W pierwszym niedzielnym spotkaniu 10 kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa zmierzył się z Radomiakiem Radom. Raków przystępował do tego meczu z 4 lokaty w tabeli, ale w ostatniej rywalizacji wysoko przegrał z Lechem 1:4. Za to Radomiak w poprzednim spotkaniu niespodziewanie przegrał w Pucharze Polski z trzecioligową Garbarnią Kraków. Wyniki w Ekstraklasie natomiast dawały przed tą kolejką zespołowi z Radomia 9 pozycję.

Od początku Raków chciał zmazać plamę, jaką pozostawił na nich Lech. Gospodarze nacisnęli na rywala i to się opłaciło. Jak z rzutem rożnym Radomiak sobie jeszcze poradził, tak częstochowianie wymienili kilka szybkich podań wchodząc ponownie w pole karne. Z centrostrzałem bramkarz gości poradził sobie odbijając piłkę przed siebie. Ta trafiła wprost na nogę Racovitana, który nie pozostawił już żadnych szans na obronę i w 3 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Zespół z Radomia niemal natychmiast chciał odpowiedzieć, ale uderzenie Ediego Semedo na rzut rożny zbił Kovacević. W 16 minucie Piasecki otrzymał podanie prostopadłe za plecy obrońców i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Posiadałę. Po analizie Var jednak okazało się, że w momencie podania gracz gospodarzy znajdował się na pozycji spalonej. W 23 minucie Wolski dośrodkował wprost na głowę Machado ustawionego kilka metrów od bramki, a ten strzelił główką wprost w bramkarza gospodarzy. W następnych kilkudziesięciu minutach nastąpiło uspokojenie pod bramkami jednej i drugiej ekipy. Dopiero w samej końcówce tej części gry Nowak otrzymał miękką piłkę prostopadłą. Jednak Posiadała dobrze odbił piłkę do przodu, a później zdążył ją złapać przed rywalem. Do przerwy tablica wyników wskazywała 1:0 dla Rakowa.

Druga połowa rozpoczęła się od kontroli wydarzeń przez częstochowian, co przełożyło się na zdobycie bramki w 61 minucie. Z rzutu wolnego celnie dośrodkował Kittel na głowę Racovitana, który strzelił do siatki gości, co dało dwubramkową przewagę Rakowowi. Od tego momentu to Radomiak był przy piłce częściej, ale żadnych konkretów z tego nie było. W 82 minucie z rzutu wolnego Kochergin celnie podał do Yeboaha, który jak się mogło na początku zdawać słabym przyjęciem, umożliwił sobie oddanie strzału nie do obrony dla bramkarza gości. W końcówce tego spotkania obudzili się gracze Rakowa. Najpierw od obrońców urwał się Zwoliński, który w sytuacji sam na sam przegrał z Posiadałą. Chwilę później ręką w swoim polu karnym zagrał Henrique, ale też w tej sytuacji obronił bramkarz gości. Pomimo że Raków zakończył ten pojedynek zwycięstwem aż 3:0, okupił to potrzebą kilku zmian spowodowanych urazami A. Kovacevicia, Plavsicia czy Rundicia.

Raków Częstochowa vs Radomiak Radom 3:0 (3′ Racovitan, 61′ Racovitan, 82′ Yeboah)

Raków:
V. Kovačević – Racovițan, A. Kovačević (46′ Sorescu), Rundić, Tudor, Berggren, Kochergin, Plavšić (49′ Drachal), Nowak (90′ Cebula), Kittel (71′ Yeboah), Piasecki (71′ Zwoliński).

Radomiak:
Posiadała – Grzesik, Luizao, Cestor, Abramowicz, Donis (69′ Rocha), Kaput, Wolski, Semedo, Machado (54′ Castaneda), Henrique.