Iga Świątek pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4 i awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Rywalką Polki w kolejnej fazie turnieju będzie Czeszka Linda Noskova.
Dzisiejsze spotkanie Polki z Amerykanką to ich szósty mecz rozegrany w oficjalnych rozgrywkach. Dotychczas cztery razy górą była Świątek. Raz spotkały się na kortach w Australii. W 2022 roku Amerykanka pokonała wtedy Polkę 6:4, 6:1 w półfinale Australian Open.
Jedno przełamanie zadecydowało
Już po pierwszym gemie, w którym serwowała Danielle Collins sprawdziło się to, co wielu kibiców i ekspertów przypuszczało – że będzie to wyrównane spotkanie. Zawodniczki grały na przewagi, Polka miała nawet jednego break pointa, ale ostatecznie to serwująca rozpoczęła mecz od prowadzenia. Chwilę później dwie okazje na przełamanie przy podaniu Świątek miała Amerykanka. Jednak tym razem to liderka rankingu wybroniła się dobrym serwisem i wyrównała. Świadkiem pierwszego przełamania byliśmy w piątym gemie meczu. Wtedy rywalka wykorzystała swoją szansę i wyszła na dwugemowe prowadzenie. Długo na odpowiedź ze strony naszej tenisistki nie musieliśmy czekać. Polka wygrała gema do 0 przy podaniu Collins i po chwili było już 3:3. Na korcie pojawiły się wtedy pierwsze krople deszczu, a przy stanie 15:15 zawodniczki były zmuszone opuścić kort, na którym zdecydowano się zamknąć dach, by móc kontynuować spotkanie. Po powrocie lepiej na korcie czuła się Świątek. Gdy na tablicy wyników było 4:4, najwyżej rozstawiona w tym turnieju zagrała świetnego gema przy serwisie rywalki i przełamała ją w decydującym momencie pierwszej partii. Polka popisała się wtedy m.in. perfekcyjnym smeczem z backhandu zza pleców. Chwilę później nasza tenisistka wygrała swoje podanie i objęła prowadzenie w całym spotkaniu.
Niemal perfekcyjna gra Amerykanki
Drugą partię również serwisem rozpoczęła Collins i po raz kolejny szanse na przełamanie miała Świątek. Tym razem wykorzystała okazję i objęła prowadzenie. Amerykanka już w kolejnym gemie odrobiła stratę i znów na tablicy wyników mieliśmy remis. Od tego momentu skuteczniej na korcie prezentowała się rywalka. Świetnie returnowała, grała blisko linii i wymuszała na Polce błędy. Wygrała cztery gemy z rzędu, prowadziła 5:1 i serwowała, by wygrać seta. Wtedy byliśmy świadkami najdłuższego gema w tym spotkaniu, który trwał aż 10 minut. Amerykanka miała cztery piłki setowe, ale Świątek świetnie się broniła i przełamała podanie Collins. Gem serwisowy Polki, również do najkrótszych nie należał. Liderka rankingu obroniła kolejną piłkę setową i było już tylko 5:3, patrząc z perspektywy Amerykanki. Niestety dość pewnie wygrała ona kolejnego gema i całą drugą partię 6:3. Collins w tym secie wstrzeliła się w uderzenie, był fragment kiedy trafiała praktycznie wszystko. Piłki były szybkie i wpadały blisko linii. Świątek nie do końca potrafiła znaleźć receptę na dobrą grę rywalki, dlatego o tym kto wygra całe spotkanie musiała zadecydować trzecia partia.
Niesamowity comeback Polki
Polka na rozpoczęcie trzeciego seta wygrała swoje podanie. Niestety później w trans wpadła Collins. Amerykanka kontynuowała świetną grę z drugiej partii. Grała mocno i celnie, a Polka była bezradna. Popełniała błędy, a rywalka powiększała przewagę, aż na tablicy wyników było 4:1 patrząc ze strony Collins. Wtedy Iga po raz kolejny pokazała swoją wolę walki. Pewnie przełamała rywalkę, a po chwili gdy tamta prowadziła przy gemie serwisowym naszej tenisistki 40:0, obroniła trzy break pointy, wygrała grę na przewagi i było już 3:4 z perspektywy Świątek. W tym fragmencie meczu Polka nie mając już nic do stracenia zaczęła trafiać, a Amerykanka się myliła. Spokój i odmiana naszej zawodniczki na korcie były aż nieprawdopodobne. W kolejnym gemie znów przełamała serwis Collins odrabiając straty i wyrównując stan seta. Po chwili wygrała swoje podanie i prowadziła 5:4. Amerykanka serwowała pod presją, obroniła nawet dwie piłki meczowe, ale ostatecznie po ponad trzech godzinach to Polka wyszła z tego starcia zwycięska.
Czeszka czeka na Polkę w trzeciej rundzie
Tak jak się spodziewaliśmy spotkanie stało na wysokim poziomie. Obie zawodniczki grały ofensywne i intensywne wymiany. Collins znana z agresywnej gry, bardzo dobrze prezentowała się z głębi kortu, wielokrotnie zmuszając naszą tenisistkę do błędów, ale ostatecznie to Polka była lepsza w kluczowych momentach meczu. Kilka razy skutecznie zagrała akcje przy siatce, a w ważnych momentach pomagał też serwis. Jednak chyba nikt nie spodziewał się takiego przebiegu tego spotkania i tego, że to Świątek będzie w podbramkowej sytuacji. Nasza tenisistka po raz kolejny pokazała jak silna jest mentalnie oraz jak dobrze radzi sobie pod presją i w nagrodę awansowała do kolejnej rundy. Jej rywalką będzie Czeszka Linda Noskova, która 2:1 (6:3, 1:6, 6:4) pokonała inną Amerykankę McCartney Kessler.
Zostaw komentarz