tym razem to jednak Holendrzy jako pierwsi wypracowali większą przewagę (9:7). Na boisku pojawił się Karol Kłos, który od razu wywalczył punkt udanym atakiem. Chwilę później mieliśmy ponownie remis i gra znowu toczyła się punkt za punkt. W miejsce Bednorza pojawił się Kamil Semeniuk. W końcu po kilku minutach dwupunktowe prowadzenie wypracowali nasi siatkarze (18:16). Rywale szybko wyrównali, ale od stanu 19:19 trzy punkty z rzędu zdobyli Biało-Czerwoni. Drugą partię zakończył dobrym atakiem Łukasz Kaczmarek (25:22).

Czwartego seta rozpoczęliśmy z Semeniukiem i Kłosem w składzie. Biało-Czerwoni szybko wyszli na prowadzenie 4:0 i od razu zareagował trener Holendrów, prosząc o czas. Polacy utrzymywali spokojną przewagę. Po dobrym bloku Kaczmarka i Kłosa było 10:6. Holendrzy starali się odrabiać straty, ale na niewiele pozwalali im nasi reprezentanci aż do końcowej fazy seta. Wtedy to rywale doprowadzili do wyrównania (19:19), a następnie wyszli na prowadzenie. Gra toczyła się punkt za punkt. Pierwszą piłkę setową do dyspozycji mieli Holendrzy, ale na szczęście obronili ją Polacy. Potrzebna była gra na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali Biało-Czerwoni, wygrywając 29:27. Tym samym nasi siatkarze po raz jedenasty (szósty z rzędu) powalczą na Igrzyskach Olimpijskich!

Polska – Holandia 3:1 (21:25, 25:17, 25:22, 29:27)