W najlepszy możliwy sposób rozpoczął się nowy sezon dla polskiego tenisisty – Olafa Pieczkowskiego. Nasz reprezentant w turnieju ITF M15 w Oslo okazał się bezkonkurencyjny i wygrał całe zawody.

 

Trium Pieczkowskiego w singlu!

Olaf Pieczkowski (627. ATP) rozpoczął turniej ITF w Norwegii od wygranego 2:0 pojedynku z Norwegiem Leytonem Riverą. W drugiej rundzie 20-letni Polak stoczył zaciętą walkę z Lewie Lanem z Niemiec. W pierwszym secie minimalnie lepszy okazał się reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, który wygrał go po tie-breaku 7:6 (8:6), jednak kolejne dwie partie padły już łupem Biało-Czerwonego, 7:5, 7:6 (7:2). Również ćwierćfinałowe spotkanie z Norwegiem Hermanem Hoeyeraalem przyniosło sporo emocji. Żaden z tenisistów nie chciał ustąpić w partii otwarcia. Ostatecznie musiała być ona rozstrzygana w tie-breaku, którego wygrał Polak (7:3), by w drugiej odsłonie zdominować rywala i zwyciężyć 6:0.

W półfinale miało dojść do bratobójczego pojedynku, lecz drugi z naszych reprezentantów Filip Pieczonka (833. ATP) oddał mecz walkowerem. Tym samym Pieczkowski stanął przed szansą na triumf w całym turnieju. W kluczowym pojedynku polski tenisista mierzył się z Tomem Parisem z Francji. Obaj zawodnicy prezentowali wysoki poziom gry i wymieniali się ciosami, a do końcowego rozstrzygnięcia potrzebne były ponad dwie godziny. Ostatecznie, to Biało-Czerwony zwyciężył po dwóch zaciętych setach: 7:6 (7:9), 7:5 i sięgnął po pierwszy w tym roku, a drugi tytuł w karierze (pierwsze zwycięstwo zanotował w 2023 roku w Szczawnie-Zdroju – przyp. redakcji).

W drabince oprócz triumfatora i wspomnianego wcześniej Pieczonki, znalazło się jeszcze dwóch reprezentantów Polski: Tomasz Berkieta i Martyn Pawelski, jednak obaj odpadli na etapie drugiej rundy.

 

Tomasz Berkieta w finale debla!

Świetnie w turnieju gry podwójnej spisali się Tomasz Berkieta i jego niemiecki partner Marc Majdandzic. Panowie już w pierwszej rundzie wykazali się ogromną determinacją i po dwóch setach rozstrzyganych w tie-breakach pokonali rozstawionych z trójką Colsona i De Jonge 2:0 (7:6, 7:3). W ćwierćfinale przeważali w każdym elemencie nad Norwegami Juuhlem i Lienem, których także pokonali bez straty seta (6:4, 6:3). Na etapie półfinału doszło do pojedynku dwóch par z Polakami w składzie. Naprzeciw Berkiety i Majdandzica stanęli, będący turniejową jedynką, Filip Pieczonka i Niklas Schell. Tym razem do wyłonienia zwycięzców potrzebne były aż trzy partie. Początek spotkania należał do Berkiety i Majdandzica, którzy wygrali pierwszego seta 6:4. W drugim do wyrównania doprowadzili Pieczonka i Schell, również wygrywając 6:4. Najwięcej emocji przyniósł jednak tie-break, w którym ostatecznie minimalnie lepsi okazali się Berkieta/Majdandzic, dzięki czemu zwyciężyli 10:8, a w całym meczu 2:1 i awansowali do finału.

W spotkaniu o tytuł rywalami polsko-niemieckiego duetu byli Szwedzi: Grevelius i Heinonen. Tenisiści ze Skandynawii okazali się skuteczniejsi i pewnie wygrali 2:0 (6:4, 6:3) po nieco ponad godzinie gry.