Nasz cykl wywiadów z uczestnikami Igrzysk Olimpijskich w Paryżu zaczynamy od rozmowy ze strzelcem – Maciejem Kowalewiczem, dla którego występ we Francji będzie olimpijskim debiutem.

 

Na wstępie chcielibyśmy bardzo podziękować, że zgodziłeś się udzielić nam wywiadu tuż przed najważniejszą imprezą czterolecia. Przejdźmy do rozmowy.

 

Kwalifikację olimpijską wywalczyłeś zajmując 4. miejsce na Mistrzostwach Europy w Gyor (Węgry). Pamiętasz jakie uczucie Ci towarzyszyło?

 

Zgadza się, kwalifikację olimpijską zdobyłem zajmując 4 miejsce. Już kilka razy to mówiłem i powtórzę jeszcze raz, że mówi się że 4 miejsce jest najgorsze dla sportowca jednak dla mnie było to najszczęśliwsze miejsce, ponieważ było to zwieńczeniem ciężkiej pracy i dwuletniej walki o zdobycie kwalifikacji olimpijskiej.

 

 Igrzyska Olimpijskie w Paryżu to Twój debiut na najważniejszej imprezie czterolecia. Na co się nastawiasz?

 

Na Igrzyskach w Paryżu nastawiam się na wykonanie swojej dobrej pracy na stanowisku. Wiem, że jeśli wykonam wszystko tak jak potrafię będę zadowolony.

 

W stolicy Francji wystartujesz w trzech konkurencjach: karabinie pneumatycznym 3 postawy indywidualnie oraz karabinie pneumatycznym na dystansie 10 m indywidualnie i mikst. Z którą z nich wiążesz większe nadzieje?

 

Strzelectwo nie będzie rozgrywało się w Paryżu, a w miejscowości o nazwie Châteauroux. Wiem, że stać mnie na bardzo dobre wyniki w każdej konkurencji i do każdej przygotowuje się tak samo solidnie, zatem chce się zaprezentować dobrze w każdej z nich tak samo.

 

Wśród trzech postaw wyróżniamy: klęcząca, leżąca i stojącą. Która z nich jest dla Ciebie najbardziej wymagająca?

Jeśli chodzi o postawy strzeleckie najtrudniejszą jest postawa stojąca. Jeśli chodzi o mnie to też zależy od aktualnej dyspozycji. Czasami trudniejsza okazuje się klęcząca, czasami stojąca. Z reguły jednak jest to postawa stojąca ze względu na najwyżej położony środek ciężkości ze wszystkich postaw.

 

 Czy jako syn trenera strzelectwa sportowego (Bogdan Kowalewicz – przyp. redakcji) od początku chciałeś uprawiać właśnie tę dyscyplinę? A może rozważałeś inne opcje?

 

Jako mały chłopiec zacząłem chodzić w wolnym czasie na strzelnicę z Tatą i tak się w to wciągnąłem. Moja mama uprawiała lekką atletykę – maraton zatem pochodzę ze sportowej rodziny. Jednak jak zacząłem chodzić na strzelnicę, to na tyle mnie to zaciekawiło, że chciałem już tam zostać i zacząłem uprawiać ten sport coraz bardziej profesjonalnie.

 

Twój sport wymaga niezwykłej precyzji i opanowania. Czy poza strzelnicą ćwiczysz je w jakiś szczególny sposób?

Poza strzelnicą pracuje również z psychologiem sportu. W strzelectwie siła umysłu jest bardzo ważna, zatem wykorzystuje różne techniki, aby ćwiczyć opanowanie. Dodatkowo wykonuję ćwiczenia na siłowni pomagające utrzymać stabilność postawy.

 

Gdyby nie strzelectwo, to?

 

Gdyby nie strzelectwo, to może lekka atletyka ze względu na rodziców. A jeśli nie sport, to może coś związanego z samochodami, ponieważ jest to też moja mała pasja.

 

Dziękujemy za rozmowę, życzymy samych celnych strzałów i spełnienia olimpijskich marzeń.