To już ostatni z naszej serii wywiadów olimpijskich. Udało nam się zadać kilka pytań naszej “jedynaczce” w podnoszeniu ciężarów. Jakie cele ma Weronika Zielińska oraz jak wyglądała jej droga na igrzyska? Przeczytajcie!
Przepustkę na Igrzyska Olimpijskie zdobyłaś na podstawie rankingu. Po ostatnim Pucharze Świata, na którym można było zdobywać punkty, nie byłaś do końca zadowolona. Kiedy uwierzyłaś, że kwalifikacja trafi do Ciebie?
Weronika Zielińska: Podczas kwalifikacji liczył się wynik w kilogramach, który plasował zawodnika na danym miejscu w rankingu. Po Pucharze Świata było wiadomo, że z tym wynikiem, który uzyskałam nie załapie się do pierwszej pewnej 10, natomiast można było liczyć na relokację innych państw. Do samego końca, aż do ogłoszenia kwalifikacji była niepewność i oczekiwanie, natomiast od razu po Pucharze Świata trenowałam jakbym miała jechać na IO, więc z tyłu głowy i w rozsądnych kalkulacjach od początku pojawiała się myśl, że jednak na te IO pojadę, natomiast nie mówiłam o tym głośno i fakt, po samym starcie byłam mocno zrezygnowana, bo nie spełnił on moich oczekiwań, szczególnie jeśli chodzi o podrzut.
Na początku roku zostałaś Mistrzynią Europy. To Twoje największe osiągnięcie w karierze, a dla Polski pierwsze złoto wśród kobiet od 5 lat. Co czułaś stając na najwyższym stopniu podium, towarzyszyło Ci wzruszenie?
Weronika Zielińska: Czułam na pewno dumę i wzruszenie. Spełnienie marzeń i ulgę. Ale również czułam od razu stojąc na podium, że chcę więcej. Jedno złoto mnie nie satysfakcjonuje, chcę to powtórzyć za rok. Czy się uda? Zobaczymy! Ale motywacja jest!
Igrzyska Olimpijskie to marzenie wielu sportowców. Tak też jest w Twoim przypadku? Co jest dla Ciebie większym sukcesem: wspomniane złoto ME czy bilet do Paryża?
Weronika Zielińska: IO to spełnienie moich marzeń, ale o pełnym takim kompletnym spełnieniu marzenia olimpijskiego będę mogła mówić dopiero po udanym starcie w Paryżu. Na ten moment najważniejsze osiągnięcie to złoto ME, sam bilet do Paryża to duże wyróżnienie i osiągnięcie, ale trzeba jeszcze się tam dobrze zaprezentować.
Sam udział w igrzyskach to już duże osiągnięcie, a w jaki wynik celujesz? Czujesz, że jesteś w stanie pobić rekord życiowy?
Weronika Zielińska: Celuję w 6 zaliczonych podejść i wszystko co powyżej 110kg w rwaniu i 135kg w podrzucie będzie mnie satysfakcjonować. Przygotowuję się do IO i to był główny cel na ten rok, więc mam nadzieję, że wszystko zagra i uda się poprawić rekord życiowy.
Masz już w głowie taktykę na ten start? Będziesz chciała od razu zaryzykować czy raczej planujesz w pierwszej próbie zgłosić mniejszy ciężar “na zaliczenie”?
Weronika Zielińska: Taktyką zajmuje się moja trener, Paulina Szyszka i ona na pewno ma w głowie już plan, jeszcze szczegółowo na ten temat nie rozmawiałyśmy. Poza tym ja ufam w 100% mojej trenerce więc będę robić to co ona taktycznie będzie zgłaszać i zmieniać. A tak w ogóle, to taktyka jest ściśle tajna 😂 haha
Będziesz naszą jedyną reprezentantką w Paryżu w podnoszeniu ciężarów. Na ME medale zdobywały też Oliwia Drzazga i Wiktoria Wołk. Uważasz, że jest szansa by poziom dyscypliny w Polsce w najbliższych latach pozwolił na kolejne olimpijskie przepustki?
Weronika Zielińska: Szansa zawsze jest, tylko trzeba ją dobrze, umiejętnie wykorzystać. Czasem spojrzeć trochę dalej i szerzej. Dla dobra dyscypliny chcę jak najlepiej i mam nadziej, że na kolejne IO pojedzie większa ilość reprezentantów Polski z podnoszenia ciężarów.
W ubiegłym roku walka o Twój start w Mistrzostwach Świata (Weronika zajęła w nich 6 miejsce – przyp.red.) była wyjątkowo ciężka i nie mówimy tutaj o kwestiach sportowych. Nie będziemy wracać do tych wydarzeń. Powiedz natomiast jak obecnie wygląda Twoja relacja z Polskim Związkiem Podnoszenia Ciężarów? Przygotowania do igrzysk przebiegły bez przeszkód?
Weronika Zielińska: Teraz nie narzekam, to czego potrzebuje to mam, na stopie formalnej dogadujemy się z władzami związku i to jest ok. Czasem brakuje spokoju, ale też jest na pewno lepiej niż wcześniej. Nie chcę wracać do wydarzeń sprzed roku, ale po tych MŚ, na których zajęłam 6 miejsce, powinnam mieć już większe wsparcie i spokojniejsze przygotowania. Ale teraz już nie ma co rozpamiętywać, trzeba się skupić na starcie na igrzyskach.
Jaki element najbardziej poprawiłaś w ostatnim czasie? Jesteś w stanie coś takiego wskazać?
Weronika Zielińska: Ogólnie siłowo się wzmocniłam. Teraz też przede mną okres takiego szlifowania elementów, więc teraz będę się na pewno poprawiać, jeszcze jakieś małe szczegóły.
Weronice bardzo dziękujemy za wywiad i życzymy pobicia rekordu życiowego podczas dzisiejszego startu!
Zostaw komentarz