Iga Świątek wygrała 7:6, 6:2 z Sofią Kenin i awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Pojedynek był wyrównany i stał na wysokim poziomie. Amerykanka postawiła liderce rankingu trudne warunki jak na pierwszą rundę, ale to nasza tenisistka pokazała, dlaczego jest liderką rankingu WTA. Po blisko dwugodzinnym spotkaniu to ona zeszła z kortu zwycięska.
Polka i Amerykanka spotkały się dotychczas raz podczas Rolanda Garrosa. W 2020 roku obie zawodniczki zagrały w finale paryskiej imprezy. Lepsza w tym meczu okazała się Iga Świątek, która dość pewnie pokonała rywalkę 6:4, 6:1 zdobywając swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy.
Tenisistki dzieli w rankingu 40 pozycji. Faworytką spotkania zdecydowanie była dobrze dysponowana od początku roku Polka, która świetnie zaprezentowała się w niedawno rozegranym United Cup, gdzie zgarnęła tytuł MVP czyli najlepszego zawodnika turnieju. Jednak Sofia Kenin to jedna z tych zawodniczek, która zawsze jest groźna. Jeśli narzuci swój styl gry i trafia w kort, jest naprawdę ciężką przeciwniczką.
Trudny początek Polki
Mecz serwisem rozpoczęła Iga Świątek. Polka dość pewnie wygrała swoje podanie i objęła prowadzenie. Po chwili stan seta wyrównała rywalka. Ciekawie działo się w trzecim gemie spotkania. Amerykanka miała pierwszego break pointa, którego wykorzystała i przełamała liderkę rankingu. Gdy wygrała swój serwis na tablicy widniał wynik 3:1 dla Kenin, która trzeba przyznać lepiej rozpoczęła to spotkanie. Grała agresywniej, celniej i zmuszała Świątek do błędów. W kolejnym gemie serwisowym Polki po raz kolejny było nerwowo, bowiem rywalka doprowadziła do stanu równowagi. Na szczęście obyło się bez break pointów, a Iga wygrywając zbliżyła się do Amerykanki na 2:3. Nasza tenisistka coraz lepiej zaczynała czuć kort i grę przeciwniczki. Przy jej serwisie wywierała presję, której Kenin nie wytrzymała. Popełniła dwa podwójne błędy serwisowe z rzędu, które pozwoliły Polce odrobić stratę przełamania. Przy stanie 4:4 rywalka po raz kolejny przełamała Świątek i była już tylko o krok od wygrania seta. Na szczęście liderka rankingu po raz kolejny pokazała, czym zasłużyła na pozycję światowej “jedynki”. Grała pewnie z głębi kortu, agresywnie wchodziła na serwis rywalki i wymuszała na niej błędy. Odrobiła stratę przełamania, wygrała swoje podanie i to ona prowadziła 6:5. Po chwili Amerykanka doprowadziła jednak do wyrównania i to tie-break musiał rozstrzygnąć losy pierwszej partii. Lepszą grę prezentowała w nim Polka, która wygrała 7:2.
Zdecydowana i solidna gra Świątek
Początek drugiego seta był wyrównany. Kenin wróciła do skuteczniejszej gry, a Świątek kontynuowała dobrą dyspozycję. Do stanu 2:2 obie zawodniczki wygrywały swoje gemy serwisowe. Pewniej robiła to Amerykanka, jednak Polka też była w tym aspekcie skuteczna. W piątym gemie byliśmy świadkami pierwszego przełamania w tym secie, które na swoją korzyść zapisała liderka rankingu. Szansa na odrobienie strat dla Kenin pojawiła się już chwilę później, przy podaniu Świątek, kiedy to Amerykanka miała dwa break pointy z rzędu. Nasza tenisistka jednak świetnie wybroniła się serwisem. Ostatecznie to ona wygrała tego gema i wyszła na prowadzenie 4:2. Po chwili po raz kolejny zagrała bardzo solidnie w gemie serwisowym rywalki, dołożyła drugie przełamanie w tym secie i serwowała, by wygrać to spotkanie. Liderka rankingu potrzebowała pięciu piłek przy swoim serwisie, by zamknąć seta i cały mecz.
Kolejną rywalką Igi Świątek będzie zwyciężczyni pojedynku Angelique Kerber – Danielle Collins. Możemy przypuszczać, że spotkanie drugiej rundy również będzie wymagające, bowiem Polka spotka się tam albo z byłą zwyciężczynią turnieju z 2016 roku albo z finalistką z 2022 roku.
Katarzyna Kawa i Marta Kostjuk w drugiej rundzie debla
Do drugiej rundy debla podczas Australian Open awansowała Katarzyna Kawa i Marta Kostjuk. Polka i Ukrainka pokonały Tatjanę Marię i Arantxę Rus 6:0, 6:2. To spotkanie nie miało zbyt dużej historii. Kawa i Kostjuk od samego początku prezentowały się lepiej niż rywalki. Trzykrotnie przełamały je w pierwszej partii, wygrywając ją do 0. Początek drugiego seta był wyrównany do czwartego gema. Później znowu inicjatywę przejęły Polka z Ukrainką, które zakończyły mecz po godzinie gry. Za parą polsko-ukraińską przemawiają też statystyki. Lepiej prezentowały się serwisowo, a w porównaniu winnerów i niewymuszonych błędów wyszły na plus w przeciwieństwie do rywalek, które ten bilans miały ujemny. Kolejnymi przeciwniczkami Kawy i Kostjuk może być najwyżej rozstawiona w turnieju para Coco Gauff/Jessica Pegula lub Francuzki Clara Burel i Diane Parry.
Zostaw komentarz