Hubert Hurkacz w świetnym stylu melduje się w ćwierćfinale turnieju w Halle. Po udanym sezonie na mączce Hubert kontynuuję serię dobrych występów. Korty trawiaste to ulubiona nawierzchnia Polaka. To właśnie podczas Wimbledonu osiągnął jeden ze swoich największych sukcesów w karierze, dochodząc do półfinału tej prestiżowej imprezy. Być może niedługo nadarzy się okazja do rewanżu, ponieważ o półfinał w Niemczech może zagrać z Mateo Berettinim, z którym wtedy przegrał. 

Dzisiaj z dalszej gry wyeliminował Jamesa Duckwortha. Do tej pory spotkali się tylko raz. Górą w tamtym pojedynku był Hubert Hurkacz. Tak samo jak teraz. Najlepszy tenisista w Polsce wygrał 2:0 (7(7):6, 6:4).

Początek był bardzo wyrównany, na co  wskazuję wynik pierwszego seta. Podobnie jak wczoraj, gra toczyła się w szybkim tempie. W pewnym momencie serca Polskich kibiców zabiły szybciej. Podczas jednej z akcji przy siatce, Hubert poślizgnął się i upadł. Takie upadki są bardzo groźne o czym przekonała się chociażby Czeszka, która grając w Berlinie poślizgnęła się i doznała kontuzji. Całe szczęście nic poważnego się nie stało. Polak przy wyniku 3:2, miał jedną okazję na przełamanie, ale Australijczyk wyszedł z opresji bez większych problemów. Nie trzeba było długo czekać, aby nadarzyła się okazja na kolejne break pointy. Było 4:3 30:30 a następną akcję wygrał Polak. Australijczyk doprowadził do stanu równowagi. Jeszcze chwilę musiał się namęczyć, aby domknąć tego gema. James, przez blisko 40 minut gry, nie miał żadnego break pointa. Podobnie jak wczoraj, Hubert rozegrał tie breaka po profesorsku wygrywając 7:3.

Świetny początek drugiej partii ustawił całego seta pod dyktando 9 tenisisty na świecie

Australijczyk w pierwszym gemie popełnił podwójny błąd serwisowy co doprowadziło do sytuacji, w której Hubert mógł przełamać Duckwortha. Po precyzyjnym minięciu przeciwnika przy siatce, Polak wyszedł na prowadzenie 1:0, a następnie potwierdził przewagę przełamania i zrobiło się już 2:0. Największa broń Hurkacza, czyli serwis, “pracował” dziś bez zarzutów. Swoje gemy wygrywał do zera. Jedyny break point dla Duckwortha pojawił się przy stanie 4:3, ale 88 zawodnik rankingu nie miał szans, aby rozegrać nadchodzący punkt na swoją korzyść. Końcówka seta była już tylko formalnością, którą udało się dopełnić, bez żadnych kłopotów i niepotrzebnych nerwów.

Jak na razie Hubert jest na dobrej drodze, aby powalczyć o swój drugi tytuł w Halle. Od początku turnieju prezentuję wysoką formę, ale na większy sprawdzian będzie trzeba poczekać, aż przyjdzie mu grać z wyżej rozstawionymi zawodnikami