Iga Świątek, jako pierwsza z Polek i oby nie ostatnia, zameldowała się w trzeciej rundzie US Open. W dwóch setach rozprawiła się z powracającą po kontuzji Australijką Darią Saville 2:0 (6:3 6:4).

 

Pierwszą partię rozpoczęło przełamanie Australijki, ale na niewiele się to zdało. Iga od razu odłamała i wyszła na prowadzenie 2:1. Zrobiła to po raz drugi, ale ponownie nie potrafiła wygrać przy własnym podaniu. Popełniła aż 6 podwójnych błędów, a na dodatek Polka świetnie returnowała. Rywalka nie miała nic do powiedzenia przy swoim drugim serwisie, przegrała wszystkie 8 punktów. Od stanu 4:3 Świątek dominowała na korcie. Grała różnorodny tenis i wygrała w pierwszej partii.

Drugi set był już bardziej zacięty, ale to co pozostało niezmienne to niemoc przy drugim podaniu Australijki. Ta niechlubna statystyka zakończyła się na 9/20. Tym razem to Iga jako pierwsza prowadziła 2:0, ale Australijka wróciła do rywalizacji na 2:2. Dobrze funkcjonujący forehand dużo pomógł. Szczególnie jeśli pierwszy serwis wchodził i mogła zagrać przeciwko nogom Polki. Jednak nie wykorzystała swojej szansy i po raz  trzeci w meczu utraciła to co zyskała. Saville nie poddawała się i do końca walczyła. Po zapisaniu 4 gema na swoim koncie, mogła już tylko czekać na to co zrobi Iga przy podaniu na mecz. Zaczęło się od 0:30, ale te dwa punkty były ostatnimi jakie zdobyła Australijka w tym meczu. Następne cztery powędrowały na konto Igi i Polka cały mecz zamknęła w godzinę i 35 minutach.

 

Nie było to wcale łatwe spotkanie, ale najważniejszą informacją jest to, że liderka rankingu gra dalej.

Następną rywalką Igi będzie Słowenka Kaja Juvan.

📸 Jimmy48