W 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy Stal Mielec podejmowała u siebie Śląsk Wrocław. Piłkarze Kamila Kieresia rozegrali bardzo dobre spotkanie i pewnie pokonali drużynę z Wrocławia 3:1.

Emocje w pierwszej połowie zaczęły się bardzo szybko, bo już w 5 minucie piłka wylądowała w siatce, a wszystko za sprawą obrońcy Śląska Wrocław. Mateusz Żukowski swoim strzałem zdobył bramkę, ale wcześniej dotknął piłki ręką, przez co gol nie został uznany. Stal na swoją okazję czekała do 35. minuty, kiedy to ręką w polu karnym zagrał Schwarz i sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Jak wiemy, karny to jeszcze nie bramka i tak też było w tym spotkaniu, bo Trelowski obronił strzał Piotra Wlazło, tym samym ratując remis. Bramkarz Śląska przebył bardzo szybko drogę z nieba do piekła, ponieważ niecałe 10. minut później fatalnie zachował się przy strzale z dystansu Hinokia i odprowadził piłkę wzrokiem, gdy ta zmierzała prosto w lewy dolny róg bramki. Po tym trafieniu gospodarze objęli prowadzenie i utrzymali je już do końca pierwszej połowy.

 

Na drugą część spotkania piłkarze Stali wychodzili w znacznie lepszych nastrojach niż goście, bo nie musieli gonić wyniku. To jednak wcale nie oznaczało, że nie będą chcieli podwyższyć swojego prowadzenia. Okazję po raz kolejny miał Japończyk – Koki Hinokio, który tym razem popisał się wspaniałym wykończeniem w polu karnym i posłał piłkę w samo okienko, tym samym nie pozostawiając żadnych szans Trelowskiemu. Zanim piłkarze Śląska zdążyli otrząsnąć się po drugiej straconej bramce, gospodarze doprowadzili do kolejnej okazji. W dobrej sytuacji znalazł się Michał Trąbka i ładnym półwolejem pokonał bramkarza rywali. Dwa szybkie ciosy ze strony Stali nie były niczym innym, jak gwoździami do trumny Śląska. W 92. minucie spotkania okazję do zdobycia bramki na otarcie łez miał Erik Exposito. Ręką w polu karnym zagrał obrońca Stali – Kamil Pajnowski i sędzia podyktował jedenastkę dla gości. Napastnik Śląska pewnie umieścił piłkę w siatce, tym samym zdobywając swoją drugą bramkę w tym sezonie. Był to ostatni gol w tym spotkaniu, które zakończyło się wynikiem 3:1.

Dla Stali są to pierwsze trzy punkty w tym sezonie i na pewno duży powód do radości dla kibiców. Gospodarze byli dziś znacznie lepsi od swoich rywali, a sam wynik tylko to potwierdza. Śląsk natomiast dalej pozostaje bez zwycięstwa w lidze, co na pewno nie napawa optymizmem kibiców i zarządu w kontekście walki o utrzymanie na kolejny sezon. Wiadomo, że jest to dopiero początek sezonu, ale 1 punkt po 3 meczach, przy nienajgorszym kalendarzu z pewnością daje do myślenia. Swój następny mecz Śląsk zagra u siebie z Lechem Poznań, a Stal pojedzie do Częstochowy, gdzie zmierzy się z mistrzem Polski – Rakowem.

STAL 3:1 ŚLĄSK

Bramki: Hinokio (45’, 53’), Trąbka / Exposito (90+2’)

Żółte kartki: Ehmann, Getinger, Pajnowski / Petkov

SKŁADY:

Stal: Kochalski, Pajnowski, Matras, Ehmann, Getinger, Wlazło, Trąbka, Gerstenstein, Hinokio, Domański, Szkurin.  Ławka: Jałocha, Esselink, Stępień, Guillaumier, Wołkowicz, Meriluoto, Leandro, Rafa Santos, Wolszyński.

Śląsk: Trelowski, Bejger, Petkov, Konczkowski, Żukowski, Olsen, Nahuel, Jastrzembski, Schawrz, Exposito, Samiec-Talar.  Ławka: Leszczyński, Paluszek, Lewkot, Kurowski, Borys, Szwedzik, Zylla, Ince, Rzuchowski.