Podsumowanie weekendowych spotkań w ramach 6. kolejki Fortuna 1. liga:

  • SOBOTA

   6. kolejkę Fortuna 1 liga rozpoczął w sobotę mecz Katowic z Rzeszowem. GKS pokonał Resovię 3:0, tym samym utrzymując passę trzech meczy wygranych z rzędu oraz pięciu bez porażki. Gospodarze szybko przejęli inicjatywę w meczu, nie dając Rzeszowianom szans w ofensywie. Wynik otworzyli już w 9. minucie po golu Arkadiusza Jędrycha. Resovia nieco ruszyła do przodu po dwóch kwandransach pierwszej połowy, ale zawodnicy GKS-u na sam koniec pierwszej części spotkania podwyższyli swoje prowadzenie po strzale Grzegorza Rogali. W 59. minucie celny strzał oddał Adrian Błąd, ale po analizie VAR okazało się, że znajdował się na spalonym. Niespełna minutę przed zakończeniem spotkania wynik ustalił świetną akcją Mateusz Marzec, chociaż mógł on jeszcze ulec zmianie, bo w doliczonym czasie gry sędzia odgwizdał gospodarzom karnego, ale tego nie wykorzystał Arkadiusz Jędrych.

   Drugim sobotnim spotkaniem było starcie między Polonią Warszawa a Motorem Lublin. W tym meczu 1:0 zwyciężyli goście. Piłkarze Motoru chcieli odkuć się za porażkę w ostatniej kolejce z Górnikiem Łęczna i od pierwszego gwizdka było widać ich chęć do zdobycia gola. Było blisko, kiedy strzelał Bartosz Wolski, ale futbolówka trafiła prosto w bramkarza. Polonia początkowo miała duże problemy z wyprowadzeniem kontry – obudzili się między 11. a 12. minutą. W końcu Warszawiacy trafili do siatki rywala, jednak arbiter doszukał się wcześniej faulu w polu karnym. Drugą połowę lepiej rozpoczeli gospodarze – ledwo co rozpoczęła się gra,a już mieli idealną szansę, jednak Michał Bajdur huknął w poprzeczkę. Motor nie chciał zostać dłużny rywalom – otworzyli wynik spotkania w 77. minucie po golu Bartosza Wolskiego z okolic 5. metra. Od tej pory zespoł z Lublina nie dawał dostać się rywalom pod swoje pole karne – jedynie w doliczonym czasie gry, ale strzał Pawła Tomczyka nie pokonał golkipera przyjezdnych.

Sobotnie rozgrywki zakończyły się meczem Górnika Łęczna z Wisłą Płock. Mimo niełatwego meczu, a szczególnie końcówki gospodarze sięgnęli po trzecią wygraną z rzędu, wygrywając 1:0. Górnik rozpoczął mecz z “grubej rury”. Marko Roginić próbował oddać strzał z okolic 25. metra, trafił jedynie w słupek. W 6. minucie trafił już celnie – po dośrodkowaniu z lewej strony Marcina Grabowskiego zamknął akcję strzałem główką. Po zdobyciu gola gra przeniosła się bardziej w pole karne gospodarzy – dzięki dobrym interwencjom bramkarza oraz sprzyjającemu szczęściu nie doszło do wyrównania. Druga połowa rozpoczęła się podobnie – intensywnie zaczęli zawodnicy Górnika, a w dalszej części zaczęli dominować przyjezdni. Tak, jak w pierwszej partii – niezłe interwencje bramkarza oraz problemy z celnym trafieniem Płocka uratowały Łęczną od utraty gola.

 

  • NIEDZIELA

Niedzielne starcia rozpoczęły się meczem Wisły Kraków z Arką Gdynia. Godpodarze wysoko, bo aż 5:1 pokonali swoich rywali. Link do dokładniejszej relacji z meczu https://sbcportalsportowy.pl/fortuna-1-liga-hat-trick-rodado-wisla-krakow-demoluje-arke-gdynia-przy-reymonta/

Następnie zmierzyli się ze sobą Stal Rzeszów z Chrobrym Głogów. Rzeszowianie w końcu mogli cieszyć się swoim pierwszym zwycięstwem – 2:1 pokonali Głogów. W pierwszej połowie spotkanie kontrolowali gospodarze. Budowali dość przyzwoite akcje z bocznych stron boiska, ale brakowało im skutecznego wykończenia. Za to skuteczne wykończenie przyniosła im akcja ze środka – przy piłce znalazł się Sadłocha, podał do Łyczko, a ten indywidualną akcję zakończył trafieniem do siatki w 34. minucie gry. Rzeszowianie mieli kilka akcji na podwyższenie prowadzenia, ale rywale także starali się doprowadzić do wyrównania. I udało się im – w 56. minucie remis dał swojej drużynie Mikołaj Lebedyński. Do podstawowego czasu gry arbiter doliczył aż 11 minut z powodu przerw na uzupełnianie płynów. Wtedy właśnie pierwsze zwycięstwo swojemu zespołowi zapewnił Szymon Kądziołka, który z prawej strony boiska huknął po długim i wyprowadził Stal na 2:1.

Niedzielne zmagania zakończyli piłkarze Niecieczy oraz Znicza Pruszków. W końcu na własnym stadionie zespoł z Niecieczy zachował komplet punktów, wygrywając 1:0 z beniaminkiem z Pruszkowa. Gola w 23. minucie ,po dośrodkowaniu Rajko Repa, zdobył główką Artem Polarus. Od 48. minuty goście grali w osłabieniu – czerwony kartonik zobaczył Wojciech Błyszko. Prowadzenie Niecieczy mogło być jeszcze wyższe – w doliczonym czasie futbolówka wpadła do siatki, jednak sędzia dopatrzył się spalonego.