Toruń długo nie zapomni tego sierpniowego wieczoru. Apator przegrał ze Stalą na własnym stadionie 42:48 i mocno oddalił się od awansu do półfinału PGE Ekstraligi.

Będący w dobrej formie KS Apator przegrał z ebut.pl Stalą Gorzów przed własną publicznością. Torunianie zrobili w związku z tym ogromny krok w tył i muszą dokonać ogromnej sensacji na wyjeździe, aby móc myśleć o awansie do strefy medalowej. Nie od dziś wiadomo, że Gorzowianie dobrze czują się na Motoarenie, co dobrze pokazuje pojedynek w rundzie zasadniczej, który padł łupem Stali w stosunku 50:40. Warte zaznaczenia jest także to, że w drużynie Piotra Barona zabrakło dzisiaj lidera – Emila Sajfudtinowa – który nie był w stanie wystąpić w Toruniu ze względu na skutki groźnego wypadku w lidze angielskiej.

Mocne uderzenie Stali

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia ze strony gości. Vaculik oraz Fajfer świetnie zachowali się na starcie i tak naprawdę po wyjściu z pierwszego łuku kolejność na mecie była już ustalona. Stal pomknęła po 5:1 i bardzo mocno zaznaczyła, że przyjechała dziś do Torunia po zwycięstwo.

Później “Anioły” wcale nie miały łatwiej. Do końca pierwszej serii przyjezdni kontrolowali sytuację, prezentując się o wiele lepiej niż zawodnicy Apatora. W efekcie po czterech biegach Stal prowadziła 15:9.

Przebudzenie gospodarzy

Ależ mieliśmy widowisko po równaniu toru! Najpierw w gonitwie numer pięć gospodarze zwyciężyli 5:1, odrabiając tym samym większość strat. W biegu szóstym za to Przedpełski po świetnym wyjściu spod taśmy musiał uciekać przed szybkim Vaculikiem. Słowak, był bardzo bliski wyprzedzenia kapitana Apatora, atakując go do samej kreski. Sztuka ta jednak mu się nie udała w związku z czym padł trzeci tego dnia biegowy remis.

W tym meczu dalej nie zawodził natomiast Anders Thomsen. Duńczyk pokonał w swoim drugim starcie najsilniejszą parę gospodarzy, dzięki czemu Stal dalej utrzymywała się na prowadzeniu.

Pełna kontrola gości

Po przerwie ponownie Gorzowianie wrócili do głosu. Indywidualne zwycięstwo Pawła Przedpełskiego w biegu ósmym było tylko drobnym pocieszeniem dla miejscowych.

Wyścig dziewiąty to bezradność Patryka Dudka, który nie był w stanie minąć Jakuba Miśkowiaka. Zawodnik gości dowiózł bardzo cenną “jedynkę”, a jego kolega z pary – Martin Vaculik – od startu do mety mknął niezagrożony po zwycięstwo.

Ostatnia gonitwa przed kosmetyką toru to mocny cios ze strony przyjezdnych. Duet Thomsen-Paluch wykonał tytaniczną pracę na pierwszym łuku, dzięki czemu zajęli bardzo dobre pozycję do walki na trasie. Jej jednak zabrakło, ponieważ torunianie nie byli w stanie nawet na chwilę stworzyć realnego zagrożenia. W efekcie Stal po trzeciej serii miała już osiem punktów przewagi i coraz pewniej kroczyła po wygraną.

Przypieczętowanie zwycięstwa

Po trzecim tego dnia równaniu ku uciesze kibiców Apatora przebudził się Dudek. Nie pozwoliło to jednak na odrobienie strat, ponieważ na końcu stawki uplasował się Lampart.

Torunianom oprócz prędkości brakowało także szczęścia. W wyścigu dwunastym chwilę przed startem defekt zanotował Robert Lambert. Gorzowianie skrzętnie wykorzystali brak lidera gospodarzy i triumfowali w stosunku 4:2.

Gonitwa trzynasta przyniosła za to pierwszą porażkę Andersa Thomsena. Jego pogromcą okazał się Lambert. Co ważne, za plecami tej dwójki uplasował się Oskar Fajfer. W efekcie goście dowieźli wynik 3:3 i jeszcze przed biegami nominowanymi zapewnili sobie zwycięstwo w tym spotkaniu.

Biegi nominowane

W biegach nominowanych w szeregach gospodarzy nastąpiła jeszcze mobilizacja. Torunianie po świetnej walce na dystansie wygrali oba biegi w stosunku 4:2 i zmniejszyli straty do sześciu oczek. To może być jednak za mało, aby realnie myśleć o awansie do półfinału PGE Ekstraligi.

Podsumowanie

Nie tak kibice Apatora wyobrażali sobie pierwszy mecz fazy play-off na własnym stadionie. Rozczarowanie i unoszący się jęk zawodu. Tak właśnie wyglądała sytuacja wśród fanów toruńskiej ekipy w trakcie i po zakończeniu tego meczu. Gorycz porażki jest o tyle mniejsza, że w zestawieniu Piotra Barona zabrakło dzisiaj lidera “Aniołów”, czyli Emila Sajfudtinowa.

Gorzowianie za to w zupełnie odmiennych nastrojach kończą ten pojedynek. Podopieczni Stanisława Chomskiego mogą spokojnie przygotowywać się już do rewanżu, w którym muszą tylko dopełnić formalności. Stal wywożąc korzystny wynik z Torunia jest już praktycznie pewna półfinału, dzięki czemu może pozwolić sobie na trochę więcej swobody w starciu przed własną publicznością.

Wyniki

KS Apator Toruń  – 42 pkt

9. Patryk Dudek – 13+1 (1,2,1*,0,3,3,3)

10. Robert Lambert – 12+1 (2,2*,2,2,d,3,1)

11. Wiktor Lampart – 3 (0,3,0,0,-,-)

12. Emil Sajfudtinow – ZZ

13. Paweł Przedpełski – 9+1 (1*,3,3,1,0,1,-)

14. Antoni Kawczyński – 0 (0,u,0)

15. Krzysztof Lewandowski – 5 (3,0,2)

16. Anders Rowe – NS

ebut.pl Stal Gorzów Wielkopolski  – 48 pkt

1. Martin Vaculik – 10 (3,2,3,2,0)

2. Jakub Miśkowiak – 5+1 (0,1*,1,3)

3. Oskar Fajfer – 5+2 (2*,0,2,1*,0)

4. Szymon Woźniak– 8+2 (3,1,1*,1*,2)

5. Anders Thomsen – 13 (3,3,3,2,2)

6. Oskar Paluch – 4+2 (1*,1,2*)

7. Jakub Stojanowski – 3 (2,0,1)

8. Adam Bednar – NS

Bieg po biegu:

1. (61,26) Vaculik, Fajfer, Dudek, Lampart – 1:5 – (1:5)

2. (62,03) Lewandowski, Stojanowski, Paluch, Kawczyński – 3:3 – (4:8)

3. (61,30) Thomsen, Dudek, Przedpełski, Miśkowiak– 3:3 – (7:11)

4. (61,08) Woźniak, Lambert, Paluch, Kawczyński (u) – 2:4 – (9:15)

5. (61,99) Lampart, Lambert, Woźniak, Fajfer  – 5:1 – (14:16)

6. (61,57) Przedpełski, Vaculik, Miśkowiak, Lewandowski – 3:3 – (17:19)

7. (61,32) Thomsen, Lambert, Dudek, Stojanowski  – 3:3 – (20:22)

8. (61,53) Przedpełski, Fajfer, Woźniak, Kawczyński  – 3:3 – (23:25)

9. (61,34) Vaculik, Lambert, Miśkowiak, Dudek – 2:4 – (25:29)

10. (61,42) Thomsen, Paluch, Przedpełski, Lampart – 1:5 – (26:34)

11. (62,19) Dudek, Vaculik, Woźniak, Lampart – 3:3 – (29:37)

12. (62,37)  Miśkowiak, Lewandowski, Stojanowski, Lambert (d)– 2:4 – (31:41)

13. (61,39) Lambert, Thomsen, Fajfer, Przedpełski – 3:3 – (34:44)

14. (62,11) Dudek, Woźniak, Przedpełski, Fajfer – 4:2 – (38:46)

15. (61,76) Dudek, Thomsen, Lambert, Vaculik  – 4:2 – (42:48)

NCD: S. Woźniak (bieg 4) – 61,08s