Mistrz Polski wraca na dobre tory. Po porażce w Toruniu i słabszym okresie kilku zawodników Orlen Oil Motor Lublin pokonuje na wyjeździe NovyHotel Falubaz Zielona Góra 47:43, umacniając się na pierwszym miejscu w tabeli.

Lublinianie nie mogą zaliczyć ostatnich tygodni do specjalnie udanych. Porażka w Toruniu, przeciętne indywidualne występy ich zawodników i skromne zwycięstwo na własnym torze z Włókniarzem. Nadal jednak jest to silna ekipa, która dzisiaj pokazała swoją moc. Przyjezdni po świetnej walce wygrali z walecznym beniaminkiem, ostatecznie zgarniając pełną pulę.

Początek na remis

Pierwszy wyścig dnia rozstrzygnął się już na starcie, który wygrał niezawodny w tym elemencie Jarosław Hampel. Na trasie bardzo mocno naciskał go Dominik Kubera, ale lepsza okazała się linia jazdy obierana przez „małego”. Za ich plecami nie oglądaliśmy walki o jeden punkt i to zielonogórzanie dowieźli pierwsze drużynowe zwycięstwo.

W wyścigu młodzieżowym tym razem na starcie lepsi okazali się lublinianie, ale nie dojechali tak do końca. Na prostej przeciwległej Bartosza Bańbora odważnym atakiem wyprzedził Oskar Hurysz. Na Wiktora Przyjemskiego nie było jednak mocnych i tym razem to Motor dowiózł 4:2.

Kolejna gonitwa także rozwiązała się na prostej przeciwległej, gdzie to rozpędzony po zewnętrznej Zmarzlik przemknął w mgnieniu oka obok Pawlickiego oraz Kvecha. Zielolongórzanie już do końca jechali parą i nawet na chwilę nie odczuli presji ze strony Jacka Holdera.

Bieg czwarty przyniósł nam trochę więcej emocji. Rasmus Jensen po przegranym starcie z parą Cierniak-Przyjemski nabrał niesamowitej prędkości po wyjściu z pierwszego łuku. Dzięki temu na prostym odcinku w szalony sposób przejechał obok zawodników Motoru i nie zostawił im żadnych złudzeń. Duńczyk do samej mety kontrolował przebieg wydarzeń i pewnie pomknął po trzy oczka.

Pierwsze problemy gospodarzy

Fenomenalna walka całej czwórki. Pierwsze okrążenie biegu piątego było fascynujące. Zawodnicy znajdowali się prawie na wszystkich pozycjach i nieustannie się tasowali. W późniejszej fazie Kvech osiadł na ostatnim miejscu, a Cierniak na trzecim i obserwowali już pojedynek Lindgrena z Pawlickim o trzy punkty. W nim po kilku genialnych mijankach lepszy okazał się zawodnik gospodarzy, dając swojemu zespołowi remis.

Wyścig szósty to zmagania Piotra Pawlickiego z przyjezdnymi. Od startu bardzo dobrze ustawił się szybki tego dnia Kubera, a wolniejszy Pawlicki musiał bronić się przed przeciętnym Jackiem Holderem. Australijczyk czaił się za plecami Polaka przez cały czas aż w końcu wykorzystał jeden jedyny błąd 29-latka. W takim wypadku Motor po raz pierwszy w tym spotkaniu objął prowadzenie (16:20), wygrywając w stosunku 5:1.

Gonitwa numer siedem przyniosła Falubazowi kolejne kłopoty. W taśmę wjechał Jarosław Hampel, przez co jego miejsce musiał zająć junior – Oskar Hurysz. W powtórce na torze utworzyły się dwie pary. Jensen, ostatecznie bezskutecznie, gonił Zmarzlika, zaś Hurysz do samego końca męczył Bańbora. Na samej kresce młodzieżowiec gospodarzy wyprzedził rywala i uratował dla swojej ekipy biegowy remis. Po siedmiu biegach to jednak przyjezdni byli na niewielkim prowadzeniu (19:23).

Pozostać w grze

Po drugim tego dnia równaniu bardzo szybki był Mateusz Cierniak. Zawodnik gości momentalnie wysunął się na zewnętrzną część toru i rozpoczął ucieczkę przed równie szybkim Piotrem Pawlickim. Więcej mijanek jednak nie zobaczyliśmy, więc przyjezdni dołożyli kolejne dwa punkty do swojej przewagi.

Wyścig dziewiąty był niesamowity. Drugi w tym spotkaniu pojedynek Kubery z Hampelem przyniósł niezwykłe emocje i naprawdę wiele ciekawych akcji na dystansie. Po raz kolejny to bardziej doświadczony Polak ograł Kuberę i dał swojemu zespołowi cenne biegowe zwycięstwo.

Dziesiąta gonitwa przyniosła nam spokój na czele stawki i zacięty bój na jej końcu. Bartosz Zmarzlik dalej nie miał sobie równych. Przemysław Pawlicki nie był w stanie zbliżyć się do lidera Motoru, więc już bez szarpania wiózł do mety dwa punkty. Kvech wraz z Przyjemskim przez trzy okrążenia walczyli o trzecią pozycję, jak mało kto. Lepszy okazał się w tej walce reprezentant Czech, który odważnymi atakami wycisnął w tym biegu maksimum swoich możliwości. W takim wypadku Falubaz po trzeciej serii utrzymał dystans do mistrza Polski i cały czas był w grze o końcowe zwycięstwo.

Świetna walka

Czwarta seria startów rozpoczęła się trochę zaskakująco. Bohaterowie biegu pierwszego oraz dziewiątego (Hampel, Kubera) tym razem musieli zadowolić się walką o jeden punkt. Na czele stawki uplasował się Jan Kvech, który z biegu na bieg był coraz szybszy. Za jego plecami dwoił się i troił Mateusz Cierniak. Zawodnik „Koziołków” wziął odpowiedzialność na swoje barki i uratował zespół przed podwójną porażką. Zielonogórzanie zdołali jednak minimalnie zmniejszyć dystans, doprowadzając do wyniku 32:34.

Wyścig dwunasty był nieco chaotyczny. Na starcie defekt miał Sadurski, a po chwili przez przysłowiowe domino na torze leżał Bańbor. W powtórce, właśnie przez defekt sprzętu, nie mógł wystąpić już junior gospodarzy, ale reszta stawki ustawiła się ponownie pod taśmą. Druga odsłona przyniosła nam kolejny świetny pojedynek z udziałem Przemysława Pawlickiego. Jack Holder nie chciał dać za wygraną i przez cztery okrążenia wywierał presję na zawodniku Falubazu. Ten mimo wszystko podołał wyzwaniu i przekroczył linię mety jako pierwszy.

Ostatnia gonitwa przed biegami nominowanymi była fenomenalna. Co za bieg przy W69! Początkowo zielonogórska para wyszła na podwójne prowadzenie, blokując za plecami Zmarzlika. Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ czterokrotny mistrz świata dokonał kilku spektakularnych akcji i przedarł się na pierwsze miejsce. Pawlicki zmuszony do jazdy przy krawężniku stracił punktowaną pozycję na rzecz Lindgrena, który konsekwentnie budował prędkość po zewnętrznej części toru. Przy takim obrocie spraw Motor wrócił do czteropunktowej przewagi i mocno zbliżył się do zwycięstwa w całym meczu.

Mistrzowska jazda na dystansie

Co za zwrot akcji! Gospodarze genialnie wyszli ze startu i na prostej przeciwległej prowadzili nawet 5:1, co dawało im remis. Nie takie rzeczy jednak odrabiali na dystansie zawodnicy mistrza Polski. Zarówno Lindgren, jak i Kubera przedarli się przed Kvecha na punktowane pozycje i dojechali tak już do samej mety. Szwed starał się jeszcze kąsać Hampela, ale ten był już daleko z przodu.

Decydujący bieg tego spotkania przez chwilę dawał nadzieję na ogromną niespodziankę. Rasmus Jensen wystrzelił do przodu i nie oddał trzech oczek do samego końca. Pawlicki w pewnym momencie znajdował się na drugiej pozycji, która pozwalała na odrobienie strat przez zielonogórzan. Radość nie trwała jednak zbyt długo, gdyż Cierniak wraz ze Zmarzlikiem minęli zawodnika gospodarzy pilnując takiego rezultatu do linii mety. W takim wypadku to Motor odnosi wymęczone zwycięstwo w stosunku 47:43 i umacnia się na pozycji lidera PGE Ekstraligi.

 

Przed zielonogórzanami dwa decydujące spotkania. W XIII kolejce mają oni wyjazdowy mecz w Częstochowie, gdzie trudno liczyć o jakiekolwiek punkty przez słaby występ u siebie. W ostatniej rundzie do Zielonej Góry zawita słaby na wyjazdach Apator. Dzięki korzystnemu wynikowi w Toruniu (46:44 dla Apatora) beniaminek może realnie liczyć nawet na komplet oczek.
W Lublinie za to spokój i przygotowania do najważniejszej fazy tego sezonu. Pierwsze miejsce w tabeli jest już praktycznie pewne. Teraz sztab wraz z zawodnikami zbierają cenne informacje na terenie rywali oraz budują pewność siebie, aby żadnego z tych czynników nie zabrakło w fazie play-off.

 

NovyHotel Falubaz Zielona Góra – 43 pkt

9. Jarosław Hampel – 10 (3,t,3,1,3)
10. Rasmus Jensen – 11 (3,2,1,2,3)
11. Przemysław Pawlicki – 9 (1,3,2,3,0)
12. Jan Kvech – 6+1 (2,0,1*,3,0)
13. Piotr Pawlicki– 4+1 (1*,1,2,0)
14. Oskar Hurysz – 3+1 (2,0,1*,0)
15. Krzysztof Sadurski – 0 (0,0,d)
16. Michał Curzytek – NS

Orlen Oil Motor Lublin – 47 pkt

1. Dominik Kubera – 8+1 (2,3,2,0,1*)
2. Jack Holder – 4+1 (0,2*,0,2)
3. Fredrik Lindgren – 6 (0,2,1,1,2)
4. Mateusz Cierniak – 9+2 (2,1*,3,2,1*)
5. Bartosz Zmarzlik – 14 (3,3,3,3,2)
6. Wiktor Przyjemski – 4+1 (3,1*,0)
7. Bartosz Bańbor – 2 (1,0,1)
8. Bartosz Jaworski – NS

Bieg po biegu:

1. (61,36) Hampel, Kubera, Prz. Pawlicki, Lindgren – 4:2 – (4:2)
2. (62,09) Przyjemski, Hurysz, Bańbor, Sadurski – 2:4 – (6:6)
3. (60,47) Zmarzlik, Kvech, Pi. Pawlicki, Holder – 3:3 – (9:9)
4. (61,39) Jensen, Cierniak. Przyjemski, Hurysz – 3:3 – (12:12)
5. (60,79) Prz. Pawlicki, Lindgren, Cierniak, Kvech – 3:3 – (15:15)
6. (59,98) Kubera, Holder, Pi. Pawlicki, Sadurski – 1:5 – (16:20)
7. (60,00) Zmarzlik, Jensen, Hurysz, Bańbor – 3:3 – (19:23)
8. (60,73) Cierniak, Pi. Pawlicki, Lindgren, Hurysz – 2:4 – (21:27)
9. (60,72) Hampel, Kubera, Jensen, Holder – 4:2 – (25:29)
10. (60,40) Zmarzlik, Prz. Pawlicki, Kvech, Przyjemski – 3:3 – (28:32)
11. (60,34) Kvech, Cierniak, Hampel, Kubera – 4:2 – (32:34)
12. (61,45) Prz. Pawlicki, Holder, Bańbor, Sadurski (d) – 3:3 – (35:37)
13. (60,86) Zmarzlik, Jensen, Lindgren, Pi. Pawlicki – 2:4 – (37:41)
14. (60,90) Hampel, Lindgren, Kubera, Kvech – 3:3 – (40:44)
15. (61,22) Jensen, Zmarzlik, Cierniak, Prz. Pawlicki – 3:3 – (43:47)

NCD: D. Kubera (bieg 6) – 59,98s