Świetne wieści napłynęły do nas z Tajlandii. Magda Linette w dobrym stylu pokonała Ukrainkę Łesię Curenko 2:0 (6:2, 7:5) i zameldowała się w drugiej rundzie turnieju rangi WTA 250. W niej Polka zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania Rebecca Sramkova – Mananchaya Sawangkaew.
Obie tenisistki spotkały się w karierze seniorskiej już trzykrotnie. Reprezentantka Ukrainy wychodziła zwycięsko z dwóch poprzednich pojedynków z Magdą, z czego ostatni miał miejsce w marcu tego roku podczas rywalizacji w Miami. Tym razem to jednak Polka schodziła z kortu z wygraną na swoim koncie, dzięki czemu znalazła się w kolejnej rundzie turnieju w Tajlandii.
Chaotyczny początek
Poznanianka bardzo dobrze weszła w spotkanie, przełamując rywalkę już w jej pierwszym gemie serwisowym. Jak się później okazało nie należało to do najtrudniejszych zadań. Ukrainka w trakcie pierwszego seta nie zdołała wygrać żadnego gema przy swoim serwisie. Linette jednak nie pozostawała bezbłędna, aż dwukrotnie tracąc własne podanie. Nie zmieniło to na szczęście sytuacji Polki, która kształtowała się naprawdę przyzwoicie. Magda w ósmym gemie tego spotkania wykorzystała pierwszą możliwą okazję do zamknięcia premierowej partii, triumfując w niej w stosunku 6:2.
Świetna walka
Chwila przerwy po niezwykle chaotycznej partii nie zmieniła praktycznie nic w przebiegu sytuacji na korcie. Obie zawodniczki nadal popełniały sporo błędów, przez co w dość prosty sposób traciły swoje podanie. Po sześciu gemach na tablicy wyników widniał wynik 3:3, jednakże w tym czasie mogliśmy oglądać aż cztery przełamania (po dwa na korzyść Curenko i Linette). Później jednak to Polka wzięła sprawy w swoje ręce i przejęła kontrolę nad meczem. Dwa wygrane gemy z rzędu pozwoliły Magdzie w ekspresowym tempie znaleźć się w komfortowej pozycji pod koniec tego seta.
Nie mogło być jednak za dobrze. Szansa na zamknięcie spotkania widniała już nawet na horyzoncie, kiedy to waleczna Ukrainka postanowiła nie poddawać się tak łatwo. Curenko przy stanie 3:5 na swoją niekorzyść po raz trzeci przełamała rywalkę, dzięki czemu wróciła do gry, wyrównując po chwili na 5:5.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Linette nie załamała się i przetrwała słabszy moment. Gem jedenasty oraz dwunasty były w jej wykonaniu bardzo solidne. Dzięki temu 32-latka ostatecznie wyszarpała tego seta (7:5), kończąc jednocześnie całe spotkanie w dwóch setach.
Hua Hin nadal szczęśliwe
Hua Hin nadal szczęśliwe dla Magdy Linette. Warto przypomnieć, że poznanianka w 2020 roku sięgnęła tam po drugi w karierze tytuł w turnieju rangi WTA, pokonując w finale Leonię Küng 2:0. Teraz Polka zrobiła pierwszy krok w kierunku powtórzenia tego sukcesu, a szansa na kolejny już niedługo. W drugiej rundzie polska tenisistka zmierzy się z wygraną z pary Sramkova -Sawangkaew.
Zostaw komentarz